• Kategoria: News
  • Odsłony: 2443

Osiedle tonie nie tylko w ciemnościach

Mieszkańcy ul. Kaczej, powstałej kilka lat temu na osiedlu Lubiatowo, od początku przeprowadzki tam czują się lekceważeni przez urzędników. Po ostatniej ulewie (22 października) cała Polska mogła zobaczyć, że droga przed ich posesjami zamieniła się w małe jezioro, a oni sami do głównej ulicy mogli dostać się na łódce. Problemem jest m.in. brak kanalizacji deszczowej.

Na ulicy Kaczej, tworzącej osiedle Kacze, mieszka kilkadziesiąt osób. To ludzie młodzi, często z małymi dziećmi, którzy za swoje pieniądze kupili ziemię na obrzeżach Koszalina, aby mieć ciszę i spokój. Mimo że tereny pod budowę domów kupili od osób prywatnych, to droga przed wjazdem na ich posesje należy do Koszalina.
– Kupując działkę i budując dom, zapoznałem się z planem zagospodarowania tej części miasta – wspomina Łukasz Leszczyński, mieszkaniec ul. Kaczej. – Było w nim wyraźnie zaznaczone, że niedługo zostanie tu wybudowana kanalizacja deszczowa i sanitarna. Upewniłem się, że droga wzdłuż naszych posesji należy do miasta, więc kiedy okazało się, że po większych opadach deszczu stoi na niej woda, zwróciłem się do urzędu po pomoc. Jednak wtedy usłyszałem, że skoro wybudowałem się w polu, to takie problemy są i będą, a poza tym mogłem się tam nie budować. Razem z sąsiadami na własny koszt wybudowaliśmy drogi dojazdowe do naszych posesji. Nie wiemy już, gdzie mamy interweniować, żeby wymusić na koszalińskich urzędnikach jakiekolwiek działania.

Mieszkańcom nie jest do śmiechu
Zalana ulica sprawiła, że mieszkańcy musieli użyć łódki, aby dostać się do głównej drogi, czyli ul. Wojska Polskiego. Nazwę osiedla zmienili nieformalnie z kaczego na… weneckie, bo widok z okien skojarzył im się z tym włoskim miastem. Filmiki z mieszkańcami w łódce obiegły internet, wzbudzając głównie uśmiech na twarzach widzów, ale sprawa jest poważna. Nie chodzi tylko o brak możliwości wydostania się z posesji, lecz także o bezpieczeństwo poruszania się po drodze, zwłaszcza dzieci. Bajoro, jakie powstało po ostatniej ulewie, utrudniłoby dojazd nawet pojazdom służb ratunkowych.
– Po opadach deszczu, gdy woda sięga kolan, po prostu nie mogę przejechać z młodszym dzieckiem w wózku – skarży się Joanna Milewska.– Przejść też się nie da. Starsze dziecko dowożę do szkoły i też jest duży problem z przejechaniem zalaną ulicą.

Niewidoczni dla urzędników?
Mieszkańcy radzą sobie, jak umieją, aby wydostać się z zalanej ulicy.
– Mamy w garażach pompy, którymi usuwamy wodę i wylewamy ją na nasze prywatne działki – przyznaje Łukasz Leszczyński. – Poza tym, co jakiś czas robimy składki, aby utwardzić drogę dojazdową do naszej ulicy.
– To jest dla nas naprawdę duży problem, bo bardzo utrudnia nam normalne przemieszczanie się po każdych opadach deszczu – dodaje Łukasz Jarczyński, autor filmiku z łódką. – Samochody osobowe, przejeżdżając przez stojącą wodę, mogą zostać poważnie uszkodzone. Kiedy wodowałem łódkę, woda sięgała mi po kolana. Nasza ulica jest nowa, istnieje kilka lat, przybywa mieszkańców, a miasto nas nie zauważa.

Miasto nakazuje usunięcie donic
Urzędnicy nie mają wątpliwości, kto jest zarządcą drogi, gdy chodzi o wezwanie mieszkańców do… usunięcia z części pasa drogowego elementów małej architektury, czyli donic z kwiatami. Gazony te mają utrudniać zachowanie bezpieczeństwa na drodze publicznej i stwarzać bałagan. Pismo w tej sprawie, podpisane przez Wojciecha Kasprzyka, zastępcę prezydenta Koszalina, państwo Marta i Łukasz Leszczyńscy dostali 4 sierpnia br. W odpowiedzi 16 sierpnia dostarczyli do ratusza pismo, w którym wyjaśniają, ze ulica Kacza nie jest drogą publiczną, a jedynie wewnętrzną, bez kategorii, więc nie ma pasa drogowego. Nie ma też na niej chodnika po żadnej stronie. Mieszkańcy ul. Kaczej w swoim piśmie pytali – po raz kolejny, jak podkreślają – kiedy miasto wybuduje im kanalizację sanitarno-deszczową i ściekową, a także drogę i chodniki. Obecnie muszą do swoich posesji dojeżdżać ul. Indyczą, twierdząc, że nie daje im to poczucia bezpieczeństwa. Poza tym, na ich ulicy,
poza dwoma lampami solarnymi, nie ma żadnego oświetlenia.

Droga w czynie społecznym
– Dochodzą mnie słuchy, że urzędnicy doszli do wniosku, że do naszych domów nie powinno być żadnej drogi dojazdowej – dodaje Łukasz Leszczyński. – Posiadamy tymczasową drogę betonową, utworzoną na czas budowy i jest to nasz jedyny dojazd do domów. Jesteśmy bardzo wdzięczni, że została utworzona w czynie społecznym, bo inaczej musielibyśmy helikopterami dostarczać materiały na budowę domów, nie mówiąc już o możliwości dojazdu po ich wybudowaniu. Oczekujemy, że Urząd Miejski znajdzie pieniądze lub możliwość ich pozyskania na budowę pełnej infrastruktury naszej ulicy.

Czy prezydentowi mieszka się lepiej?
Mieszkańcy ul. Kaczej twierdzą, że na ulicy, przy której mieszka Piotr Jedliński, czyli kilkaset metrów od ich domów, kanalizacja była nie tylko bardzo szybko wybudowana, ale także naprawiana. Ich zdaniem włodarz miasta nie musi się też martwić o suchy i bezpieczny dojazd do swej posesji, bo droga przed nią jest utwardzona.
Piotr Jedliński, prezydent Koszalina, informuje, że mieszkańcy ul. Kaczej powinni zwrócić się do Rady Osiedla Lubiatowo. Ten organ może wskazać urzędnikom, które ulice na jej terenie wymagają położenia płyt betonowych w ramach budowy tymczasowej drogi.
– Rada Osiedla jak co roku określiła, które drogi na Lubiatowie są w jej ocenie do zrobienia w pierwszej kolejności i w tym roku są to między innymi ulice Macieja i Bożydara – wymienia prezydent. – Co do stanu ulicy Kaczej po ostatniej ulewie, to zarówno ja, jak i pracownicy Zarządu Dróg i Transportu byliśmy tam i mamy już pomysł na rozwiązanie tego problemu. Jeśli chodzi o kanalizację, to ja też jej nie mam, ale woda z mojej posesji nie spływa na ulicę.

Ewa Marczak

Fot. Magda Pater

Na naszej stronie internetowej używamy plików cookie. Niektóre z nich są niezbędne dla funkcjonowania strony, inne pomagają nam w ulepszaniu tej strony i doświadczeń użytkownika (Tracking Cookies). Możesz sam zdecydować, czy chcesz zezwolić na pliki cookie. Należy pamiętać, że w przypadku odrzucenia, nie wszystkie funkcje strony mogą być dostępne.