• Kategoria: News
  • Odsłony: 2160

Przewodniczący kontra prezydent

Tomasz Sobieraj, wicemarszałek województwa zachodniopomorskiego i przewodniczący PO w Koszalinie, oskarżył Piotra Jedlińskiego o przejście na stronę Prawa i Sprawiedliwości. Zdaniem samorządowca świadczą o tym nie tylko ostatnie decyzje Piotra Jedlińskiego, dotyczące m.in. podwyżki lokalnych podatków. Włodarz miasta niemal natychmiast odniósł się do tych zarzutów.

Wicemarszałek naszego województwa nie wahał się użyć ostrych słów o zdradzie przez prezydenta miasta partii, która wystawiła go w wyborach na to stanowisko, a także swoich wyborców.
– Piotr Jedliński szedł w wyborach z hasłami anty-PiS, ale od kilku lat konsekwentnie współpracuje z tą partią – uważa Tomasz Sobieraj. – Od tego czasu Koszalin staje się coraz bardziej brudny i zaniedbany. Przez działania Piotra Jedlińskiego nie mamy już lotniska w Zegrzu Pomorskim, drużyny koszykarskiej AZS Koszalin, a wiadukt w ciągu ulicy Władysława IV grozi katastrofą budowlaną. Już rok temu wskazywaliśmy na tanią metodę poprawy stanu technicznego tego obiektu, ale pan prezydent nie skorzystał z naszych rad.
Przewodniczący PO w Koszalinie zwrócił też uwagę na ostatnie działania prezydenta miasta, czyli projekt uchwały o podwyżce podatków od nieruchomości i środków transportu oraz przekazaniu 100 tys. zł na projekt budowy drogi do zniszczonego stadionu na szczycie Góry Chełmskiej.
– Ten stadion jest w ruinie, ale podobno jest pomysł jego remontu, podczas gdy dwa miejskie stadiony o wiele bardziej na niego zasługują, bo korzysta z nich wielu mieszkańców – przypomina Tomasz Sobieraj. – Z powodu złego stanu technicznego stadionu Gwardii Koszalin i Bałtyku Koszalin nasi sportowcy, na czele z Małgorzatą Hołub-Kowalik, muszą trenować w innych miastach.

Wicemarszałek województwa zwraca też uwagę na przedwyborcze zapowiedzi prezydenta miasta, że będzie wszystkie ważne inicjatywy konsultował z mieszkańcami. Tymczasem sprawa opłat za wywóz i zagospodarowanie odpadów czy założeń budżetu miasta, w tym podwyżek podatków, nie została poddana pod opinię koszalinian.
– Piotr Jedliński uparł się, żeby podnieść lokalne podatki mimo szalejącej drożyzny i wydatków związanych z pandemią – twierdzi Tomasz Sobieraj. – Nie próbował nawet szukać oszczędności w ratuszu, ale przeciągnął na swoją stronę nie tylko radnych PiS, ale także niektórych radnych PO. Projektu budżetu miasta prezydent nie konsultował nie tylko z mieszkańcami, ale również z radnymi, którzy stanowili polityczne zaplecze pana prezydenta. Wybrana stawka opłat za wywóz śmieci jest chyba najbardziej niesprawiedliwa z możliwych.
Samorządowiec zapowiada wyciągnięcie konsekwencje wobec każdego radnego PO, który głosuje przeciwko innemu członkowi tej partii.
– Złożyliśmy już wnioski o odwołanie wiceprzewodniczących Rady Miejskiej, bo każdy ma wybór w podejmowaniu decyzji podczas głosowania, i jeśli jest komuś bliżej do PiS-u, to niech się tam oficjalnie zapisze – apeluje Tomasz Sobieraj. – Jeśli Jan Kuriata, przewodniczący Rady Miejskiej, ma resztki honoru i godności, to niech też weźmie pod uwagę rezygnację z tej funkcji.

Niezwłoczna odpowiedź na zarzuty
Dwie godziny po konferencji, na której wicemarszałek sformułował te zarzuty, odniósł się do nich Piotr Jedliński. Wydał on oświadczenie, które dziennikarzom przedstawił Tomasz Czuczak, sekretarz miasta.
– Pan prezydent rozmawia i będzie rozmawiał ze wszystkimi radnymi Rady Miejskiej, dlatego że oni wszyscy sprawują taki sam, demokratyczny mandat do tego, aby decydować o sprawach miasta – zaznacza. – Nie może być tak, że jedni radni są gorsi, a inni lepsi i tylko z tymi drugimi pan prezydent ma prawo współpracować, zaś z innymi nie może. Będziemy zabiegać o pieniądze na rozwój Koszalina zarówno z budżetu województwa, ale także z budżetu państwa.
Tomasz Czuczak pokazał na konferencji prasowej zdjęcie, na którym Tomasz Sobieraj odbiera symboliczny czek na 97 mln zł z rąk Pawła Szefernakera, wiceministra spraw wewnętrznych i administracji, oraz Zbigniewa Boguckiego, wojewody zachodniopomorskiego. Obaj politycy są członkami PiS-u.
– Czy to oznacza, że pan wicemarszałek, członek zarządu regionalnej PO, współpracuje z PiS-em, że się zapisał do tej partii? – pytał retorycznie sekretarz Koszalina. – A może to po prostu oznacza, że przyjął te rządowe pieniądze dla województwa, bo tego wymaga dobro naszego regionu i jego mieszkańców? Podstawowym obowiązkiem każdego włodarza miasta jest dbanie o to miasto, o jego mieszkańców. Nie można iść na wojnę z rządem czy samorządem województwa, lecz podejmować kroki zmierzające do współpracy ze wszystkimi organami legalnie wybranej władzy.

To nie prezydent zlikwidował AZS Koszalin
Tomasz Czuczak odniósł się także do oskarżeń wysuniętych przez Tomasza Sobieraja pod adresem Piotra Jedlińskiego.
– Lotniskiem w Zegrzu Pomorskim zarządzał powiat koszaliński, a nie prezydent Koszalina – przypomina. – Dlatego to nie pan prezydent podjął decyzję o jego likwidacji, ale zarząd powiatu ziemskiego. Podobnie było ze Stowarzyszeniem Gmin i Powiatów Pomorza Środkowego, które zostało rozwiązane na mocy decyzji wszystkich jego członków: wójtów i burmistrzów. Trzecią sprawą jest likwidacja drużyny koszykówki mężczyzn AZS Koszalin. Decyzję o jej rozwiązaniu podjęli miejscy radni po uzyskaniu informacji o sytuacji finansowej klubu.
Tomasz Czuczak przyznał, że nie ma metody ustalenia stawek za wywóz i zagospodarowanie odpadami, która byłaby tak samo korzystna dla wszystkich. W Koszalinie obecnie obowiązuje jedna stawka – 58 zł dla wszystkich mieszkańców, bez względu na to, czy zamieszkują oni sami gospodarstwo domowe czy z kimś. Jednak – przypomina sekretarz miasta – prezydent miasta zaproponował dopłaty do tej stawki dla osób o najniższych dochodach, a są to w większości mieszkający samotnie emeryci i renciści. Takie wsparcie obejmuje kilkuset koszalinian.
– Co do wiaduktu na ulicy Władysława IV, to jego remont jest w planach, bo mamy już gotową dokumentację techniczną – podkreśla Tomasz Czuczak. – Na przełomie listopada i grudnia rząd ogłosi kolejny nabór do dotacji z programu inwestycji strategicznych i chcemy do niego zgłosić wniosek o dofinansowanie remontu wiaduktu. Ma on kosztować 5 mln zł. Jeśli dostaniemy te pieniądze, niezwłocznie przygotowujemy przetarg na wyłonienie wykonawcy tego remontu. Uspokajam też mieszkańców, że stan tego obiektu nie jest tak zły, aby on groził zawaleniem. Owszem, pan Tomasz Sobieraj zorganizował rok temu konferencję prasową pod wiaduktem, a także, w siedzibie Zachodniopomorskiego Zarządu Dróg Wojewódzkich, konferencję pseudonaukową, której uczestnicy mieli poruszać wątpliwości dotyczące stanu tego wiaduktu. Jednak do tej pory nie dostaliśmy żadnych materiałów z tych konferencji, mimo że o to występowaliśmy. Chcieliśmy się dowiedzieć, jakie ekspertyzy zostały tam przedstawione. Okazało się, że był to zwykły kosztorys, dlatego go nie dostaliśmy.
Tomasz Czuczak zaznacza, że remont i tak będzie zrobiony w niezbędnym zakresie, bo wiadukt będzie przebudowany przy okazji budowy drugiej nitki torów pod nim. Jednak za tę inwestycję odpowiada spółka PKP, ale urzędnicy nie wiedzą, kiedy się ona zacznie.
Odnosząc się do apelu o odwołanie przewodniczącego i wiceprzewodniczących Rady Miejskiej, a także członków miejskich komisji, sekretarz miasta przypomniał, że mogą to zrobić tylko radni. Prezydent nie ma takich kompetencji.

Ewa Marczak

Na naszej stronie internetowej używamy plików cookie. Niektóre z nich są niezbędne dla funkcjonowania strony, inne pomagają nam w ulepszaniu tej strony i doświadczeń użytkownika (Tracking Cookies). Możesz sam zdecydować, czy chcesz zezwolić na pliki cookie. Należy pamiętać, że w przypadku odrzucenia, nie wszystkie funkcje strony mogą być dostępne.