- Kategoria: News
- Alicja Tułnowska
- Odsłony: 3357
Tajemniczy świat bibliotekarza
8 maja obchodzony jest Dzień Bibliotekarza i Bibliotek. W Koszalinie mamy nie tylko bibliotekę publiczną z jej licznymi filiami, ale też m.in. biblioteki szkolne, bibliotekę wojskową czy lekarską. Na czym polega praca bibliotekarza w różnych typach bibliotek i czy rzeczywiście to spokojna i łatwa praca?
Zawód bibliotekarza, choć wciąż bywa niedoceniany, to jednak niesie ze sobą szerokie perspektywy rozwoju zawodowego. Współczesny pracownik książnicy musi być wszechstronny, bo poza obowiązkami związanymi z opieką nad księgozbiorem czy obsługiwaniem czytelników, nierzadko pełni też rolę animatora kultury, marketera, a niekiedy nawet księgowego.
Nowe obowiązki bibliotekarzy zmieniają oblicze bibliotek, które stają się centrami życia kulturalnego. Także księgozbiór powiększany jest o pozycje, które kiedyś nie kojarzyły się z biblioteką – nawet o muzykę i filmy. Zmieniło się także podejście do zawodu od strony edukacji. W większości placówek nie jest już konieczne wykształcenie kierunkowe z zakresu bibliotekoznawstwa i informacji naukowej. Obecnie jako bibliotekarzy zatrudnia się przede wszystkim osoby z wykształceniem humanistycznym.
Skarbnica wiedzy na każdy temat
Koszalińska Biblioteka Publiczna to miejsce zapewniające dostęp do różnego rodzaju zbiorów osobom w każdym wieku. Placówka ma aż 10 filii, a główny oddział biblioteki znajduje się przy pl. Polonii 1. KBP może pochwalić się własną pracownią introligatorską, co zwykle jest poza zasięgiem mniejszych placówek.
W KBP można znaleźć różnorodne zbiory, do których zaliczają się nie tylko tradycyjne książki, ale też choćby e-booki, winyle, filmy czy audiobooki, a ponadto czytelnicy mają dostęp do pakietów Legimi. – Każdy znajdzie coś dla siebie – mówi Piotr Świerczyński, starszy bibliotekarz.
Placówka organizuje regularnie różne eventy, np. spotkania autorskie, koncerty, dyskusyjne kluby książki, wydarzenia (np. Noc w Bibliotece, Bezpieczne Wakacje). – Jest tego dużo, ponieważ jest wielu pracowników – dodaje bibliotekarz.
Piotr Świerczyński pracuje w wypożyczalni (część Działu Udostępniania Zbiorów), a w swojej pracy wykorzystuje dodatkowo różne talenty. – Zajmuję się m.in. wypożyczaniem zbiorów, zakładaniem kont czytelników, pobieraniem opłat, po części też opracowywaniem książek i wprowadzaniem ich do czytelni, asystuję przy wszelkich wydarzeniach bibliotecznych, prowadzę lekcje biblioteczne, też troszkę udzielam się w mediach społecznościowych, wykorzystuję swój talent do fotografii i do obróbki wideo – klipy na stronie to zazwyczaj moja robota.
Co jednak najbardziej lubi w swojej pracy bibliotekarz? Okazuje się, że lubi to, że może spełniać się kreatywnie, a także bardzo ceni uznanie w oczach czytelników, gdy są zadowoleni z jego pracy. – Studentka przyszła, gdy skończyłem jej pomagać przy pracy z marketingu i powiedziała, że pomogłem jej bardziej niż promotor, więcej doradziłem – mówi Piotr Świerczyński.
Zastanawiając się nad wadami zawodu, bibliotekarz zwraca uwagę na tzw. specyficznych czytelników. – Na szczęście jest to mniejszość – mówi. – Niekiedy bywa też przytłaczające, ile rzeczy się robi. Czasem pracuje się do późna – ale czego się nie robi dla czytelników. Bywa także stresujące, gdy trzeba opiekować się grupą dzieci podczas Bezpiecznych Wakacji.
Otwartość na potrzeby ucznia
Anna Stec, nauczyciel bibliotekarz w Szkole Podstawowej nr 5 im. UNICEF w Koszalinie, zwraca uwagę, że jest to miejsce bardzo potrzebne w szkole, w którym uczeń może się wyciszyć i odpocząć, a nawet podzielić swoimi troskami i przemyśleniami. – Uważam, że odbiór bibliotekarza przez uczniów jest miły. Łatwiej tu o ciepły, interpersonalny kontakt – dodaje.
Dzięki bezpośredniemu kontaktowi z uczniami nauczyciel bibliotekarz ma też większą szansę na dostosowanie księgozbioru do ich potrzeb niż w innych książnicach. Poza tym, może regularnie sprawdzać stan czytelnictwa danej klasy i dowiedzieć się, jakie pozycje cieszą się powodzeniem.
Na czym polega praca w bibliotece szkolnej? – To nie tylko wypożyczanie książek, ale również działalność zachęcająca do czytelnictwa, różnego rodzaju imprezy, bookcrossingi, zajęcia przybliżające książkę tak na wesoło – wyjaśnia Anna Stec. – Jest to praca z dziećmi – z różnymi grupami, można organizować spotkania autorskie, prowadzić warsztaty, akcję z jedną klasą, z drugą.
Jedną z takich nietypowych akcji związanych z popularyzowaniem czytelnictwa wśród uczniów było... wprowadzenie mang do szkolnej biblioteki. – Uczniowie wpadli na ten pomysł, zrobili kiermasz ciast i z zebranych pieniędzy zakupiłam pierwsze mangi – mamy cały regał. To, co kupiliśmy, cieszy się powodzeniem. Uczniowie byli dumni, że to ich pomysł. Mangi wyparły coś, co leżało od dłuższego czasu i było niepotrzebne – opowiada Anna Stec.
Choć pani Anna widzi w swojej pracy same zalety, to jednak zwraca uwagę, że występuje tu kilka istotnych trudności. Jedną z nich są bardzo ograniczone fundusze w bibliotekach szkolnych, jednak dzięki narodowym programom rozwoju czytelnictwa bibilioteki mają szansę, by rozbudować księgozbiór o pożądane nowości i bardziej zróżnicowaną ofertę popularno-naukową. Ponadto, okazuje się, że każda szkolna książnica jest autorską biblioteką osób, które w niej pracują.
Innym problemem, z którym borykają się nauczyciele bibliotekarze są... podręczniki szkolne. – Trzeba w błyskawiczym czasie je opracować, wpisać na stan – jest duża biurokracja. To są olbrzymie ilości – kilka tysięcy materiałów edukacyjnych – wyjaśnia pani Anna.
By zostać nauczycielem bibliotekarzem, trzeba mieć wykształcenie nie tylko pedagogiczne, ale również przynajmniej ukończone studia podyplomowe z zakresu bibliotekoznawstwa i informacji naukowej. Co istotne, szkolny bibliotekarz ze względu na charakter swojej pracy, ma mniejsze możliwości wzięcia nadgodzin. Dodatkowo, poza pracą na rzecz biblioteki nauczyciel bibliotekarz prowadzi także lekcje na zastępstwach.
Bliżej świata medycyny
Magdalena Młynarczyk-Wezgraj, kierowniczka koszalińskiego oddziału Głównej Biblioteki Lekarskiej, zwraca uwagę, że tego rodzaju książnica należy do typu bibliotek fachowych, jak i naukowych. – Fachowa, ponieważ jest przeznaczona dla personelu medycznego i okołomedycznego, a naukowa dlatego, że gromadzi przede wszystkim księgozbiór naukowy, czyli m.in. aktualny stan badań w konkretnej dziedzinie medycyny, literaturę kliniczną, badawczą, też podręczniki dla studentów medycyny, fizjoterapii, pielęgniarstwa, ratownictwa medycznego.
Co ciekawe, z biblioteki lekarskiej mogą korzystać wszyscy – nie tylko osoby związane z zawodami medycznymi.
Koszaliński oddział, który znajduje się przy ul. Marszałka J. Piłsudskiego 74/1, nie ma wielu pracowników. – Jesteśmy tutaj z koleżanką tylko we dwie, więc musimy zrobić wszystko to, co również dzieje się we wszystkich bibliotekach, gdzie pracuje kilkadziesiąt osób i ten proces jest rozłożony na różne działy – od śledzenia i monitorowania rynku wydawniczego, wybór i zakup książek, który będzie odpowiadał na potrzeby i zapytania czytelnicze, opracowania tych książek, podobnie jest z czasopismami – wyjaśnia kierowniczka i dodaje, że szczególne znaczenie w zbiorach biblioteki lekarskiej, gdzie liczą się najnowsze wiadomości ze świata medycyny, mają czasopisma.
Do obowiązków bibliotekarek należy także przygotowywanie zestawień tematycznych literatury. – To jest właściwie nasza główna praca, ponieważ osoby, które piszą prace dyplomowe, zwracają się do nas z prośbą o wyszukanie literatury na dany temat, więc przeglądamy różne bazy, i to jest usługa, którą robimy na całą Polskę online – opowiada bibliotekarka. – Dbamy też o promocję, wychodzimy do naszych czytelników z ofertą kulturalną. Organizujemy spotkania dotyczące historii medycyny, związane z historią regionu, tematyczne, wystawy, konkursy...
Co więcej, bibliotekarki z koszalińskiego oddziału GBL piszą również artykuły naukowe związane z medycyną czy tematami pokrewnymi.
Co lubi, a czego nie, w swojej pracy pani Magdalena? – Zaletą jest na pewno konieczność nieustannego rozwoju, żeby nadążać np. za rozwojem technologicznym, wiedzy, nauki. To jest taki bodziec do wewnętrznego rozwoju. Także kontakt z nowościami wydawniczymi to taki przywilej – jest się pierwszą osobą, która ma dany tytuł w ręku – opowiada bibliotekarka. – Minusy to niskie wynagrodzenie, niski prestiż tego zawodu – często odnosimy się w środowisku bibliotekarskim do krajów skandynawskich, gdzie bardziej docenia się pracę osób, które wyszukują informacje, bo to nie chodzi tylko o podanie książki z półki, ale dotarcie do wiarygodnej, fachowej informacji.
Z żołnierskim pozdrowieniem
Jedną ze specjalnych placówek działających w mieście jest Biblioteka Klubu Wojskowego 8. Koszalińskiego Pułku Przeciwlotniczego (ul. 4 Marca 3). Choć to miejsce prowadzone z myślą o żołnierzach i ich rodzinach, to jest ono otwarte także na czytelników z zewnątrz. Jakiego rodzaju działalność prowadzi ta placówka? – Dbamy o to, żeby był rozbudowany księgozbiór związany z informacjami wojskowymi. Rozbudowany jest też dość mocno dział historyczny – opowiada Sylwia Olesiak, starszy bibliotekarz. – Jesteśmy też wciągani w szereg działań związanych z opieką nad rodzinami wojskowymi – ferie, wakacje, lekcje biblioteczne dla dzieci rodzin wojskowych, zabezpieczenie czasu wolnego żołnierzy...
Biblioteka wojskowa działa w ramach klubu wojskowego, pełniącego rolę ośrodka kultury. Co to oznacza? – Jeśli chodzi o rezerwistów i służbę zasadniczą, to udostępniamy pomieszczenia, by mogli spotkać się ze swoimi najbliższymi – bo są tu ludzie, którzy przyjeżdżają z zewnątrz na szkolenia. Mają wtedy do dyspozycji piłkarzyki, bilard – to, co oferuje klub wojskowy – wyjaśnia pani Sylwia. Co więcej, w przypadku dostępnych funduszy organizowane są wyjścia do kina, wyjazdy do muzeum o tematyce wojskowej, a nawet do bunkra.
Jak się okazuje, w bibliotece wojskowej mogą się odnaleźć w szczególności osoby, które lubią przytulną atmosferę i nie czują się zbyt pewnie w elektronicznych nowinkach. – Jest to mała biblioteka, czytelnik jest tu bardzo dobrze oswojony. Znamy się bardzo dobrze, wysłuchamy tego, co chcą nam przekazać – opowiada pani Sylwia. – Jest stary katalog, biblioteka jest nieskomputeryzowana, przez co niektórzy muszą dopytywać i powstaje taka więź między czytelnikiem a bibliotekarzem. Nowoczesne biblioteki, gdzie jest wypożyczanie przez internet, to supersprawa, ale jeśli chodzi o starsze pokolenie, to często są to ludzie, którzy potrzebują wyjść i mieć kontakt z drugim człowiekiem, a nie mają do kogo pójść. Ja często słyszę: „A miałem dzisiaj gorszy dzień, więc przyszedłem do biblioteki”.
Kto ma predyspozycje do tego zawodu? – Myślę, że w tej pracy ważne jest to, żeby lubić książki i chcieć przekazać drugiemu człowiekowi, że z książki można się czegoś dowiedzieć wartościowego i że jest to taki przyjaciel, który nie oszuka, powie prawdę. W tej pracy trzeba też ludzi lubić, być otwartym, polecić książkę.
Alicja Tułnowska
Fot. Magda Pater