• Kategoria: News
  • Odsłony: 1201

Spektakularne wydarzenie dla miłośników modelarstwa w Koszalinie

Koszalin przez trzy dni zmienił się w centrum modelarstwa podczas XII Bałtyckiego Festiwalu Modelarskiego. To jedno z najważniejszych wydarzeń dla entuzjastów modelarstwa z Polski. Festiwal odbył się od 7 do 9 lipca i zgromadził rzesze miłośników, którzy chcieli podziwiać niesamowite modele oraz dzielić się swoją pasją z innymi.

Już tradycyjnie Koszaliński Pluton Modelarski (Bałtyckie Stowarzyszenie Miłośników Historii „Perun”), Politechnika Koszalińska i PHU ModelMaker przygotowali wyjątkowy weekend pełen niezwykłych modeli, warsztatów, z konkursem modelarskim włącznie. Z roku na rok festiwal cieszy się coraz większą popularnością, a tegoroczna edycja przyciągnęła wielu uczestników z różnych dziedzin modelarstwa, takich jak lotnictwo, modelarstwo okrętowe, kolejowe, samochodowe i wiele innych. Dzięki temu każdy z odwiedzających mógł znaleźć coś interesującego dla siebie.

Głównym punktem festiwalu była wystawa modeli, na której można było podziwiać dopracowane w najmniejszym detalu prace. Modelarze z całej Polski zaprezentowali swoje najnowsze i najbardziej imponujące dzieła. Wielobarwne modele samolotów, statków, pojazdów wojskowych i wiele innych konstrukcji stanowiły prawdziwy spektakl dla miłośników modelarstwa. – W tym roku zgromadzonych modeli mamy prawie 750. Cieszymy się z tej frekwencji, a jeszcze bardziej z tego, że rośnie nam młody narybek. Ponad 40 młodzików zgłosiło się do konkursu, więc to jest bardzo dobra wiadomość – mówił Wojciech Sokołowski z Politechniki Koszalińskiej i Bałtyckiego Stowarzyszenia Miłośników Historii „Perun”.

Model latający
Jednym z prezentujących swój model był Ireneusz Zalewski, który z precyzją odwzorował wojskowy samolot z 1939 roku. – Budowa tego modelu zajęła mi dwa lata od rozpoczęcia do oblotu, bo mój model jest latający. Z tym że to nie było tak, że każdego dnia siadałem i budowałem. Jednego dnia robiłem godzinkę, a następnego w ogóle. Wyjeżdżałem na urlop na dwa tygodnie i wtedy też nic nie robiłem. Mimo wszystko budowa tego samolotu wymagała zaangażowania i czasu. Jestem bardzo dumny z niej, bo według mnie, nieskromnie mówiąc, model wyszedł bardzo dobrze, a przedstawia samolot oryginalny, w którym 2 września 1939 roku zginął dowódca dywizjonu toruńskiego – opowiadał Ireneusz Zalewski. – Modelarstwo to niezwykle ciekawa pasja, bo to nie tylko relaks. To również wartość historyczna, bo zanim człowiek zacznie budować, musi się o pewnych rzeczach, faktach dowiedzieć, żeby jak najdokładniej odwzorować model. Mój model ma kilka ciekawostek, np. nie jest standardowo malowany, ma pewne przesunięcia, był remontowany. To są niuanse, które trzeba znaleźć, dzięki czemu nabywa się pewną wiedzę historyczną – dodał modelarz.
XII edycja festiwalu była nie tylko okazją do podziwiania modeli. Organizatorzy przygotowali wiele atrakcji towarzyszących, które przyciągnęły zarówno dzieci, jak i dorosłych. Dla najmłodszych uczestników zorganizowano warsztaty modelarskie, podczas których mogli samodzielnie budować proste modele. Dzięki temu dzieci miały okazję zetknąć się z modelarstwem i odkryć swoje własne pasje.

Konkursowe szranki
Oczywiście, nieodzownym elementem festiwalu jest konkurs modelarski. W tym roku nagrody przyznano w trzech kategoriach: młodzik, junior i senior. Rektor Politechniki Koszalińskiej, dr hab. Danuta Zawadzka, prof. PK, przyznała specjalne nagrody rektora.
W kategorii młodzik, puchary rektora otrzymała Agnieszka Sołtysińska, która stworzyła „Blue Lagunę” i Hanna Moczała za model „Kogut”. – Cieszę się bardzo, że wygrałam, bo w pewnym momencie nie byłam pewna czy uda mi się skończyć żaglowiec; odstawiłam go na trzy miesiące, ale wróciłam i cieszę się, że go wystawiłam w konkursie. Moja przygoda z modelarstwem zaczęła się niedawno, bo rok temu w ferie zimowe, podczas których były zajęcia modelarskie. Stwierdziłam, że spróbuję i mi się spodobało. W tworzeniu modeli najbardziej podoba mi się to, że mogę wymyślać akcję. Uwielbiam robić dioramy. Inspiruję się wtedy różnymi filmami – opowiadała Agnieszka Sołtysińska.
– Jestem bardzo radosna i zadowolona, że udało mi się wygrać, i że ktoś mnie docenił. Moja pasja zaczęła się od taty, który zaczął jak był dzieckiem i wrócił do modelarstwa. Tata pokazał mi tę pasję i mi się spodobało. Podoba mi się, że w wolnym czasie mogę usiąść do modelu i robić z nim różne fajne rzeczy – opowiadała Hanna Moczała.
– Jestem dumna z córki. I jednocześnie szczęśliwa z tego powodu, że moje dziecko nie siedzi wyłącznie przed komputerem czy telefonem, a rozwija pasję, która w życiu dorosłym zaowocuje wykształceniem fajnych cech osobowości takich jak: skrupulatność, dokładność, dążenie do celu i myślę, że to jest bardzo potrzebne w dzisiejszym świecie – dodała mama Hani.
Puchar ufundowany przez dyrektora Szkoły Podstawowej nr 23 w Koszalinie Przemysława Jaśkiewicza otrzymał Bartosz Wójcik za model myśliwca Spitfire VB5.
Puchar w kategorii junior otrzymał Marcin Korpaczewski za model „Schnellzuglokomotive BR 01”. Puchar w tej kategorii otrzymała też Paulina Szumska za „Kampanię Wrześniową 1939”.
A w kategorii senior puchary otrzymali Mariola Szeffner za „Pojazdy w skali HO” oraz Robert Całusiński za „Dawne łodzie wiślane”.

Wspólna integracja
Bałtycki Festiwal Modelarski w Koszalinie to nie tylko okazja do pokazania umiejętności i talentu, ale także świetna platforma do wymiany doświadczeń i nawiązania kontaktów z innymi miłośnikami modelarstwa. Wiele ciekawych dyskusji i spotkań odbyło się podczas festiwalu, które z pewnością zainspirują do dalszej pracy i twórczości. – Bałtycki Festiwal Modelarski to już dla mnie taka tradycja. Przyjeżdżam tu od drugiej edycji i mogę śmiało powiedzieć, że koszalińska impreza jest coraz większa i lepsza. Cieszę się, że w tej chwili odbywa się w wakacje, bo dzięki temu ma większe zasięgi, więcej osób przyjeżdża. A tym samym jest więcej osób, z którymi możemy wymienić się doświadczeniem, porozmawiać – opowiadał Filip Jareczek, uczestnik.

Wyjątkowa pasja
Modelarstwo to nie tylko hobby, ale również forma sztuki i wyraz indywidualności. Każdy modelarz tworzy swoje unikalne projekty, wybierając konkretny temat, styl i technikę wykonania. Jest to możliwość wyrażenia kreatywności i odkrywania własnego stylu artystycznego. – Już od 11 lat jestem modelarzem – opowiada Filip Jareczek. – W czasach kiedy zaczynałem, nie było internetu, więc chodziło się po kolegach i każdy coś robił. Miałem kolegę, który kleił modele i zaraziłem się tą pasją od niego. Jako mężczyźni zawsze jesteśmy trochę dziećmi do końca życia i sprawia mi to po prostu radość. jest to dla mnie forma zabawy, przy czym jeśli uda mi się zbudować dobrze model, to czuję spełnienie – dodał.
Jak podkreślają modelarze, ich pasja to świetna forma spędzania czasu wolnego. Co więcej, wcale to nie musi być indywidualne zajęcie. Wiele miast i społeczności ma swoje kluby modelarskie, w których pasjonaci spotykają się, wymieniają doświadczenia i prezentują swoje projekty. Wspólna praca nad modelami stwarza doskonałą okazję do nawiązania nowych przyjaźni, dzielenia się wiedzą i inspiracjami. Możliwość obcowania z innymi osobami o podobnych zainteresowaniach sprawia, że modelarstwo staje się społecznością, która wzajemnie się motywuje i wspiera. – Od dzieciństwa się zajmuję modelarstwem. Z tym, że zaczynałem od takich modeli plastikowych, kartonowych, statycznych, redukcyjnych. A teraz głównie skupiam się na modelach latających. Można powiedzieć, że to następny etap. Moja historia z modelarstwem zaczęła się od tego, że na 10. urodziny dostałem plastikowy model czołgu T34, jakim jeździli czterej pancerni. I ten model z tatą później posklejałem. To była moja pierwsza styczność z modelarstwem. I tak to już trwa – opowiadał Ireneusz Zalewski, uczestnik.
Nie można również zapominać o satysfakcji, jaką przynosi ukończenie modelu. Po wielu godzinach pracy i staranności, zobaczenie gotowego i dopracowanego modelu daje poczucie spełnienia i dumy z własnych umiejętności. To z pewnością motywuje do kontynuowania swojej pasji i podejmowania kolejnych wyzwań. – Modelarstwo daje mi spokój, ogromną satysfakcję, jeśli uda się to, co zamierzałem. Trzeba wiele czasu poświęcić na szukanie rozwiązań. Nieraz człowiek na dłuższy czas, tydzień, dwa, rozmyśla jak to zrobić, żeby było dobrze, żeby działało i wyglądało. I to jest takie oderwanie od codzienności – dodał uczestnik. Wszystko to sprawia, że modelarstwo jest pasją niezwykle atrakcyjną i satysfakcjonującą. Daje możliwość odprężenia, nauki i twórczego rozwoju. Bez względu na wiek czy doświadczenie, modelarstwo oferuje fascynującą podróż przez świat precyzji, detali i wiedzy. A XII Bałtycki Festiwal Modelarski jest świetną okazją do tego, by dać sobie szansę na poznanie tego wyjątkowego hobby i by odkryć w sobie artystę i konstruktora.
Wiele godzin pracy poświęconych na planowanie i przygotowanie sprawiło, że festiwal był niezwykle udany. – Jestem prawie od początku festiwalu i muszę przyznać, że z roku na rok jest coraz lepiej. Coraz więcej modeli na wystawie się pojawią i są coraz wyższej jakości. Dla każdego pasjonata jest to uczta dla oczu – skomentował uczestnik.

Monika Kwaśniewska 

Fot. Magda Pater

 

 

Na naszej stronie internetowej używamy plików cookie. Niektóre z nich są niezbędne dla funkcjonowania strony, inne pomagają nam w ulepszaniu tej strony i doświadczeń użytkownika (Tracking Cookies). Możesz sam zdecydować, czy chcesz zezwolić na pliki cookie. Należy pamiętać, że w przypadku odrzucenia, nie wszystkie funkcje strony mogą być dostępne.