• Kategoria: News
  • Odsłony: 1045

(Nie)łatwe rodzicielstwo

Nieraz od osób starszych możemy usłyszeć, że ,,kiedyś to było lepiej” i w sumie to w niektórych przypadkach mają rację. Jednym z nich jest wychowywanie dzieci. Współcześnie rodzice nie mają łatwego zadania, choć mogłoby się wydawać, że jest inaczej.

Za czasów moich rodziców dzieci mogły samodzielnie wychodzić z domu do szkoły, nie były śledzone przez aplikacje w smartfonach, a na dworze spędzały mnóstwo wolnego czasu po szkole. Gdzie w tym czasie były? Oprócz nich, nikt o tym nie wiedział. Czy ktoś się martwił? Nieliczni. Dziś żyjemy w dobie technologii, która niewątpliwie ułatwia nam życie, ale czasem je również utrudnia. Współcześnie wszechobecny jest strach o swoje pociechy, przez co dzieci mają mniejsze możliwości rozwoju. Psycholog dziecięcy Maja Megier zauważa, że doszło do kluczowych zmian w wychowywaniu dzieci. Podejście współczesnych rodziców znacząco różni się od podejścia starszego pokolenia. – Mam wrażenie, że kiedyś dzieci miały więcej możliwości i okazji do eksplorowania, poznawania świata, były bardziej samodzielne, mogły doświadczać dużo bardziej zróżnicowanych sytuacji społecznych niż dziś. Współcześni dorośli często nadmiernie chronią dzieci przed codziennymi wyzwaniami – tłumaczy psycholog. – Obecnie rodzice są bardziej świadomi w wychowywaniu, chcą wiedzieć więcej, poszukują, ale też odczuwają dużo więcej lęku o swoje dzieci. Niekiedy ta świadomość, dużo wiedzy o wychowywaniu dzieci zagłusza intuicję, wsłuchanie się w siebie.

Zmiany
Współczesny świat zmienił postrzeganie dotychczasowego rodzicielstwa. Nastała duża zmiana w rozumieniu dziecka, podejścia do jego wychowania i roli obu rodziców. Jeszcze do niedawna jedynym rodzicem odpowiedzialnym za wychowanie dziecka była matka. Dziś stawia się w rodzinie na partnerstwo. Dzisiejszy rodzic jest świadomy, wzmocniony licznymi podręcznikami i poradnikami. – Bardzo ważną zmianą jest stawianie na podmiotowe traktowanie dzieci, wsłuchiwanie się w ich potrzeby. Ogromną zmianą, uregulowaną również prawnie, jest uznanie klapsów za przemoc wobec dziecka. Kiedyś był to jeden z powszechnych sposobów wychowania. Dziś spotykam wielu rodziców, którzy świadomie chcą zmienić ten skutek nieradzenia sobie ze swoimi emocjami zamieniany na sposób wychowywania. Chcą poszukać innych rozwiązań, które mogą ułatwić współpracę w trudnych sytuacjach z własnym dzieckiem. Kiedyś też duży udział w wychowywaniu dzieci miały starsze pokolenia w rodzinie. Dziś regularny kontakt dziecka z dziadkiem czy z babcią jest dużo rzadszy niż dawniej. A szkoda – wyjaśnia psycholog dziecięcy.
Dziś bardzo ostrożnie podchodzimy do kwestii wychowywania dzieci. Dużo na ten temat czytamy. Można śmiało powiedzieć, że współcześnie jesteśmy bardziej świadomymi rodzicami niż miało to miejsce kilka lat temu. Jeszcze kilkanaście lat temu wiedzę na temat dzieci czerpało się głównie z doświadczenia, znajomych, naszych mam czy starszego rodzeństwa.

Idealnie nieidealni
Michalina, mama dwuletniego Marcela, uważa, że współczesne wychowanie dzieci jest trudne ze względu na szerzący się perfekcjonizm wśród rodziców. Szczególnie w mediach społecznościowych rodzice starają się udawać, jak są idealni, przez co tworzy się nierealny obraz wspaniałych i zawsze uśmiechniętych rodziców, którzy nigdy nie są zmęczeni, by bawić się ze swoimi pociechami. – Mam poczucie, że od matek oczekuje się perfekcji w każdym calu. Kolorowe czasopisma i internet kreują wizerunek pięknej, zawsze uśmiechniętej, umalowanej i modnie ubranej kobiety z ciążowym brzuszkiem. Takie mamy nigdy nie krzyczą na swoje dzieci, w końcu ich pociechy są idealne, zawsze mają czyste ubrania i nigdy nie wpadają w histerie. Takie obrazki to norma, ale to nieprawda – opowiada Michalina. – Każda mama jest tylko człowiekiem, popełnia błędy. Czasem pod wpływem emocji krzyknie na swoje dzieci. Czasem ma dość bycia mamą. Przez długi okres bardzo biczowałam się za to, że czuję się zmęczona byciem mamą. W końcu na Instagramie każda mama wygląda na szczęśliwą i wyspaną. Porównywałam się do nich. Budziło to we mnie duże poczucie winy: „może ja jestem jakaś gorsza, niewystarczająca”, „powinnam dać z siebie więcej”. Później zrozumiałam, że każdy z nas jest inny, każdy ma inne dziecko, które ma różne potrzeby. Więc nie sposób ocenić, który sposób wychowania jest najlepszy.
– Dzisiaj jest wielu fachowców od wychowywania, dużo często sprzecznych ze sobą treści. Mnóstwo koncepcji, niekiedy bardziej filozoficznych niż odnoszących się do psychologii rozwojowej i najnowszych badań. Nadmiar często chaotycznej wiedzy nie zawsze pozwala dojść do głosu własnym rodzicielskim uczuciom. Warto się w nie wsłuchać w pierwszej kolejności. Często mówię do rodziców: kiedy naprawdę nie wiesz już, co masz zrobić w danym momencie, masz pustkę w głowie, chaos w emocjach – po prostu przytul swoje dziecko i powiedz mu, że je kochasz. To w większości sytuacji naprawdę działa – mówi psycholog dziecięcy. Współcześnie bardzo chętnie i łatwo krytykujemy osoby, które np. wychowują w inny sposób swoje dzieci. Krytykujemy innych za błędy chociaż sami swoich nie dostrzegamy.

Możemy być zmęczeni
Będąc rodzicem, nietrudno zatracić się w wirze wychowania dziecka i zapomnieć o swoim własnym ,,ja”. Bardzo często przytłoczeni nadmiarem obowiązków opiekunowie zapominają o tym, że odpoczynek to potrzeba fizjologiczna, która zaniedbana może prowadzić do poważnych zdrowotnych konsekwencji – i tych fizycznych, i psychicznych. Niestety, kiedy jest się rodzicem, odpoczynek to nie lada wyzwanie, odbywające się w trudnych warunkach. W końcu, gdy dzieci są małe, co gorsza zaczęły już chodzić i eksplorować nasze mieszkanie, nie można ich spuścić z oka bez zapewnienia bezpiecznego zajęcia. W rodzicielstwie dużą wagę przykłada się do zaspokajania potrzeb dziecięcych, jednak zapomina się o swoich własnych, tych rodzicielskich. Warto zdać sobie sprawę z tego, że potrzeby dziecka są tak samo ważne jak potrzeby rodzica, dlatego że szczęśliwy, wypoczęty rodzic ma energię, cierpliwość i chęć do wychowywania dziecka. Problem w tym, że o ile dorośli mają sporo możliwości dbania o siebie samodzielnie, o tyle dzieci nie potrafią wielu potrzeb zaspokoić bez wsparcia rodziców czy innych dorosłych. Troskliwi opiekunowie, wyczuleni na potrzeby dzieci, starają się stale reagować na wysyłane przez maluchy sygnały. To w konsekwencji bywa mocno wyczerpujące i niestety zaburza zaspokajanie własnych potrzeb. – Zmęczenie emocjonalne czy fizyczne jest naturalną reakcją organizmu, kiedy czegoś jest za dużo, za mało lub jest to zbyt obciążające. Wychowywanie dzieci to bardzo ciężka praca i tak samo jak możemy być zmęczeni po pracy, pracą, tak zupełnie normalne i zwyczajne jest to, że niekiedy jesteśmy zmęczonymi rodzicami – tłumaczy Maja Megier. – Dla równowagi każdej bliskiej relacji człowiek powinien posiadać swoją indywidualną przestrzeń: na realizację zainteresowań, na odpoczynek, na spotkania z innymi ludźmi. Jeśli rodzic jest w takiej sytuacji, że może mieć taką odosobnioną przestrzeń – to jest właśnie dbanie o siebie, co przekłada się na większe zasoby emocjonalne dla swojego dziecka. To mogą być bardzo proste rzeczy trwające kilkadziesiąt minut dziennie – rodzice często powtarzają, że tylko tyle wystarczyłoby im na regenerację, np. poczytanie książki, wyjście na samotny spacer, kawa ze znajomymi.

Błędy się zdarzają
Rodzice nierzadko obawiają się popełniać błędy podczas wychowywania swoich pociech. Wychowywanie dziecka to nie jest łatwy i przyjemny proces, choć zupełnie co innego starają się nam wmówić idealne matki z Instagrama. Kiedy zapominamy o swoich własnych potrzebach, bardzo łatwo jest o wypalenie rodzicielskie, które może dotykać zarówno matek, jak i ojców. Nie ma co się oszukiwać, bycie rodzicem bywa po prostu bardzo wyczerpujące. Każdy z nas ma prawo do chwili słabości, gorszego samopoczucia, chęci odpoczynku od dzieci. I nie ma w tym nic złego.
Pamiętajmy również, że podczas wychowywania dzieci mogą zdarzyć się nam potknięcia, błędy, jak każdemu. Warto się do nich przyznać i zaradzić im czym prędzej, dla dobra naszego i dziecka. – Zamiast o popełnianiu błędów wolę mówić o tym, czemu bardziej można się przyjrzeć lub o co mocniej zadbać oraz o poszukiwaniu innych rozwiązań. Warto przyjrzeć się sobie i pomyśleć o tym, jaką przestrzeń do samodzielności oraz uczenia się niezależnego myślenia daję mojemu dziecku. Im bardziej o to zadbamy, tym więcej inwestujemy w większą pewność siebie, stabilne poczucie własnej wartości, niezależność i umiejętność mówienia „nie”, kiedy na coś nie chce się zgadzać. Chodzi przecież nie o to, aby jak najdłużej zatrzymać dziecko przy sobie i uzależnić je emocjonalnie, ale o to, aby wypuścić je w świat, w którym będzie widziało potrzeby drugiego człowieka, jakoś poradzi sobie z porażką, nie da sobie wcisnąć pierwszego lepszego kitu i raczej będzie siebie lubiało, mając świadomość także tych cech, nad którymi mogłoby popracować – tłumaczy psycholog.
Warto zdać sobie sprawę z tego, że świadome rodzicielstwo polega właśnie na błędach. Na popełnianiu porażek i wyciąganiu z nich wniosków. Są rzeczy, na które tak po prostu nie mamy wpływu, na które nie uda nam się przygotować. Dlatego jako rodzice powinniśmy nauczyć się wybaczać, wybaczać przede wszystkim sobie. To jest jedyny sposób, żeby iść dalej naprzód. Jeśli przez całe nasze życie będziemy biczować się za każdy mały błąd, to bardzo szybko zwariujemy i będziemy przemęczeni rodzicielstwem. A wtedy nie będziemy mogli dostrzegać pięknych chwil z naszymi dziećmi.

Monika Kwaśniewska 

Fot. Magda Pater

Na naszej stronie internetowej używamy plików cookie. Niektóre z nich są niezbędne dla funkcjonowania strony, inne pomagają nam w ulepszaniu tej strony i doświadczeń użytkownika (Tracking Cookies). Możesz sam zdecydować, czy chcesz zezwolić na pliki cookie. Należy pamiętać, że w przypadku odrzucenia, nie wszystkie funkcje strony mogą być dostępne.