- Kategoria: News
- Alicja Tułnowska
- Odsłony: 1856
Naszym odwiecznym problemem jest targowisko
Rozmowa z Grażyną Kietrys, przewodniczącą Rady Osiedla „Tysiąclecie”
Co udało się zrobić dobrego dla mieszkańców osiedla w minionej kadencji?
– Oczywiście najwięcej zrobiliśmy przed wybuchem pandemii, bo przez ostatni rok działał tylko zarząd. Cieszymy się z nowego chodnika przy ul. Projektantów, o który bardzo prosili nas starsi mieszkańcy. Kosztował on 70 tys. zł, z czego my przekazaliśmy na ten cel 20 tys. zł. Postawiliśmy nowe ławki przy ul. Budowniczych, a poza tym na osiedlu ustawiliśmy nowe kosze na śmieci. Dzięki naszej inicjatywie dzieci z budynków przy ul. Głowackiego mają nowy plac zabaw. Kosztowało nas to 23 tys. zł, ale warto było, bo dzieci z tych budynków nie miały dla siebie żadnych obiektów. Ogrodziliśmy też plac zabaw, odnowiony też w ramach funduszy rady osiedla, na styku ulic Bałtyckiej i Pionierów. Przy ul. Bałtyckiej stanęły urządzenia zabawowe przystosowane dla osób z niepełnosprawnościami.
Przed pandemią organizowaliśmy oczywiście spotkania okolicznościowe z okazji Dnia Dziecka czy Dnia Seniora. Po otwarciu nowej siedziby naszej rady przy ul. Projektantów 1 seniorzy mogli się tam spotykać w ramach klubu, który prowadziłam. Niestety, w statucie rad osiedli nie ma tego typu działalności, więc czekamy na nowe statuty, które właśnie powstają, abyśmy mogli prowadzić zajęcia z seniorami. Bardzo dobrze od lat układa się współpraca naszej rady z przedszkolem, szkołą podstawową, placówką Polskiego Stowarzyszenia na rzecz Osób z Niepełnosprawnością Intelektualną.
A jakie mieszkańcy mają problemy?
– Jak zwykle martwi nas targowisko przy ulicy Władysława IV. Panuje na nim bałagan, brud, wieczorami przesiadują tam osoby pijące alkohol, więc jest niebezpiecznie. Wielokrotnie interweniowaliśmy w tej sprawie u Policji i Straży Miejskiej. Brakuje tam monitoringu, o który prosiliśmy już lata temu, i koszy na śmieci. Stoi tam osłona śmietnikowa, do której też są śmieci podrzucane, tak jak niestety pod inne osłony na terenie osiedla. Chcielibyśmy wyremontować odcinek chodnika, biegnący od postoju taksówek do supermarketu. Ale do zrobienia jest dużo. Chciałabym, aby kupcy dbali o swoje stanowiska, żeby były czyste i zadbane, żeby nie śmiecili wokół nich, rzucając na przykład niedopałki papierosów.
Problemem jest wystawianie odpadów wielkogabarytowych przed osłonami przez cały miesiąc, a nie przed przyjazdem śmieciarki z PGK. Przecież jest harmonogram wywożenia tych odpadów, trzeba się do niego dostosować, a nie wyrzucać toalety, meble kiedy się podoba. To śmiecenie wokół budynków nie jest sprawa władz miasta, jak sądzą niektórzy mieszkańcy, ale nas, mieszkańców. Poza tym z ul. Odrodzenia w ul. Batalionów Chłopskich prowadzi droga pieszo-rowerowa. Na obu końcach ulic są znaki zakazu wjazdu samochodów, a kierowcy tamtędy i tak jeżdżą. To jest bardzo niebezpieczne, bo tamtędy chodzą także dzieci. Postulowaliśmy, jako rada osiedla, o postawienie tam chociaż jednego słupka, aby uniemożliwić wjazd, ale usłyszeliśmy, że to utrudniłoby pracę Straży Pożarnej czy Pogotowia Ratunkowego. Niebezpieczne przejście jest także na ul. Młyńskiej, przy skrzyżowaniu z ul. Kościuszki, koło sklepu spożywczego. Jest ono niedoświetlone, a kierowcy potrafią jechać tam bardzo szybko, nie zważając na to przejście dla pieszych.
Jakie są plany działania na najbliższe miesiące?
– Na ten rok zaplanowaliśmy wydać na inwestycje 42 tys. zł – to przede wszystkim remonty chodników, głównie przy dotacji z Zarządu Dróg i Transportu, bo nasze fundusze by na te prace nie wystarczyły. Chcemy zrobić alejkę łączącą ul. Budowniczych z ul. Projektantów. Teraz płytki na niej są wykrzywione przez korzenie drzew, co utrudnia chodzenie tamtędy zwłaszcza osobom z niepełno sprawnościami.
Liczę na to, że uda się zorganizować letni konkurs na najładniej ukwiecone ogródki i balkony. Mam też nadzieję, że wiosną i latem odżyje Zielony Ogród przy byłej siedzibie obecnego Centrum Usług Społecznych przy ulicy Podgórnej. Budynek ma wynajmować Pracownia Pozarządowa i inne organizacje pozarządowe. Jestem przekonana, że będziemy z nią współpracować, na przykład przy spotkaniach integracyjnych dla dzieci i dorosłych. Rozmawiałam z prezeską Pracowni Pozarządowej, Moniką Widocką, i bardzo podobają mi się jej plany na działalność w tym miejscu. Chętnie byśmy się w nią włączyli.
Zielony Ogród, czyli teren przy tym budynku, traktuję jak moje wypieszczone dziecko, bo bardzo zabiegałam, aby dawne boisko przerobić na taką właśnie przestrzeń: do rekreacji, do różnych występów, bo powstała tam mała scena. Powstał on w ramach budżetu obywatelskiego.
Cieszymy się z remontu ul. Podgórnej i placu Kilińskiego. Czekaliśmy na nie od lat. Mamy nadzieję, że przy okazji tych prac powstaną nowe miejsca parkingowe, bo bardzo nam ich brakuje. Mieszkańcy mają coraz więcej aut i wypadałoby zapewnić im, w miarę możliwości, miejsca postojowe. Idźmy z biegiem cywilizacji! A u nas jest ich bardzo mało. Niestety, władze miasta nie poprosiły nas o konsultacje przed rozpoczęciem prac na ul. Podgórnej, bo byśmy zgłosili swoje uwagi, na przykład na parkingi. Mieszkańcy ul. Odrodzenia parkują wszędzie, gdzie się da, ale nie mają innego wyjścia, bo parkingów tam nie ma. Podobnie na ul. Batalionów Chłopskich, na której brakuje przejść dla pieszych. Są one na początku i końcu ulicy, a ona jest przecież bardzo długa. Czekamy na nowy wiadukt i zapowiadany przy okazji jego budowy remont ul. Kutrzeby i zagospodarowanie parku między ul. Kutrzeby a ul. Batalionów Chłopskich.
Co jest wyjątkowego w waszym osiedlu?
– Mogę z dumą powiedzieć, że jesteśmy osiedlem pełnym kultury, bo to na naszym terenie są Muzeum, Koszalińska Biblioteka Publiczna, Amfiteatr. Do tego Sportowa Dolina, na której odbywają się różne festyny, i cerkiew greckokatolicka, w której mają miejsca różne wydarzenia kulturalne. Mamy też dużo placów zabaw, chociaż uważam, że nie powinny one powstawać przy każdym bloku. Nie brakuje też przedszkoli i żłobków, głównie prywatnych.
Rozmawiała Ewa Marczak
Fot. Marcin Torbiński