- Kategoria: Uncategorised
- Monika Kwaśniewska
- Odsłony: 161
Mieszkańcom grozi odcięcie wody. Konflikt z deweloperem trwa
Ponad stu mieszkańcom osiedla przy ul. Żytniej w Koszalinie grozi odcięcie dostępu do wody. Powód? Brak porozumienia między deweloperem a Miejskimi Wodociągami i Kanalizacją. Od lutego miejska spółka nie otrzymała żadnej płatności za pobór wody i odprowadzanie ścieków.
W 2023 roku doszło do skażenia wody przy ul. Żytniej 22. Wówczas lokatorzy dowiedzieli się, że do pierwotnie dobrze wykonanej sieci wodociągowej została wpięta nowa komora, przeznaczona dla bloków nr 18. Obie instalacje połączono bajpasem, co spowodowało powstanie dwóch głównych zasilaczy dla budynków – wbrew planom. – Kupując mieszkania, nie zagłębialiśmy się w kwestie techniczne. Zaufaliśmy, że wszystko zostało wykonane zgodnie z przepisami i odebrane przez nadzór budowlany. Skoro budynek dopuszczono do użytkowania, dlaczego mielibyśmy to kwestionować? – mówi Klaudia Nosal, członkini zarządu Wspólnoty Mieszkaniowej Żytnia 22–22H. – Niestety, okazało się, że nasza prywatna sieć wodociągowa przebiega przez działkę należącą do dewelopera. Zmiana trasy rurociągu została zatwierdzona decyzją wydziału geodezji. W praktyce oznacza to, że w razie awarii musimy prosić dewelopera o zgodę na wejście na jego teren, by cokolwiek naprawić. To absurd. Rurociąg zasila nasze budynki, ale leży na cudzej działce, więc trudno ustalić, kto jest jego właścicielem – dodaje.
Kilka dni temu mieszkańcy budynków przy ul. Żytniej 22 otrzymali pismo z informacją, że 31 lipca może dojść do zakręcenia głównego zaworu wody. – Od 1 lutego na konto MWiK w Koszalinie nie wpłynęła ani złotówka za dostarczoną wodę i odbiór ścieków. To niedopuszczalne – obowiązek regulowania tych należności wynika wprost z ustawy o zbiorowym zaopatrzeniu w wodę i odprowadzaniu ścieków. Spółka zaproponowała deweloperowi podpisanie stosownej umowy, ale ten próbuje przerzucić odpowiedzialność na wspólnoty mieszkaniowe – wyjaśnia Robert Grabowski, rzecznik prasowy MWiK w Koszalinie.
Zdesperowani mieszkańcy zapewniają, że są gotowi opłacać rachunki samodzielnie, jednak nie mają prawnych możliwości, by rozwiązać konflikt. – Deweloper twierdzi, że komora wodna została przekazana do budynku nr 18, ale takiego przekazania nie było. Co więcej, unika rozmów i próbuje wymusić na nas, by to wspólnota zleciła naprawę całej instalacji. Gdybyśmy to zrobili, jako zlecający wzięlibyśmy na siebie pełną odpowiedzialność. To próba zepchnięcia odpowiedzialności na mieszkańców – mówi Tomasz Kawiak, członek zarządu wspólnoty.
MWiK zapewniają, że nie zamierzają pozostawić mieszkańców bez wody, ale zaznaczają, że brak umowy i zaległości finansowe nie mogą być ignorowane bez końca. – Chcę wyraźnie podkreślić, że nikt nie planuje odcinać wody mieszkańcom osiedla. Liczymy jednak, że deweloper podejmie rozmowy i podpisze umowę – tak jak zrobiły to inne podmioty – dodaje Robert Grabowski.
Mieszkańcy podkreślają, że nie mają narzędzi prawnych, które pozwoliłyby im zmusić dewelopera do działania. – Naszym zdaniem najlepszym rozwiązaniem byłoby, gdyby MWiK przejęły tę część infrastruktury. W przeciwnym razie problem może się powtarzać przy kolejnych budynkach. Pojawi się wtedy pytanie, jak rozliczać wodę między czterema wspólnotami. Gdyby był jeden zarządca, byłoby prościej. W obecnej sytuacji może się okazać, że nikt nie będzie wiedział, do kogo należy zasuwa czy sieć – mówi jeden z mieszkańców.
Dodatkowo nadzór budowlany wydał decyzję o rozłączeniu wodociągów między budynkami 18–22, które niezgodnie z planem zostały połączone. Deweloper odwołał się od tej decyzji do Wojewódzkiego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego w Szczecinie. Postępowanie jest w toku. – Od lutego wysyłamy pisma do dewelopera, ale nie otrzymujemy żadnej odpowiedzi. Kontaktujemy się również z MWiK – oni odpowiadają, ale próbują zrzucić na nas obowiązek rozmów z deweloperem. To nie nasza rola. Jako wspólnota mamy zabezpieczone środki na opłacenie zaległych rachunków. Jeśli tylko instalacja zostanie przekazana zgodnie z przepisami, jesteśmy gotowi natychmiast zapłacić – podsumowuje Klaudia Nosal.
Monika Kwaśniewska
Fot. Monika Kwaśniewska