- Kategoria: News
- Alicja Tułnowska
- Odsłony: 1948
Drogi dla cyklistów na razie nie będzie
Pani Helena (nazwisko do wiadomości redakcji) zwróciła się do nas z prośbą o pomoc w sprawie braku ścieżki rowerowej na końcu ul. Lechickiej, od torów do tabliczki z napisem „Niekłonice”. Zaznacza, że wielu koszalinian jeździ rowerami do tej sąsiedniej miejscowości, bo ma tam ogródki działkowe. Z powodu braku drogi dla jednośladów i dużego ruchu aut, taka wyprawa staje się bardzo niebezpieczna.
– Samochody jeżdżą tamtędy jeden za drugim jak na Marszałkowskiej w Warszawie, bo w Niekłonicach powstaje nowe osiedle, więc przybywa mieszkańców tej miejscowości – twierdzi nasza Czytelniczka. – Nie wiem, dlaczego ścieżka rowerowa i chodniki kończą się tuż przed torami. Przecież do granicy Niekłonic wiedzie odcinek niespełna pół kilometra. Musimy iść lub jechać na rowerach poboczami, co jest też niebezpieczne. A po stronie Niekłonic ścieżka i chodniki już normalnie prowadzą. Dlaczego Koszalin nie dokończy tej infrastruktury? Może władze miasta chcą, aby gmina Świeszyno się dołożyła finansowo do tej inwestycji? Naprawdę, nie rozumiem, co stoi na przeszkodzie, aby wybudować ten brakujący odcinek ścieżki rowerowej i chodniki.
Niestety, nie mamy dobrych wiadomości dla naszej Czytelniczki. Na ścieżkę rowerową trzeba będzie poczekać, bo jej budowa wiąże się z dużym remontem całego odcinka ul. Lechickiej. Nie wiadomo jednak, kiedy to nastąpi.
– Dwa lat temu Daniel Adamowicz zgłosił pomysł budowy tej ścieżki do Koszalińskiego Budżetu Obywatelskiego, ale nie przeszedł on pozytywnie oceny formalnej – przypomina Robert Grabowski, rzecznik prasowy Urzędu Miejskiego. – Okazało się, że najpierw trzeba byłoby tę drogę odwodnić, czyli zbudować kanalizację i zasypać rowy, a poza tym potrzebne tam są chodnik i oświetlenie, do tego ławki i kosze na śmieci. Aby powstała ścieżka rowerowa i chodniki, nie obędzie się też bez wycinki 60 drzew. Dlatego całość kosztowałaby więcej i trwałaby dłużej niż te inwestycje, które możemy wykonać w ramach KBO. W tamtej edycji sprzed dwóch lat mogliśmy na projekt ogólnomiejski wydać maksymalnie pół miliona złotych, a tak duży remont drogi kosztowałby ponad 1,2 mln złotych. Z tego powodu odrzuciliśmy ten pomysł i odłożyliśmy w czasie na bliżej nieznaną przyszłość. Na razie nie mamy na tę inwestycję ani dokumentacji, ani pieniędzy. Poza tym, priorytetem dla nas, co do modernizacji, jest ulica Szczecińska, na którą też szukamy funduszy.
(ejm)
Fot. Magda Pater