• Kategoria: News
  • Odsłony: 1475

Wielka pomoc w Koszalinie

23 lutego obchodziliśmy Międzynarodowy Dzień Pomocy Potrzebującym. W Koszalinie nie tylko w ten dzień, ale również i całorocznie działa wiele organizacji, fundacji i stowarzyszeń, które pomagają osobom, które znalazły się w trudniejszym etapie swojego życia. Wyciągają pomocną dłoń do każdej osoby, która jej aktualnie potrzebuje. Nie oceniają, działają bezpłatnie, bo wiedzą, że cenny jest każdy człowiek.

W Koszalinie na wielką skalę już od ponad 10 lat działa Dom Miłosierdzia Bożego, który przez cały ten czas pomógł i nadal pomaga ponad tysiącom potrzebującym. Każdy, kto znalazł się w trudniejszym etapie swojego życia, może uzyskać pomoc w domu. – Dom powstał z myślą o osobach uzależnionych od narkotyków czy alkoholu, zagubionych w życiu, bezdomnych. Każdy, kto chce, może do nas przyjść, zamieszkać. Jednak nie jest to chwilowa noclegownia. Staramy się działać długoterminowo. Można z nami zamieszkać jak z rodziną. Pomagamy znaleźć pracę, wyjść na prostą – tłumaczył brat Augustyn z Domu Bożego Miłosierdzia ze Wspólnoty Braci Miłosiernego Pana.
Niezależnie od tego, czy jesteśmy wierzący, czy też nie, drzwi Domu Miłosierdzia Bożego w Koszalinie są zawsze otwarte. Każdy człowiek może uzyskać wsparcie, pomoc, przyjść i porozmawiać. – Jest jednak jeden warunek, żeby dostać się do naszego Domu Miłosierdzia Bożego w Koszalinie, a jest nim trzeźwość. U nas w domu wiele osób jest alkoholikami, dlatego mając na uwadze ich bezpieczeństwo, ich trud włożony w trwaniu w trzeźwości, nie chcemy przyjmować osób pod wpływem, bo mogłoby to skłonić mieszkańców do powrotu na drogę nietrzeźwości – podkreślił brat Augustyn.

Każdego dnia przy koszalińskim Domu Miłosierdzia Bożego oferowany jest ciepły posiłek – zupa i drugie danie dla potrzebujących. Wszystkie posiłki przygotowywane są w tutejszej kuchni. Kucharze gotują z tego, co ofiarowały sklepy, darczyńcy czy przedsiębiorcy. – Codziennie wydajemy posiłki, z których mogą skorzystać osoby z zewnątrz. Mniej więcej przychodzi od 150 do 200 osób. Wydajemy je od godziny 11 do 13 – przypominał brat Augustyn. Przyjść może każdy. Jest tylko jeden warunek – trzeba być trzeźwym. – Za około dwa tygodnie ma również powstać łaźnia dla osób z zewnątrz domu, niedaleko namiotu. Powstaje ona z myślą o osobach bezdomnych, które nie mają możliwości umycia się – dodał.
Stowarzyszenie Domu Miłosierdzia Bożego stworzyło również piekarnię, która daje możliwość zatrudnienia kilku mieszkańców domu, mających odpowiednie wykształcenie.
Osoby, które chciałyby skorzystać z pomocy, mogą przyjść (najlepiej z rana) do Domu Miłosierdzia Bożego, który znajduje się przy al. Monte Cassino 7. Jeśli ktoś nie jest z Koszalina, może zadzwonić pod numer: 660 539 514, by opisać swoją sytuację. – Najpierw rozmawiamy z osobą, przedstawiamy jej warunki i zasady, jakie panują w naszym domu. Na samym początku, co ważne, nie przyjmujemy osób pod dach domu, tylko wysyłamy je do naszego drugiego domu oddalonego od Koszalina. To jest forma takiego jakby detoksu. Osoby, które były w wielu ciągach alkoholowych, przez dwa miesiące w tym domu w lesie dochodzą do siebie. Zaczynają sobie układać swoje sprawy. Dopiero potem możemy myśleć o tym, aby ulokować taką osobę tu, w Koszalinie, i by zacząć pomału układać życie na nowo, czyli znaleźć pracę – wytłumaczył brat Augustyn.

Wielkie dobro
Na los osób potrzebujących nie jest również obojętny Caritas, który swoimi działaniami niesie pomoc nie tylko na polską, ale również i na światową skalę. Akcje pomocowe Caritasu swoim zasięgiem trafiają m.in. do Ukrainy, Syrii, Libanu czy Iraku.
Caritas Diecezji Koszalińsko-Kołobrzeskiej wzmaga swoją i tak już aktywną działalność pomocową i 17-18 marca rusza z akcją „Tak. Pomagam!”. Podczas zbiórki wolontariusze będą zbierać artykuły spożywcze z długim terminem przydatności do spożycia oraz łatwe w przechowywaniu, które trafią do najuboższych rodzin, seniorów, a także osób w kryzysie bezdomności. Wraz z Wielkim Postem rozpoczyna się również kolejna odsłona „Paczki dla Ukrainy”. W ramach tego działania charytatywnego można pobrać karton z logiem akcji w centrali Caritas lub w parafialnych punktach Caritas. Paczki należy wypełnić żywnością długoterminową, chemią gospodarczą itp. Kartony należy odnieść z powrotem do punktów Caritas. W grudniu podczas tej akcji udało się zebrać około 10 ton żywności, która trafiła do najbardziej potrzebujących w Ukrainie. I jak co roku, w parafiach są już rozwieszone skarbonki w ramach akcji „Jałmużna Wielkopostna”. Zebrane pieniądze przeznaczone będą na pomoc dla najbardziej potrzebujących osób z naszej diecezji.
Jednak działania pomocowe Caritasu są całoroczne. Dobrym tego przykładem jest ośrodek pomocy dla osób pokrzywdzonych przestępstwem, który na terenie naszej diecezji ma aż siedem punktów pomocowych. W Koszalinie Okręgowy Ośrodek Pomocy Pokrzywdzonym Przestępstwem znajduje się na ul. Biskupa Czesława Domina 8 (Dom Samotnej Matki). – W tym roku wraz z Ministerstwem Sprawiedliwości ponawiamy pomoc penitencjarną. Jak widać, z jednej strony pomagamy pokrzywdzonym, a z drugiej staramy się uspołecznić osoby, które mają tendencje przemocowe. Wychodzimy im z pomocną dłonią. Stąd też mamy kontakt z zakładami karnymi. Wierzymy w to, że każdy zasługuje na szansę, by zacząć lepsze życie – mówił ks. Łukasz Bikun, dyrektor Caritas Diecezji Koszalińsko-Kołobrzeskiej. – Tak naprawdę nasze wsparcie jest nieustanne. Prowadzimy np. hospicjum w Darłowie, gdzie osoby zmagające się z nowotworami, chorobami śmiertelnymi mogą godnie odejść. Z drugiej strony mamy przedszkole, w którym prowadzimy warsztaty terapii zajęciowej dla dzieci z przeróżnymi niepełnosprawnościami. To jest miejsce, gdzie mogą odnaleźć się we wspólnocie, pobyć razem z innymi.
W pomoc potrzebującym angażuje się również koszalińskie Koło Towarzystwa Pomocy im. św. Brata Alberta, które prowadzi m.in. schronisko, noclegownie i ogrzewalnie przy ul. Mieszka I w Koszalinie. Koszalińskie koło organizuje również dla wszystkich potrzebujących grupy wsparcia, a w co drugi tydzień w środę dostępny jest psycholog.

Pomocna dłoń fundacji
Jest w Koszalinie taka fundacja, która daje nadzieję, że może być w naszym życiu lepiej, bo w końcu każdy z nas może się w życiu zagubić, wstąpić na złą ścieżką. Fundacja „Zastopuj” wyciąga pomocną dłoń do ludzi, których wielu spisałoby już dawno na straty. Przywracają godność człowieka swoim podopiecznym, przy czym niwelują stare nawyki, niedbały ubiór, niewłaściwe słownictwo, rozmowy o przeszłości. Zachęcają do rozwijania swoich zainteresowań w wolnym czasie. Oferują pobyt w schronisku, w którym podopieczny przewartościowuje swoje dotychczasowe życie, odnajduje sens i cel w nowych wartościach. – Kiedy byłem osobą potrzebującą, to otrzymałem pomoc od Fundacji „Zastopuj”, prowadzącej projekt „Dom Ojca”. Projekt ten był i jest (bo wciąż jest kontynuowany i to na dużo większą skalę, niż gdy ja korzystałem z tej pomocy) skierowany do osób opuszczających zakłady karne, osób bezdomnych i wszystkich tych, które znalazły się na życiowym zakręcie z naprawdę przeróżnych powodów, i co ważne: koniecznie będących zdecydowanymi na podjęcie próby zmiany dotychczasowego życia – opowiadał Arkadiusz Szczypek, który od wielu już lat jest trzeźwym alkoholikiem. – Kiedy zdecydowałem się poprosić o pomoc ludzi z „Zastopuj”, usłyszałem: „Oddaj nam 12 miesięcy swojego dotychczasowego życia, a my pokażemy ci nasz opracowany sposób, abyś zmienił swoje życie i zaczął funkcjonować jak człowiek”. Dostałem swój pokój w domu, obowiązki domowe i zadania jak w normalnym domu, opiekę, miłość, troskę. Nauczyłem się systematyczności, że trzeba rano wstać, pójść do pracy, wrócić, zadbać o dom, o porządek wokół siebie. To może brzmieć jak banał, ale proszę mi wierzyć, dla osoby bezdomnej to podstawy, od których trzeba zacząć. Osoby takie często nigdy nie zaznały takiej normalności i należy je nauczyć wszystkiego od podstaw.
Fundacja prowadzi również zajęcia duszpastersko-profilaktyczne na terenie jednostek Okręgowej Służby Więziennej w Koszalinie. Zajęcia odbywają się cyklicznie, co tydzień dla chętnych osób przebywających za kratami. Co więcej, fundacja prowadzi zajęcia dodatkowe, w tym koncerty profilaktyczne, i inne formy zachęcające osadzonych do weryfikacji postępowania po opuszczeniu zakładów w placówkach. Spotkania mają charakter profilaktyczny, terapeutyczny oraz duszpasterski. W ramach podejmowanych działań i możliwości starają się pomóc również rodzinom osób, które uczęszczają na spotkania. – Dzięki fundacji dostałem szansę, aby się zatrzymać – zastopować. Spojrzałem na wszystko okiem widza i zweryfikowałem swoje życie, podjąłem kilka podstawowych decyzji dotyczących zmiany dotychczasowego funkcjonowania i poszło, z pomocą osób zaangażowanych w działania fundacji przewartościowałem swoje życie. Jako osoba bezdomna marzyłem o tym, by mieć dom, rodzinę, pracę, miłość i spokój – i mam. Mam kochającą żonę, dwóch wspaniałych synów, własną działalność, dom, a przede wszystkim miłość i spokój. Naprawdę jestem szczęśliwy – podsumował trzeźwy alkoholik.

Warto pomagać
Nie tylko stowarzyszenia, fundacje i wszelkiego rodzaju organizacje mogą pomagać potrzebującym. My również możemy przyczynić się do tego, by los osób, które znalazły się w trudnym etapie swojego życia, bezdomnych i po prostu potrzebujących był lepszy. Możemy np. przynieść jedzenie do „Szafy od Serca”, która znajduje się przy ul. Leśnej 6 w sąsiedztwie Domu Seniora. Warto jednak pamiętać, by nie zostawiać otwartych produktów, rzeczy zepsutych, bez daty przydatności do spożycia. Podzielić się jedzeniem możemy również w Domu Miłosierdzia Bożego, który chętnie przyjmie dary, z których będzie mógł przygotować posiłki dla potrzebujących.
Jeśli nie po drodze nam do wyżej wspomnianych miejsc, możemy udać się jeszcze do Towarzystwa Pomocy im. św. Brata Alberta, ul. Mieszka I 16. Towarzystwo nie przyjmuje gotowych posiłków, ze względu na możliwość zatrucia się przez innych. Jak najbardziej można przynosić produkty w opakowaniach, z datą ważności, produkty suche, herbatę, kawę, wodę, oleje.
– Uważam, że warto pomagać innym, nawet jeśli efekty pomocy miałyby nie nadejść w ogóle. Nigdy nie wiadomo do końca, z jakiego powodu osoba stała się bezdomną, jaka jest jej przeszłość. Kiedyś spałem na dworcu w Szczecinie obok wybitnego muzyka... Bardzo często bywa, że za przyczyną bezdomności stoi uzależnienie, nałóg. To znaczy, że co? Że nie pomagać, bo pijak? Bo ćpun? Przenigdy! Uzależnienie to choroba przewlekła, śmiertelna i do końca życia – zupełnie jak wiele innych chorób np. stwardnienie rozsiane czy cukrzyca – często na osoby z tymi chorobami zbiera się pieniądze w różnych przedsięwzięciach bądź na dedykowanych do tego portalach. Trzeba pomagać, bo gdy odmawiamy pomocy, często nie mamy pojęcia, komu odmawiamy, a zły wygląd, brudne ubrania czy nieprzyjemny zapach to tylko wygląd. Za każdym jednak razem, patrząc na menela, patrzymy na człowieka. Zadeptany, brudny i pognieciony banknot stuzłotowy w dalszym ciągu wart jest 100 zł – podkreślił Arkadiusz.

Monika Kwaśniewska

Fot. Archiwum

Na naszej stronie internetowej używamy plików cookie. Niektóre z nich są niezbędne dla funkcjonowania strony, inne pomagają nam w ulepszaniu tej strony i doświadczeń użytkownika (Tracking Cookies). Możesz sam zdecydować, czy chcesz zezwolić na pliki cookie. Należy pamiętać, że w przypadku odrzucenia, nie wszystkie funkcje strony mogą być dostępne.