- Kategoria: News
- Alicja Tułnowska
- Odsłony: 2275
Pornografia a edukacja seksualna
Rozmowa z Henrykiem Zabrockim, prezesem Oddziału Okręgowego Towarzystwa Przyjaciół Dzieci w Koszalinie i terapeutą seksualnym
Jak pan interpretuje badania dotyczące dostępu dzieci i młodzieży do internetowych treści pornograficznych?
– Dwie sprawy uważam za ważne: jakie są powody, że dzieci sięgają po pornografię i tego skutki krótkodystansowe i długoterminowe.
Zacznijmy od powodów.
– Wyniki badań, o których rozmawiamy, są przerażające. Na wnioski nakładam swoje doświadczenia terapeuty osób dorosłych. W odniesieniu do pornografii to, co dzieje się z dorosłymi często ma źródło właśnie w dzieciństwie. Zwłaszcza w dobie internetu dostęp do materiałów o treściach seksualnych jest niezwykle łatwy. Nie ma możliwości, żeby ktoś, kto pornografii szuka, jej nie znalazł. Z tego, co wiem od rodziców i wychowawców, nawet próby blokowania stron nie przynoszą spodziewanych efektów. Wracam do powodów, pierwszy to ciekawość.
Dzieci z natury są ciekawe.
– Ciekawość jest wpisana w ich działania, poszukiwania są elementem dzieciństwa. Dotyczy to zarówno dziecka ośmioletniego, jak i nastolatka. Ciekawość niezaspokojona prowadzi do snucia fantazji, a to zwiększa jej poziom. Drugim powodem jest nuda, czyli brak propozycji ze strony dorosłych na alternatywne spędzanie czasu wolnego. Rodzice często mówią, że są zbyt zajęci, dziecko powinno „samo coś dla siebie znaleźć”. Nie powinni zatem dziwić się, że sięga po pornografię.
Tym bardziej, że nikt z nimi o tym nie rozmawia.
– Trzeci powód to właśnie brak rozmów z rodzicami o seksualności. Dziecko nie wie, dlatego korzysta z treści sugerowanych przez kolegów. Często są to opowieści nieprawdziwe bądź zasłyszane, które mają jedynie robić wrażenie. Dziecko chce to, co usłyszało natychmiast zweryfikować, a gdzie może to zrobić najłatwiej? W sieci. Stąd w wyszukiwarkach, które są współczesnym lustrem zainteresowań ludzi, zapytania charakterystyczne dla najmłodszych: „Kto może uprawiać seks?”, „Jak nie zajść w ciążę?”, „Czy dziecko może być ojcem?”. Dla mnie to czytelna luka edukacyjna.
Kto powinien odpowiedzieć dziecku na wszystkie pytania?
– Rodzice, opiekunowie, nauczyciel lub nauczycielka, którzy mają wiedzę i potrafią dzielić się wrażliwymi informacjami. Odradzam sięganie po treści ze źródeł niesprawdzonych, które nie gwarantują wiarygodności. Podobnie, jak w rodzinie, rozmów o seksualności brakuje także w szkole, której podstawową funkcją jest kształcenie młodych ludzi. Nie wystarczy uczyć geografii czy języka obcego. W szkole dzieci powinny nauczyć się wszystkiego, co będzie im potrzebne w dorosłym życiu, przy podejmowaniu decyzji, w budowaniu relacji z innymi, w sytuacjach trudnych i przyjemnych.
Dlaczego edukacja seksualna jest tak ważna?
– Powodów jest wiele, podam ten, który dotyczy tematu naszej rozmowy. Jeżeli dziecko wie, czym naprawdę jest pornografia, nie sięga po nią z takim samym entuzjazmem lub nie sięga w ogóle. Jeżeli natomiast to, co widzi, odbiera powierzchownie, bez kontekstu i znaczenia, traktuje pornografię jako rozrywkę i źródło wiedzy, ponieważ nie ma innego, co dla wielu rodziców jest niezrozumiałe, bo dorosłym ciągle wydaje się, że „tyle tych informacji jest w przestrzeni, wystarczy po nie sięgnąć”.
Dlaczego więc dziecko po nie nie sięga?
– Sięga, ale otrzymuje suche fakty, zamiast miękkiej rozmowy z człowiekiem o autorytecie. W edukacji seksualnej ważne jest obalanie mitów i przywoływanie konsekwencji. Niestety, często nawet doświadczeni dorośli nie mają pomysłu na właściwie przekazanie tych treści lub sami poruszają się w świecie stereotypów, półprawd i uproszczeń. Dlatego uważam, że dzieci, które sięgają po pornografię, mają słabe wsparcie ze strony rodziców.
Na co rodzice powinni zwrócić szczególną uwagę w rozmowach podnoszącej świadomość seksualną dziecka?
– Ważne jest mówienie o uczuciach, emocjach i potrzebach. Z tego się składamy, wkładamy to w każdy rodzaj działania. Osobną kwestią, widoczną zwłaszcza teraz, jest samotność dzieci. Dzieci są samotne w tłumie, wśród rówieśników, w szkole, w środowiskach. Brakuje im przyjaciół, bezinteresownych koleżanek i kolegów. Polubienie w social mediach to jednak nie to samo, co czas spędzony z drugim człowiekiem. Dzieci sięgają po pornografię również dlatego, żeby zdobyć akceptację innych, na przykład grupy lub zwrócić na siebie uwagę. „Ja też to robię” – może być traktowane jako deklaracja przynależności. Kolejnym powodem jest doświadczanie przez dzieci przemocy. Oglądanie pornografii może także służyć rozładowaniu napięcia seksualnego.
Czyli powodów jest bardzo wiele.
– Wszystkie, które wymieniłem mieszczą się również w innych przyczynach złych zachowań dzieci i młodzieży. Można je zniwelować przez właściwie działanie rodziców, opiekunów, wychowawców. Tylko w ten sposób.
Nie jest więc tak, że dorośli są bezradni.
– Jeżeli są, to na własne życzenie, bo nawet w najtrudniejszych sytuacjach wychowawczych można podjąć działania zaradcze. Jeżeli nie ma w Polsce edukacji seksualnej, jeżeli rodzice nie chcą lub nie potrafią rozmawiać z dziećmi o seksualności i jeżeli nie ma innych rzetelnych źródeł tych informacji, pornografia wszystko to zastępuje. Przez oglądanie filmów i zdjęć dziecko lub nastolatek odpowiadają sobie na najważniejsze dla nich pytania.
Jakie są zatem skutki oglądania pornografii?
– Młody człowiek utrwala sobie niewłaściwy lub nieprawdziwy obraz seksualności swojej i innych. Uważa, że to, co widzi, to prawda. Nic dobrego nie wynika również z ustawicznego porównywania siebie do postaci z filmów pornograficznych. Stąd biorą się kompleksy, lęki, rozczarowania, brutalne reakcje, a w późniejszych latach trudne do spełnienia żądania wobec partnerek i partnerów. Dorosły jeszcze potrafi poszukać pomocy, natomiast dziecko wpada w panikę, że – jak przypuszcza – nie znajdzie akceptacji.
Jakie treści szkodliwe niesie ze sobą pornografia?
– Uprzedmiotowienie kobiet, ale też w pewnym sensie mężczyzn. Seks staje się treningiem, a nie częścią relacji, która początek bierze w rozmowie, zaufaniu, poczuciu bezpieczeństwa. W filmach mamy do czynienia z rywalizacją niemal sportową i poczuciem, że każdy, wszędzie i zawsze ma ochotę na zbliżenie, a punktem odniesienia podczas samego aktu nie jest partnerka i partner, lecz obiektyw aparatu lub kamery. Znika intymność, czułość, bliskość, ale też prawo do niedoskonałości.
Czym w istocie jest edukacji seksualna?
– Nie chodzi w niej tylko o techniki, seks i odpowiedź na często zadawane przez młodych ludzi pytanie: „Jak to się robi?”. Ważna jest odpowiedzialność za drugiego człowieka, znaczenie i przygotowanie do ról, które przyjmujemy w życiu i relacji z ludźmi. Dorośli mają jeszcze jeden problem: często chcą odsunąć od swoich dzieci moment inicjacji. Nie mam na myśli współżycia, lecz przekazania najważniejszych informacji o pożyciu seksualnym. Dziecko chce wiedzieć, a rodzic mówi: „Nie, jeszcze nie teraz”. Nie prowadzi to do niczego dobrego. Dziecko powinno rozwijać się – pod każdym względem – w zgodzie z naturą i aktualnymi obyczajami, nawet jeżeli w rodzicu budzi to sprzeciw.
Kto szybciej dojrzewa: dziecko czy rodzic do rodzicielstwa?
– Sądzę, że dziecko, ale w przypadku rodziców to sprawa indywidualna. Niewiele jest podmiotów, które uczą świadomego i dojrzałego rodzicielstwa. Skąd więc dorosły człowiek ma wiedzieć, jak zachowywać się wobec dziecka w tak, jego zdaniem, trudnej i niewygodnej sytuacji, jak rozmowa o seksie? Dlatego tutaj ciekawość dziecka przegrywa z zachowawczością rodzica. Traci na tym dziecko.
Rozmawiał Piotr Pawłowski
Fot. Marcin Golik