
W końcu zaczęły się długo wyczekiwane wakacje. Piękna słoneczna pogoda sprzyja wylegiwaniu się na plaży. Tylko jak to zrobić, by nie skończyło się tragicznie? O tym opowie Marek Głuch, pomysłodawca akcji skierowanej do przedszkolaków „Bezpieczni nad wodą”, organizowanej przez szkółkę pływacką z Koszalina i wspomaganej przez Koszalin Centrum Pomorza.
W poniedziałek zakończyła się akcja „Bezpieczni nad wodą”, której jest pan pomysłodawcą. Skąd pomysł na zorganizowanie takiej akcji profilaktycznej dla przedszkolaków?
– Jest to związane z inicjatywą „Lato – Bezpieczne Wakacje”, która idealnie wpisuje się w moje 20-letnie doświadczenie jako ratownika na plaży w Mielnie, a także moją przeszłość jako zawodowego pływaka i obecnego trenera w pływaniu, koordynującego jedną z większych szkółek pływackich w Koszalinie. Czuję się zobowiązany i zobligowany do budowania świadomości wśród młodych ludzi, zwłaszcza jeśli chodzi o bezpieczne zachowanie nad wodą. To już druga akcja, którą przeprowadziłem. Przed pandemią odwiedziłem przedszkola z podobną inicjatywą, którą nazwałem „Mali ratownicy”. Jednak okazało się, że już istniała ogólnopolska akcja Jurka Owsiaka. Postanowiłem więc odróżnić moją akcję od tej już istniejącej. Skupiłem się na istocie spraw, koncentruję się na tym, co jest najważniejsze dla dzieci w ich codziennym otoczeniu. Szczerze mówiąc, uważam, że największa robota, jaką doświadczeni ratownicy mogą wykonać, polega na uświadamianiu i budowaniu świadomości bezpieczeństwa, zamiast reagować bezpośrednio na sytuacje awaryjne. Jest to trudniejsze i bardziej niebezpieczne. Warto poświęcić czas, siły i środki na edukację dzieci, aby wiedziały, jakie niebezpieczeństwa mogą czekać nad wodą – zarówno bezpośrednio na plaży, jak i w zatłoczonych miejscach. Informacje na ten temat nigdy nie są zbyteczne. Dlatego jestem tutaj i promuję także najlepszy sport dla młodych ludzi, jakim jest nauka pływania. Podczas warsztatów z przedszkolakami wyświetlam film, w którym zawarte są esencjonalne zasady bezpieczeństwa, a następnie rozdaję opaski tzw. niezgubki, na których można zapisać numer opiekuna i imię dziecka. Warsztaty trwają około 10-15 minut. Uważam, że taka szybka i intensywna dawka informacji, przeprowadzana corocznie we współpracy z miastem, które wspiera akcję finansowo w zakupie opasek, ma sens i powinna być prowadzona cyklicznie. Na czym mi zależy i do czego będę dążył.
Czytaj więcej