• Kategoria: News
  • Odsłony: 2786

Powódź aut nadciąga

Tym niecodziennym tytułem chcemy poruszyć bardzo ważny temat, jakim jest sprzedaż samochodów sprowadzanych z Niemiec, z Belgii, z Francji. Są to rzecz jasna auta, które dotknęła powódź. Nie oznacza to jednak, że na takie cuda nie znajdą się nabywcy – tym bardziej że na skuteczną sprzedaż „topielców” na czterech kołach są różne triki. Jak więc „nie utopić” swoich pieniędzy?

Ostatnia fala nawałnic w Europie Zachodniej, w której najmocniej ucierpiały Niemcy, Francja, Luksemburg, Holandia i Belgia, spowodowała istny wysyp aut po powodzi. Czy to obawa na wyrost, czy też mamy się czego bać? Według badań w 2020 roku do Polski sprowadzonych zostało 848 tys. zagranicznych samochodów, w tym 489 tys. stanowiły modele pojazdów z Niemiec. Właśnie stamtąd najczęściej sprowadzamy pojazdy używane. W świetle ostatnich wydarzeń istnieje również ryzyko, że auta popowodziowe będą sprzedawane na polskim rynku z ręki nieuczciwych sprzedawców. Po osuszeniu i odpowiednim przypudrowaniu mogą niebawem pojawić się jako okazje w ogłoszeniach czy w komisach. I nie chodzi tu o przysłowiowe „przekręcenie licznika”, ale o wiele poważniejsze ukryte usterki i wady. Przecież auto po zalaniu nie może być w pełni sprawne, a tym bardziej bezpieczne.

Jak donoszą media, zajmujące się motoryzacją, powódź aut popowodziowych już się rozpoczyna. Właściciele dużych komisów samochodów twierdzą, że do Polski trafiają "topielcy na kołach" po każdej dużej powodzi, jaka nawiedza naszych zachodnich sąsiadów. I niby przecież samochód powinien być tak zbudowany, żeby był odporny na różne warunki atmosferyczne, ale są granice wytrzymałości nawet najlepszego materiału. Nie zapominajmy też, że współczesne samochody wypełnione są elektroniką, która na nadmiar wody po prostu odporna być nie może.

Specyficzny zapach i ślady błota
Jak rozpoznać auto, które dotknęła powódź? Samochód, który został narażony na długą obecność w wodzie zachowa zapach wilgoci i miejscami pojawi się w nim pleśń. To po pierwsze – zwłaszcza gdy sprzedawca nie zainwestował w szczegółowe przygotowanie pojazdu do sprzedaży. Jednak jeśli samochód będzie w stanie z pozoru idealnym, to również warto mieć się na baczności. Warto zajrzeć do styków kostek elektrycznych, które po zalaniu będą zaśniedziałe, a nawet miejscowo mogą jeszcze zatrzymywać wodę.
Ponadto, samochód może mieć również resztki błota w miejscach trudno dostępnych i skorodowane szkielety foteli. Wilgoć i błoto mogą znaleźć się pod tapicerką, na siedzeniach, a także na drzwiach dookoła lub za uszczelnieniem. Eksperci radzą też, aby nie zapominać o desce rozdzielczej. Mogą się tam kryć zacieki, odbarwienia i plamy. Przełączniki i kratki wentylacyjne również mogą wskazywać na wcześniejsze zalanie pojazdu.
Powodziowa przeszłość auta może także wyjść na jaw po dokładnych oględzinach lakieru, na którym mogą się znajdować odbarwienia lub zacieki. Poza tym, należy zwrócić uwagę na reflektory, czy nie są zaparowane, a światła odblaskowe zmatowiałe.

A może to okazja?
Ktoś mógłby pomyśleć, że zdarza mu się prawdziwa gratka, kiedy za samochód wart kilkadziesiąt tysięcy złotych ma zapłacić na przykład o połowę mniej. Tu powiedzenie "chytry dwa razy traci" może, niestety, opisać sytuację takiego kupca. Nawet jeśli auto na pierwszy rzut oka wygląda dobrze, wiele wad może być ukrytych. Pojawia się więc zasadnicze pytanie: czy warto kupować samochód popowodziowy i czy się to opłaca? Nie, nie i jeszcze raz nie. Kupując używany samochód, który był wcześniej zalany, narażamy się na ogromne koszty naprawy. Rzecz jasna, wiele awarii wychodzi na jaw dopiero w trakcie dłuższego użytkowania samochodu popowodziowego. Dotyczy to zwłaszcza systemów elektrycznych, które powinny zostać od razu wymienione na nowe. Mało tego, zalaniem jest zagrożona nie tylko elektronika, ale i elementy mechaniczne. W sytuacji, w której silnik nie pracował, a auto stało w wodzie, istnieje szansa jego naprawy. Natomiast nie dotyczy to skrzyni biegów, zwłaszcza automatycznej. Woda w przekładni skutecznie ją niszczy, a dzieje się to bardzo powoli.

Nie ma gwarancji
Niestety, zalanie nie jest wadą ukrytą. Więc w myśl kodeksu cywilnego nie obniża wartości pojazdu. Jeśli kupimy samochód używany, a dopiero po czasie odkryjemy, że został on zalany, to nie możemy już nic zrobić. Natomiast możemy się przed takim zakupem odpowiednio zabezpieczyć. Warto sprawdzić historię samochodu po numerze VIN i datę ostatniego przeglądu technicznego. Na umowie ze sprzedającym można dodać adnotację, że samochód nie został zalany na skutek powodzi.
Jeśli więc chcemy zainwestować w zakup auta, które poradziło sobie z powodzią, najlepszym rozwiązaniem byłby samochód-amfibia, którym poruszał się słynny Pan Samochodzik. Wtedy woda byłaby niestraszna, a podróż lądowo-wodna stałaby się radosną przygodą. Ewentualnie w grę wchodzi jeszcze monster truck, ale to też raczej pozostaje w bujnej wyobraźni. Kiedy nie mamy szansy kupić takich cudeniek, lepiej dajmy sobie spokój i jeśli planujemy zakup czterech kółek, to ze sprawdzonego źródła.

Tomasz Wojciechowski

Fot. Magda Pater

Na naszej stronie internetowej używamy plików cookie. Niektóre z nich są niezbędne dla funkcjonowania strony, inne pomagają nam w ulepszaniu tej strony i doświadczeń użytkownika (Tracking Cookies). Możesz sam zdecydować, czy chcesz zezwolić na pliki cookie. Należy pamiętać, że w przypadku odrzucenia, nie wszystkie funkcje strony mogą być dostępne.