- Kategoria: News
- Alicja Tułnowska
- Odsłony: 2601
Na drodze rządzi szybkość i alkohol?
Tym razem nikt nie mówił o naruszaniu intymności i dóbr osobistych, o żerowaniu na emocjach. Przez kilka dni zdjęcie strażaka trzymającego w objęciach dwuletnie dziecko pokazywano w telewizji, potem na portalach internetowych. Miało nie tylko wstrząsnąć, ale i uświadomić, że jest problem. Czy wstrząsnęło kierującymi autami, to się okaże. Ale rząd problem zauważył.
Sprawca wypadku pod Stalową Wolą, w wyniku którego chłopczyk ze zdjęcia oraz jego brat stracili rodziców twierdzi, że nic nie zrobił. Może jak wytrzeźwieje – coś sobie przypomni. Badanie wykazało, że był pod wpływem przynajmniej alkoholu, miał go bowiem 1,7 promila. Nie był to młody, pełen energii człowiek, lecz dojrzały, 37-letni mężczyzna. Osierocone dzieci dostaną rentę, co ułatwi im zapewne życie, ale przecież rodziców nie odzyskają już nigdy.
Gaz plus gaz, plus...
Wypadki spowodowane jazdą na podwójnym gazie to już niemal codzienność. A coraz częściej jest to jazda na gazie potrójnym, bo kierowca ma we krwi także inne niż alkohol środki odurzające, czyli narkotyki. Oczywiście, zdarzają się wypadki wynikające z nieostrożności absolutnie trzeźwego kierowcy, jak ten w Elżbietowie, gdzie zginęło pięć osób, w tym troje dzieci.
Co robić z tymi jeżdżącymi na dodatkowym wspomaganiu lub lekkomyślnie? Zabierać prawo jazdy! Łatwo powiedzieć. Często bowiem słyszymy, że właśnie przyłapano na wykroczeniu – np. przekroczeniu prędkości – kierowcę, który od dawna nie ma prawa prowadzenia pojazdu za to właśnie lub za jazdę po spożyciu alkoholu. Są rekordziści, jak pewien celebryta, któremu udawało się to przez kilka lat, aż potrącił przechodnia.
Jak karać?
Po wypadku pod Stalową Wolą wróciły głosy, by takim kierowcom zabierać nie tylko prawko, ale i pojazd. I to bez względu na to, do czego im służył (np. jako narzędzie pracy) – na stałe lub na czas utraty prawa jazdy. Takie propozycje pojawiły się jeszcze w 2014 roku, kiedy to w Kamieniu Pomorskim kierowca będący pod wpływem alkoholu i narkotyków, wjeżdżając na chodnik, zabił sześć osób. Wtedy projekt upadł, krytycy przekonywali m.in., że zmiany nie mogą być wynikiem jednostkowego, choćby najbardziej tragicznego zdarzenia. To istotnie ostra sankcja, ale przecież nijak niemająca się do utraty zdrowia, życia ofiary lub bliskich. Jednak w UE nie jest kontrowersyjna. Tak się dzieje w 13 europejskich krajach. Na przykład w Danii, jeśli piratów drogowych policja złapie na „lekkomyślnej jeździe” autostradą, nie tylko może zabrać prawo jazdy, ale skonfiskować oraz… sprzedać ich auta! A od kwietnia br. rekwiruje auto pijanemu kierowcy, uczestnikom ulicznych wyścigów, przekroczeniu prędkości powyżej 200 km/godz. oraz sprawcom śmiertelnego wypadku lub ciężkich obrażeń. Do 2 lipca br. zarekwirowano tam 237 aut. A ponieważ lekkomyślni byli też wypożyczający samochody – nowe przepisy pozwalają wypożyczalniom sprawdzać „konto” klienta. W Grecji za jazdę po pijanemu zabiera się prawko oraz… tablice rejestracyjne. A bez nich kierowca może tylko zadzwonić po lawetę. W Belgii, Finlandii, Grecji liczba ofiar wypadków spadła znacząco. Tymczasem w Polsce rośnie liczba przydrożnych miejsc pamięci po ofiarach wypadków – krzyży, zniczy, nawet kamiennych tablic symbolizujących groby zabitych. Trzeba jednakże dodać, że w ciągu ostatnich 10 lat liczba wypadów i u nas spadła, lecz biorąc pod uwagę liczbę ofiar na 1 mln mieszkańców nadal jesteśmy w unijnej statystyce na czwartym miejscu… od końca.
Różne warunki, różne reakcje
Kiedy przyjrzymy się danym dotyczącym np. długości drogi hamowania – jej związek z prędkością jest aż nadto widoczny. I tak np. na mokrej powierzchni kierowca jadący z prędkością 40 km/godz. zatrzyma się po 11-20 metrach od wciśnięcia hamulca, ale przy 90 km/godz. dopiero po 50-70. Jeśli zobaczy przed sobą pieszego, inne auto, rowerzystę – może nie zdążyć. Zwłaszcza gdy jest ciemno, zła pogoda, ulegnie zmęczeniu, rozproszy się rozmową telefoniczną. Oraz gdy jest „w stanie wskazującym”. Badania wskazują, że już przy 0,5 promila ryzyko wypadku zwiększa się dwukrotnie, od 0,8 – czterokrotnie, od 1 – siedem razy, a przy 1,5 to od razu ryzyko skacze do 36 razy. W ramce prezentujemy możliwe zachowania zależne od stopnia upojenia. Ale przecież znamy przypadki, kiedy sprawczyni wypadku miała 2-3 promile i wjechała np. do zejścia kolejki podziemnej. Inny kierowca jechał autostradą pięknym wężykiem, przekraczając swobodnie pasy ruchu.
Zapowiadają zmiany
Na zdjęcie z szosy pod Stalową Wolą zareagował premier Mateusz Morawiecki, zapowiadając przygotowaną przez ministra infrastruktury ustawę dotyczącą zmiany przepisów w kierunku zaostrzenia kar dla pijanych kierowców. Wedle jeszcze nieoficjalnego projektu ma zawierać konfiskatę pojazdu szczególnie niebezpiecznym kierowcom, wielokrotnie naruszającym przepisy ruchu drogowego. Za przekroczenie dozwolonej szybkości o ponad 30 km/godz. (a na podwójnym i potrójnym gazie kierowcy czynią to chętniej) ma grozić mandat do 5 tys. zł. Wyższe mandaty będą też „przysługiwać” recydywistom. Obecna kwota, czyli 500 zł, okazuje się niezbyt kłopotliwą dolegliwością. Podwyższono dolną granicę mandatów za najbardziej niebezpieczne zachowania na drodze – naruszanie praw pieszych, nieprzestrzeganie nakazów znaków i sygnalizacji świetlnych, przekraczanie prędkości. Wpływy z grzywien i mandatów będą przekazywane wyłącznie do Krajowego Funduszu Drogowego, z którego są finansowane inwestycje drogowe. W planie jest też uzależnienie liczby punktów karnych oraz rodzaju wykroczenia i wysokości składek OC. Zaś firmy ubezpieczeniowe będą miały wgląd do systemu CEPiK (Centralna Ewidencja Pojazdów i Kierowców), dzięki czemu będą mogły dostosować stawki ubezpieczenia do otrzymanych przez kierowcę punktów karnych. Mało tego, owe punkty mają być kasowane dopiero po dwóch latach. Nie zniesie ich natomiast udział w szkoleniu na temat ruchu drogowego, jak do tej pory. Projekt ustawy zawiera też przydzielanie z urzędu rent osobom, które straciły bliskich w wypadku spowodowanym przez pijanego kierowcę.
Mistrzowie kierownicy?
Jeździmy byle jak, za szybko, wymuszamy swoje prawa, jak ci motocykliści, którzy niedawno pobili się przy wjeździe na autostradę. W swoich stalowych puszkach kierowcy czują się nie tylko niezniszczalni, ale i bezkarni. Wsiadanie po zaledwie „piwku” dla zbyt wielu osób jest normalką. Zaś za punkt honoru uznaje się wyciśnięcie z auta „ile fabryka dała”.
Reklamy nowych aut podkreślają nie tyle takie możliwości, co komfort jazdy czy niezawodność (w sensie niewystępowania awarii). Może warto ich uważniej posłuchać i potem cieszyć się jazdą, dając tę szansę także innym na drodze?
Jak mówią dane policji - w 2020 roku doszło do 23.540 wypadków na drogach publicznych, w strefach zamieszkania lub w strefach ruchu. Śmierć poniosło prawie 2,5 tys. osób, ponad 2,6 tys. zostało rannych, z czego 8.805 ciężko. Przyczyny były różne – nadmierna prędkość, niedostosowanie do warunków jazdy, brawura, zmęczenie, niestosowanie się do znaków, nieuwaga... Z winy pijanych kierowców zanotowano 1.656 wypadków, życie straciło w nich 216 osób, a rannych było ponad 1,8 tys. osób. W stosunku do ogólnej liczby wypadków sprawcy pod wpływem alkoholu stanowili 7,9 proc. Mało? Nie ma o co bić na alarm? Może i tak, ale tych 1.656 wypadków mogło NIE BYĆ, a ponad 200 osób wróciłoby po prostu do domu.
Wpływ promili na zachowanie człowieka
0,1 – rozproszona uwaga
0,2 – dłuższe spostrzeganie
0,3 – drobne zaburzenia równowagi i koordynacji, gorsze spostrzeganie kształtów przedmiotów z oddali, obniżona zdolność dostrzegania ruchomych źródeł światła
0,4 – opóźnienie czasu reakcji, zmniejszona sprawność motoryczna, wydłużenie czasu adaptacji oka do ciemności
0,5 – zmniejszenie zdolności rozpoznawania sytuacji, pobudliwość, pogorszenie koordynacji wzrokowo-ruchowej i oceny odległości
0,6 – błędna ocena własnych możliwości, znaczne obniżenie samokontroli i koncentracji, nadmierna pobudliwość
0,8 – zdecydowane osłabienie koordynacji mięśniowej i zdolności prowadzenia pojazdu
1-2 – zaburzenia równowagi, osłabienie sprawności intelektualnej, brawura, opóźnienie czasu reakcji, wahania nastroju, euforia, agresja
2-3 – zaburzenia mowy, senność, obniżenie zdolności kontroli zachowania i poruszania się
3-4 – spadek ciśnienia krwi, obniżenie temperatury ciała, zanik funkcji fizjologicznych, prawdopodobieństwo utraty przytomności
pow. 4 – śpiączka, zatrzymanie oddechu i akcji serca
Dana Jurszewicz
Fot. Magda Pater