• Kategoria: News
  • Odsłony: 1603

Są już młode sokoły w Koszalinie

To było niecierpliwe i pełne wątpliwości oczekiwanie. U koszalińskich sokołów, które gnieżdżą się na kominie ciepłowni MEC przy ul. Słowiańskiej od pięciu lat, zaszły bowiem spore zmiany.

Przede wszystkim przy budce przestał się pojawiać samiec Cedryk, wieloletni partner samicy o imieniu Nila. Przypomnijmy, że para rok w rok miała młode – silne i zdrowe, w dodatku co roku było ich więcej. W ubiegłym – aż pięć jaj zniosła Nila i wszystkie się wykluły. Młode szczęśliwie dorosły i jak to sokoły – rozleciały się po świecie.

Tymczasem nadeszła wiosna i Nila zaczęła się rozglądać za nowym ojcem swoich dzieci. Nie wiemy, co stało się z Cedrykiem – może przeniósł się gdzie indziej, a może zginął. Nie wiemy też, skąd inne samce i to z odległych okolic dowiedziały się o stęsknionej Nili. Pojawiło się bowiem aż dwóch pretendentów do ręki (skrzydła?) naszej sokolicy. Pracownicy ciepłowni mogli obserwować, jak zdesperowani kawalerowie walczyli o względy samicy. Ostatecznie zwyciężył Cieplik, rodem aż z Poznania. Łatwiej go teraz odróżnić od samicy, bo ma na nogach obrączki. Obawy budziło jedno – to zaledwie roczny ptak, a sokoły dość późno dojrzewają do rozrodu, nawet trzy lata. Co prawda, Nila zaczęła składać jajo za jajem, ale mogły być one jałowe. Obawy podkreślał fakt, że wysiadywanie trwało dość długo. Zwykle te ptaki potrzebują ok. 30 dni, tym razem było dłużej, bo pierwsze jajo pojawiło się 25 marca. W dodatku ptaki, nim Nila złożyła czwarte i już ostatnie jajo – często zostawiały je w gnieździe. Po czwartym jednak już tego nie robiły i bardzo starannie je wysiadywały, regularnie się zmieniając w opiece.
Ewenementem na skalę europejską było to, że w koszalińskim gnieździe wykluło się szczęśliwie aż pięć piskląt, teraz okazuje się, że nasze czyste powietrze służy ptakom tak dobrze, że zaledwie roczny samiec ma potomstwo! Fachowcy z włocławskiego Stowarzyszenia Na Rzecz Dzikich Zwierząt „Sokół”, opiekujący się parą koszalińskich sokołów wędrownych, są pełni podziwu i pewnie nasze sokoły staną się sławne.
Pierwszy pisklak przyszedł na świat 1 maja, kolejne wykluły się 3 i 4 maja. To zaś oznacza, że jest szansa, by pojawiły się następne.
Koszalińskie sokoły to gatunek sokoła wędrownego (Falco peregrinus). Ptak jest drapieżnikiem, ornitofagiem, czyli łowi w locie ptaki średniej wielkości. W Polsce jest objęty ochroną gatunkową ścisłą. Od polowy lat 80. ub.w. realizowany jest program Restytucji Populacji Sokoła Wędrownego i prowadzona jest reintrodukcja do odpowiadających mu biotopów. Gniazda zakładane na kominach, wysokich budowlach, ale też w środowisku naturalnym właśnie temu służą. I sokołów mamy coraz więcej, choć nadal to gatunek zagrożony i skrajnie nieliczny.
Polecamy obserwację życia sokolej rodziny na stronie meckoszalin.pl/sokoly-on-line/. Teraz będzie się dużo działo, bo pisklęta sokole szybko rosną i wkrótce wyjdą spod skrzydeł rodziców. Zobaczymy proces karmienia, pielęgnacji, potem nauki latania… A kto przegapi najważniejsze momenty, może sięgnąć do zapisów na tej samej stronie. No, i trzymajmy kciuki za nowych mieszkańców Koszalina!

(dj)

Fot. Archiwum MEC

Na naszej stronie internetowej używamy plików cookie. Niektóre z nich są niezbędne dla funkcjonowania strony, inne pomagają nam w ulepszaniu tej strony i doświadczeń użytkownika (Tracking Cookies). Możesz sam zdecydować, czy chcesz zezwolić na pliki cookie. Należy pamiętać, że w przypadku odrzucenia, nie wszystkie funkcje strony mogą być dostępne.