• Kategoria: News
  • Odsłony: 1060

Co za upał...

Nie jest tajemnicą, że klimat nam się ociepla. Tegoroczne lato jest prawdziwą huśtawką pogodową, łączącą deszcz i chłód z upalnymi dniami. Wysokie tempratury nie służą nam, zwłaszcza gdy mieszkamy w mieście i otacza nas tak zwana betonoza, a do tego żar leje się z nieba.

Szukamy sposobu, jak poradzić sobie z upałem. Oczywiście, sięgamy po wodę mineralną, ruch ograniczamy do minimum, chłodząc przy wentylatorze. Aby spotęgować efekt, można wówczas umieścić przed tym urządzeniem pojemnik z lodem lub kilka plastikowych butelek z zamrożoną wodą. Ale jest to tylko jedna z możliwości.

Dla ochłody...
Nasze ciało najbardziej potrzebuje nawodnienia, powinno się zatem pić co najmniej trzy litry wody, równomiernie przez cały dzień. Jedni sięgają po wodę mineralną gazowaną, inni po niegazowaną, jeszcze inni – po napoje takie jak coca-cola. Marka ta kojarzy się z letnim orzeźwieniem, swego czasu była też określana jako "napój imperialistów", a jej produkcję licencyjną rozpoczęto w Polsce latem, w lipcu 1972 r., w zakładach piwowarskich w Warszawie.
Butelki były sprowadzane na samym początku z Hiszpanii, a koncentrat z Neapolu i z Amsterdamu. W 1982 r. Agnieszka Osiecka wygrała konkurs na pierwsze polskie hasło reklamujące coca-colę, znane i popularne: „Coca-Cola to jest to!”. W 1992 r. zaczęto produkować w naszym kraju napoje Fanta i Sprite. Pojawiły się też puszki i plastikowe butelki o pojemności dwóch litrów. Osoby lubujące się w bąbelkach mogą też sięgnąć po wciąż produkowaną oranżadę "Bobolicką" lub wodę w syfonie (dawniej kupowano do niego specjalne naboje, moda wraca, bo można nabyć butelki z tzw. syfonem).
Z upałami tamtej epoki kojarzą się również saturatory - przenośne urządzenia na kółkach, z których nalewano wodę mineralną, którą można było spożyć samą lub ze sokiem owocowym. Pito ze szklanki, nikt wówczas nie słyszał nawet o kubkach jednorazowych, a jedna z takich machin stała w słoneczne dni nieopodal koszalińskiej katedry.
Czego nie powinno się robić w upały? Przy wysokiej temperaturze nie powinno się zdecydowanie pić alkoholu, który odwadnia organizm i rozszerza naczynia krwionośne, co doprowadza do silniejszego przegrzania. W upały jemy też posiłki bogate w składniki odżywcze, czyli sałatki, warzywa, owoce. Zjadając je, uzupełniamy poziom makro- i mikroelementów. Alternatywą są... ostre potrawy i gorąca herbata, co praktykuje się z powodzeniem w krajach arabskich. Dzięki dostarczeniu organizmowi płynu czy jedzenia o wysokiej temperaturze otrzymuje on sygnał, że powinien się ochłodzić. W ten sposób wydziela się więcej potu.
Należy unikać wysiłku fizycznego, jeśli można, pozostać w domu i zasłonić okna, by nie nagrzewać pomieszczenia. Otwieranie okien na całą szerokość, kiedy mamy ponad 30 stopni, ma sens jedynie wtedy, kiedy powietrze jest rześkie, czyli tylko o świcie. Aby zapewnić odpowiednią wentylację, wystarczy tylko lekko uchylić okna.
Ponadto wychodząc na zewnątrz, warto nosić nakrycie głowy, oraz lekką i przewiewną odzież. Nie zapominajmy o tym, by stosować kremy z filtrem UV. I coś jeszcze dla pań - należy unikać perfum, zwłaszcza słodkich i intensywnych (podnoszą temperaturę ciała), a codzienny makijaż ograniczyć powinno się do minimum. Długie włosy warto upinać wysoko, odsłaniając twarz, ramiona i kark. Jak się wysypiać, gdy noc nie daje chodu i ukojenia? Najlepiej zrezygnować z nakrycia (spać ewentualnie pod kocem lub cienką kołdrą), wziąć przed snem delikatną, letnią kąpiel, która przyniesie ulgę. Przyda się także bawełniana bielizna i przewietrzenie sypialni. Raczej nie powinno się przed snem pić zimnych napojów.
Lekkomyślne podejście do zagrożeń, jakie daje gorąco, może spowodować udar cieplny, który dotyka nie tylko osoby starsze czy wyczerpane. Jego objawy to temperatura sięgająca 42 st. Celsjusza, silne pragnienie, osłabienie, apatia, wymioty oraz zaburzenia oddychania połączone z utratą świadomości. Jeśli mamy do czynienia z osobą, która dostała udaru słonecznego, należy rzecz jasna najpierw wezwać lekarza, potem zaś przenieść ją w cień, położyć zimny okład na czoło i jeśli jest przytomna - nawodnić.

... może lody?
W upalne dni lubimy też sięgać po lody. Zarówno te, serwowane w kawiarniach, w klimatyzowanym wnętrzu, jak też po lody z budek. Aby przyciągnąć klientów, stosuje się czasem różne ciekawe chwyty marketingowe - jedna z lodziarni w Koszalinie kusiła klientów sloganem: "Mamy lody zimne jak serce twojej teściowej". Czy faktycznie lody dają nam ochłodę latem?
Wygląda na to, że tak. I nie jesteśmy pierwszymi, którzy to odkryli. Lody znali już starożytni Chińczycy, cesarz Neron sprowadzał lód polewany winem lub miodem i serwował go gościom podczas uczt. Lodem chłodzili się też Grecy. W epoce nowożytnej, lody trafiły z Włoch (słynne lody włoskie) do Francji. Tam, w Paryżu, sycylijski arystokrata Francesco Procopio de’Coltelli otworzył w 1686 r. pierwszą lodziarnię – Cafe Procope. Najpierw lodami delektowała się elita, wkrótce jednak były one dostępne dla każdego.
Klasyczny kształt gałki lodów pochodzi z dworu Ludwika XIV, gdzie deser ten był formowany w kulę i podawany ze schłodzonym napojem jajecznym. Do Polski lody trafiły za panowania Augusta III. Niebawem też lodowe szaleństwo zawitało do Stanów Zjednoczonych. Pierwszą lodziarnię otworzono w 1770 r. w Nowym Jorku a w połowie XIX w. w Baltimore otwarto pierwszą wytwórnię lodów. Sukces masowej produkcji i wynalazek, jakim była chłodziarka, spowodowały istną lodową ekspansję. Na przełomie XIX i XX w. w sklepach można było kupić nawet maszyny do domowego wyrobu lodów, tzw. sorbetiery.
Skoro już jesteśmy przy temacie lodów domowej produkcji, trzeba zaznaczyć, że są one coraz bardziej popularne. Oto jeden z przykładowych przepisów: 200 ml śmietanki wlewamy do garnka, wsypujemy cukier (60g) i podgrzewamy aż do rozpuszczenia. Zdejmujemy z ognia, dodajemy znowu część śmietanki (kolejne 200 ml) oraz mleko (200 ml) i dokładnie mieszamy przy pomocy miksera lub trzepaczki. Przekładamy masę na lody do pojemnika i wkładamy do zamrażalnika na 30 minut. Prawda, jakie to łatwe?

Praca w upały
Jesli upały i wysokie temperatury kojarzą się nam tylko z wakacjami i tropikami, to dobrze. Gorzej, gdy musimy w takich warunkach pracować, a pot spływa po twarzy i ciele. Otóż pracodawca zobowiązany jest do przestrzegania pewnych zasad, które mają pomóc pracownikom lżej znieść spiekotę.
Może to być skrócenie czasu pracy pracowników, wprowadzenie dodatkowych przerw w pracy, zapewnienie klimatyzowanych pomieszczeń do odpoczynku lub klimatyzacji w pomieszczeniach pracy. Zgodnie z przepisami prawa pracy, pracodawca może w upalne dni wprowadzić dodatkowe przerwy albo pozwolić pracownikowi na wcześniejsze wyjście z pracy. Zależy to jednak wyłącznie od dobrej woli pracodawcy. W przypadku wcześniejszego wyjścia – nie może ono powodować obniżenia wynagrodzenia pracownika. W ostatnich latach rośnie także popularność oferowanych przez niektórych pracodawców tzw. przerw regeneracyjnych w pokojach relaksu.
Chociaż istniejące regulacje nakładają na pracodawcę obowiązek zapewnienia w pomieszczeniach odpowiedniej temperatury, wymiany powietrza oraz zabezpieczenia przed wilgocią oraz niekorzystnymi warunkami cieplnymi i nasłonecznieniem, to jednak nie określają maksymalnej temperatury powietrza, w jakiej praca może być wykonywana w pomieszczeniach.
Zmniejszenie związanych z upałami uciążliwości pracy w pomieszczeniach jest możliwe dzięki zapewnieniu właściwej wentylacji oraz klimatyzacji pomieszczeń. Stosowanie takich rozwiązań zwalnia pracodawcę z obowiązku zapewnienia napojów pracownikom wykonującym pracę w pomieszczeniach zamkniętych, o ile temperatura w takich pomieszczeniach nie przekracza 28 stopni Celsjusza.
Kiedy temperatura w pomieszczeniu jest wyższa, pracodawca musi zapewnić pracownikom coś do picia. Wtedy nie ma znaczenia, czy stanowisko pracy jest wyposażone w klimatyzację, czy też nie. W przypadku osób pracujących na otwartej przestrzeni pracodawca ma obowiązek zapewnienia napojów, gdy temperatura przekracza 25 stopni Celsjusza.
Niezależnie od tego, czy praca jest wykonywana w pomieszczeniu, czy na otwartej przestrzeni, napoje powinny być dostępne dla pracowników w ciągu całej zmiany roboczej. Warto się do tego zastosować, bo zlekceważenie przez pracodawcę tego obowiązku stanowi wykroczenie zagrożone karą grzywny od 1 do 30 tys. złotych.
Szczególną uwagę należy też zwrócić na upaływ przypadku zatrudniania osób młodocianych. Tacy pracownicy nie mogą pracować w pomieszczeniach, w których temperatura przekracza 30 stopni Celsjusza, a wilgotność względna powietrza – 65 procent.

 

O nich dbajmy szczególnie
Z upałem gorzej radzą sobie dzieci, osoby w podeszłym wieku oraz zwierzęta. Należy zwracać szczególną uwagę na to, czy będący pod naszą opieką piją wystarczająco dużo wody. Warto od najwcześniejszych lat nauczyć dzieci lubić wodę (jest to do zrobienia, o ile nie oferujemy im wyboru między wodą bez smaku a słodkim sokiem – nawet ten wyciśnięty świeżo z owocu ma cukier). Dzieci zapominają często o piciu wody, bo po prostu nie kojarzą dyskomfortu, jaki czują w upał, z pragnieniem. Osoby starsze unikają picia płynów, żeby ograniczyć częste chodzenie do toalety. Tu jednak nie ma kompromisu – nawadniać się trzeba, nawet za cenę częstych wędrówek do łazienki.
Warto w upał pomyśleć o zwierzętach i wystawiać świeżą wodę dla tych, które żyją wokół nas. Nie pozostawiamy pod żadnym pozorem psa w aucie (bez konsekwencji można w takim samochodzie zbić szybę, wcześniej jednak należy zrobić zdjęcie zwierzęcia). Jeśli zachowamy zdrowy rozsądek, uda się z pewnością przetrwać gorące dni.

Tomasz Wojciechowski

Fot. Joanna Wyrzykowska

Na naszej stronie internetowej używamy plików cookie. Niektóre z nich są niezbędne dla funkcjonowania strony, inne pomagają nam w ulepszaniu tej strony i doświadczeń użytkownika (Tracking Cookies). Możesz sam zdecydować, czy chcesz zezwolić na pliki cookie. Należy pamiętać, że w przypadku odrzucenia, nie wszystkie funkcje strony mogą być dostępne.