- Kategoria: News
- Alicja Tułnowska
- Odsłony: 1319
Schodów nie brakuje...
Spacerując codziennie ulicami miasta, korzystając z komunikacji publicznej, rzadko kiedy zwracamy uwagę na krzywe chodniki, zbyt wysokie krawężniki czy słabe sygnały dźwiękowe. To, co dla nas jest obojętne – dla innych może stanowić utrudnienie w codziennym funkcjonowaniu. O osobach z niepełnosprawnościami mówi się dużo, ale to wciąż za mało. Co więcej, pogoda za oknami, choć piękna, utrudnia życie nie tylko osobom „zdrowym”, ale również tym, którzy muszą poruszać się na wózku.
Za oknami obrazki jak z bajki. Biały puch cieszy oczy, w końcu zima w pełni. Nie dla każdego to jednak powód do radości, bo ta mroźna pora roku powoduje wiele problemów komunikacyjnych. Śliskie drogi i chodniki, niewidoczne przejścia dla pieszych, zasypane śniegiem krawężniki są znacznym utrudnieniem dla osób poruszających się pieszo, ale również dla tych, które muszą poruszać się na wózku inwalidzkim. Problem dotyka osób niewidomych czy niedowidzących, które przez zalegający śnieg nie mogą odnaleźć punktów orientacyjnych w mieście lub np. nie czują, gdzie zaczyna się chodnik, a gdzie ulica.
W internetowej sondzie przeprowadzonej w środowisku osób z niepełnosprawnościami, w której brało udział 26 chętnych, zapytano „jak sobie radzą zimą w poruszaniu się?”. Aż 31 proc. pytanych odpowiedziało. że „gdy jest śnieg, nie wychodzę z domu”. Jak się okazuje w tym zimowym okresie wiele osób z niepełnosprawnościami nie może samodzielnie wyjść z domu, pozostaje im liczyć i zorganizować sobie pomoc innych.
Ostatnio o złej sytuacji na koszalińskich drogach zawiadomiła redakcję nasza czytelniczka, która zwróciła uwagę na jeszcze jeden dość istotny szczegół. – Zdarza się tak, i to nagminnie, że posesje domków jednorodzinnych, chodniki przy domkach, nie są w ogóle odśnieżone, co uniemożliwia bezpieczne przejście chodnikiem. Żeby jakoś pokonać ten odcinek drogi, trzeba zejść na ulicę. Jako osoba zdrowa jeszcze jako tako daję radę, choć jest to niebezpieczne, ale co mają powiedzieć osoby z niepełnosprawnościami czy takie, które poruszają się np. o kulach? Mam wrażenie, że nikt na tę sytuację nie reaguje i nikt nie zwraca na nią uwagi. Ta kwestia została zaniedbana – opowiadała. Warto przypomnieć, że zgodnie z ustawą z 13 września 1996 roku o utrzymaniu porządku w gminach, odpowiedzialność za chodniki położone bezpośrednio przy granicy prywatnej nieruchomości spadają na właściciela bądź najemcę lub innych użytkowników wieczystych. Właściciel nieruchomości jest obowiązany do uprzątnięcia błota, śniegu, lodu i innych zanieczyszczeń z chodników położonych bezpośrednio przy granicy jego nieruchomości. Według doniesień naszej czytelniczki – niektórzy jednak nie chcą podporządkować się przepisom, co znacznie utrudnia poruszanie się osobom „zdrowym”, a co więcej – osobom z niepełnosprawnościami.
(Nie)miłe społeczeństwo
Współcześnie postawy wobec osób z niepełnosprawnościami zmieniają się. Wśród czynników, które determinują te zmiany, są m.in. polityka socjalna państwa, normy społeczne, przekonania panujące w danym społeczeństwie, poziom kultury, a także warunki ekonomiczne. Wszystko to ma wpływ na to, jakie postawy społecznie przyjmuje społeczeństwo wobec osób z niepełnosprawnościami. W literaturze najczęściej wymienia się dwie skrajne postawy, a zarazem formy zachowania się wobec osób z niepełnosprawnościami: akceptację oraz odtrącenie. Postawa pozytywna (akceptująca) cechuje się życzliwością, sympatią, uznaniem, szacunkiem i empatią. Osoby, które zmagają się z niepełnosprawnością, podkreśliły, że nierzadko spotykały się z przykrymi komentarzami innych, zdrowych osób. – Przez moją niepełnosprawność chodzę krzywo, czasami się jąkam. Nieraz w związku z tym słyszałem komentarze, że jestem pijany. Staram się nie zwracać na nie uwagi, by nie psuć sobie humoru, ale czasami takie komentarze są po prostu przykre – mówił Hubert Wyszyński.
Czasami jeszcze zdarza się, że społeczeństwo traktuje osoby z niepełnosprawnościami jako „dziwaków”, którzy nie powinni brać udziału w życiu społecznym. Zamiast im pomagać, chowamy wzrok, gdy podjeżdża ktoś na wózku inwalidzkim albo staramy się przerzucić odpowiedzialność na kogoś innego. – Załóżmy, że na 400 kierowców w Koszalinie 20 jest takich, którzy z wielką łaską pomagają osobom z niepełnosprawnościami. Nie raz miałam taką sytuację, że kierowca zamiast podejść i obniżyć dla mnie wjazd do autobusu, wolał poczekać aż ktoś z pasażerów to zrobi. Na szczęście to są wyjątki. Zazwyczaj ludzie są dla mnie bardzo pomocni i nie robią problemów – mówiła Żaneta Papierska. Na szczęście trafiają się i takie osoby, które mają w sobie na tyle empatii, że rozumieją osoby z niepełnosprawnościami i są w stanie im pomagać. – Nie miałam jakoś dużo nieprzyjemności, ale zdarzały się spojrzenia, kiedy moje dziecko krzyczało w autobusie. W takich chwilach słyszałam komentarze, że moje dziecko jest niewychowane – mówiła mama dorosłego już syna autystycznego. I dodała: – Miałam szczęście trafiać na dobrych i mądrych ludzi, dzięki czemu udało się mojemu synowi skończyć szkołę średnią, co prawda bez matury, ale na drodze edukacyjnej mojego syna napotkałam na życzliwość ze strony nauczycieli, choć były to szkoły zwyczajne. Nauczyciele, na jakich mój syn trafił, rozumieli, że najważniejsze jest to, że dziecko się rozwija – nieważne jak, nieważne, w jakim tempie. Dostosowano je do jego możliwości. Nie było na szczęście pójścia na łatwiznę, by odesłać go do szkoły specjalnej.
Praca? Nie dla nas
Problemów, z jakimi muszą się mierzyć osoby z niepełnosprawnościami, jest wiele. Jednym z nich jest utrudniona możliwość pracy. Nie każdy pracodawca chce zatrudnić osobę z niepełnosprawnością, choć taka osoba jest w stanie pracować równie wydajnie jak osoba zdrowa, nieposiadająca orzeczenia o niepełnosprawności. Osoba poruszająca się na wózku inwalidzkim może dysponować taką samą wiedzą, umiejętnościami, doświadczeniem, jak pracownik pełnosprawny.
Co więcej, na przekór stereotypom o osobach z niepełnosprawnościami pracownicy z orzeczeniem niejednokrotnie bardziej doceniają możliwość pracy zawodowej i tym samym wkładają więcej wysiłku w realizację powierzonych zadań. W wielu przypadkach trudniej im jest znaleźć pracę, w której mogliby się realizować mimo choroby, przez co, gdy ją w końcu znajdą, mają do niej większy szacunek. Dlatego bazując jedynie na niepełnosprawności pracownika nie można wydawać osądów o jakości jego pracy. Warto również dodać, że zgodnie z obowiązującym prawem, pracodawca może liczyć na dofinansowanie do szkolenia pracownika z orzeczeniem o niepełnosprawności i w ten sposób pomóc mu podnieść jego kwalifikacje, które poprawią jakość realizowanych przez niego zadań.
Nasze miasto i Fundacja Zdążyć z Miłością odpowiedziały na ten problem i już niebawem w Koszalinie ma powstać Zakład Aktywności Zawodowej, czyli miejsce pracy dla osób niepełnosprawnych. Miasto Koszalin przekazało fundacji na ten cel budynek przy ul. Orlej. Pracę znajdzie tam nawet 50 osób z niepełnosprawnościami.
Chęć zmiany
Od pewnego czasu o problemach osób z niepełnosprawnościami zaczęto mówić głośno. W czerwcu 2022 roku pełnomocnik ds. osób niepełnosprawnych Urzędu Miejskiego w Koszalinie przystąpił do opracowania nowego projektu programu działań samorządu na rzecz osób niepełnosprawnych. Do przygotowania „Miejskiego programu wyrównywania szans osób niepełnosprawnych” na kolejne lata został powołany specjalny zespół. Dokument zostanie przedłożony do uchwalenia przez Radę Miejską w kwietniu przyszłego roku. Będzie to kontynuacja obecnie realizowanego programu wyrównywania szans osób niepełnosprawnych na lata 2018-2022. Aby nowy program jak najlepiej odzwierciedlał koszalińską sytuację osób z niepełnosprawnościami, przygotowana została specjalna ankieta skierowana zarówno do osób z niepełnosprawnością, jak i do pracodawców. Jest dostępna na stronie www.koszalin.pl oraz na facebookowym profilu „Koszalin Centrum Pomorza”. Dodatkowo wersję papierową można otrzymać w organizacjach pozarządowych oraz miejskich jednostkach. Ostatnio pojawiła się również w autobusach komunikacji miejskiej.
Ankiety posłuży do zidentyfikowania potrzeb osób z niepełnosprawnością w Koszalinie i będzie wykorzystana do powstającego kolejnego programu działań miasta na rzecz osób z niepełnosprawnością.
Jednak nadal w Koszalinie sporo rzeczy jest do naprawienia czy ulepszenia. – Moim zdaniem w Koszalinie dużo jest do naprawy, tak jak chodniki, które są w naprawdę kiepskim stanie, są krzywe, nierzadko osoba zdrowa może się przewrócić czy zahaczyć o dziurę, a tym bardziej matka z dzieckiem w wózku czy osoba na wózku czy o kulach. Oczywiście, jeśli tylko miasto będzie miało fundusze, powinno również zająć się krawężnikami. A teraz przede wszystkim powinni czym prędzej odśnieżyć chodniki, podjazdy, ponieważ są zasypane. Myślę, że warto również dodać, że osobom, które poruszają się na wózku, nie pomaga fakt, że chodniki zasypywane są piaskiem, który bardzo utrudnia poruszanie się na wózku. Gorzej porusza się po takim piasku niż po samym już śniegu – mówiła Żaneta Papierska.
Monika Kwaśniewska
Fot. Magda Pater