• Kategoria: News
  • Odsłony: 3174

„Tam, gdzie jest cerkiew, tam jest dusza narodu”

Wierni Cerkwi Greckokatolickiej z Koszalina obchodzili w ostatni weekend sierpnia podwójne święto. Poza odpustem w parafii pw. Zaśnięcia Najświętszej Bogurodzicy obchodzili 50-lecie jej powstania. Na jubileuszową uroczystość przyjechał bp Włodzimierz Juszczak, ordynariusz diecezji wrocławsko-koszalińskiej, i duchowni z całego regionu.

W jubileuszowym nabożeństwie wzięli udział duchowni kościołów ewangelicko-augsburskiego i rzymskokatolickiego. Nie zabrakło też przedstawicieli władz miasta i województwa zachodniopomorskiego, w którym mniejszość ukraińska jest druga pod względem wielkości po województwie warmińsko-mazurskim. Ukraińcy, mieszkający przed wojną w polskich Bieszczadach, po zmianie granic Polski zostali przez komunistyczne władze przymusowo przesiedleni w ramach akcji „Wisła” m.in. na Ziemie Zachodnie. Na Pomorzu Środkowym byli rozmieszczani głównie we wsiach, ale w taki sposób, aby nie wiedzieli o sobie nawzajem.

– Władze tak osadzały rodziny ukraińskie, że jedna mieszkała na początku wsi, druga w środku, a trzecia na końcu – zaznacza ks. mitrat Bohdan Hałuszka, proboszcz parafii greckokatolickich w Koszalinie i Sławnie. – Pierwsze greckokatolickie ośrodki parafialne na Pomorzu Zachodnim powstały w 1957 r. Do Koszalina pierwszy ksiądz greckokatolicki przyjechał w 1959 r., ale nie udało mu się odprawić mszy św., bo drzwi do udostępnionego gościnnie kościoła były zamknięte. Do czasu powołania parafii Ukraińcy z naszego regionu z tych stron jechali nawet kilkaset kilometrów, nocą, do najbliższej parafii, aby w niedzielę modlić się w swoim obrządku, wyspowiadać się u swojego kapłana.

Od 15 lat są u siebie
Ostatecznie parafia w Koszalinie powstała w 1970 r. dzięki staraniom ks. Włodzimierza Pyrczaka, jej pierwszego proboszcza. Pierwsza msza została odprawiona w Boże Narodzenie 1971 r. w kościele pomocniczym pw. św. Józefa Oblubieńca NMP przy katedrze, który służył grekokatolikom do czasu powstania własnej świątyni.
– Jako Kościół uzyskaliśmy osobowość prawną dopiero w 1989 roku – wspomina bp Włodzimierz Juszczak, ordynariusz diecezji wrocławsko-koszalińskiej, a do listopada 2020 r. diecezji wrocławsko-gdańskiej. – Od 1947 r. do 1989 r. oficjalnie nie mieliśmy swoich świątyń, kapłanów, wspólnot. Nie mogliśmy kupować ziemi i nieruchomości dla celów sakralnych. Tu, w Koszalinie, mogliśmy odprawiać liturgie w kościele katolickim, ale byliśmy tam tylko gośćmi, a od 15 lat jesteśmy u siebie, we własnej cerkwi, która od listopada jest podniesiona do godności konkatedry.

Wiara przetrwała dzięki rodzinom
Budowę własnej cerkwi i domu parafialnego grekokatolicy zaczęli w 1997 r. dzięki staraniom ks. Włodzimierza Pyrczaka. Świątynia powstała na bazie krzyża greckiego. Autorką ikonostasu jest Małgorzata Dawidiuk z Przemyśla. Pierwszy proboszcz parafii zmarł w 2003 r. i o dokończenie budowy musiał zadbać jego następca, ks. mitrat Bohdan Hałuszka. Poświęcenia cerkwi dokonali 24.06.2006 r. abp Jan Martyniak, metropolita przemysko-warszawski, i ks. bp. Włodzimierz Juszczak.
– W czasach komunizmu, gdy publiczne wyznawanie wiary było źle widziane, a my nie mieliśmy swoich świątyń, wiara przetrwała, bo przekazywali ją rodzice dzieciom – zaznacza ks. Bohdan Hałuszka. – Rodzice uczyli dzieci miłości do Boga i drugiego człowieka. Jeśli dziecko widzi postawę matki i ojca, widzą ich modlących się wspólnie w domu i w cerkwi, chce ich naśladować. Życie wiarą jest dla niego czymś naturalnym. Kiedy dorasta, sam chce iść do świątyni, aby podziękować Bogu za życie i wszystko, co ma. Obecnie żyjemy w czasach wielkiej laicyzacji, gdzie, mimo wolności religii, wielu ludzi nie zwraca się do Boga, nie chodzi do kościoła.

Siostry służą wiernym od lat
Od początku istnienia przy parafii pracują siostry ze zgromadzenia Sióstr Służebnic Niepokalanej Panny Maryi Kościoła greckokatolickiego w Polsce. Zajmują się m.in. katechizacją dzieci i młodzieży. Pamiętają trudności z odnajdywaniem osób przyznających się do wiary swoich przodków.
– Jesteśmy dumni, jako członkowie tej wspólnoty religijnej i narodowej, że przetrwaliśmy kryzysy, związane z akcją „Wisła” – przyznaje s. Anatolia Magura. – Wtedy było nam trudno, chodziłyśmy od domu do domu, po okolicznych wsiach, wyszukując rodziny greckokatolickie. Różnie też byliśmy, jako Ukraińcy, przyjmowani przez naród polski. Musieliśmy się ukrywać. Mimo to staraliśmy się zachowywać tożsamość narodową i kulturową. Teraz też cerkiew pełni rolę integrującą mniejszość ukraińską. Pomagamy osobom starszym, chorym, a tym, którzy szukają pracy, pomagamy ją znaleźć.
Na nabożeństwa do świątyni przy ul. Niepodległości przychodzą nie tylko koszalinianie o potomkowie osób, ale także Ukraińcy, którzy przyjechali w ostatnich latach do pracy w naszym mieście i chcą tu pozostać. Obecnie parafia liczy ok. 10 tysięcy wiernych.
– Uczestniczyłam w pierwszej mszy w obrządku greckokatolickim w Koszalinie, mając 12 lat – przyznaje jedna z uczestniczek jubileuszowego nabożeństwa. –Przeżywałam to, oczywiście, ale nie tak, jak moja mama, która znalazła się tu w ramach akcji „Wisła”. Od tamtego czasu chodzę do cerkwi regularnie.
Nabożeństwa w cerkwi odbywają się w niedziele o godz. 9.30, w święta o godz. 9.30 i 18, a w dni powszednie o godz. 8.

Ewa Marczak

Fot. Magda Pater

Na naszej stronie internetowej używamy plików cookie. Niektóre z nich są niezbędne dla funkcjonowania strony, inne pomagają nam w ulepszaniu tej strony i doświadczeń użytkownika (Tracking Cookies). Możesz sam zdecydować, czy chcesz zezwolić na pliki cookie. Należy pamiętać, że w przypadku odrzucenia, nie wszystkie funkcje strony mogą być dostępne.