• Kategoria: News
  • Odsłony: 1206

Szklana pułapka dla pieszych

Wracamy do sprawy alternatywnej drogi przez osiedle Tysiąclecia od ul. Bałtyckiej do ul. Franciszkańskiej. Tydzień temu opisaliśmy, jak mieszkańcy radzą sobie z pokonywaniem obejścia, wyznaczonego przez urzędników z powodu zamknięcia wiaduktu. O ile w ostatnią niedzielę listopada pogoda sprzyjała pieszym i drogę jakoś dawało się pokonać, to już 7 dni później stała się ona wręcz nie do przebycia.

Zmrożone hałdy śniegu, ślizgawki na środku chodnika, oblodzone, stare, pokruszone schody, niewidoczne trasy i przejścia dla pieszych. Do tego słaba widoczność po zmroku w wielu miejscach, zwłaszcza w parku po obu stronach ul. Batalionów Chłopskich. Pokonanie takiej trasy jest niebezpieczne dla osób sprawnych, a co dopiero dla tych, które, bez względu na wiek, mają problem z poruszaniem się. Cała alternatywna droga wygląda tak, jakby została zapomniana przez służby miejskie. Nikt z urzędników nie sprawdza, czy przejście nią jest możliwe o różnych porach dnia i w rozmaitych warunkach atmosferycznych, a jest to jedyna główna trasa, którą przemieszczają się mieszkańcy tej części miasta. Wielu z nich to osoby starsze, mające problemy z utrzymaniem równowagi nawet na prostym i suchym kawałku chodnika. Dla nich oblodzona i niedoświetlona droga jest wielką szklaną pułapką.

Droga tylko dla młodych i sprawnych
Tomasz Pukiewicz ponownie przysłał nam zdjęcia tej trasy razem z opisem konkretnych problemów, na jakie narażeni są piesi, którzy próbują ją pokonać.
– Nie chodzę tędy codziennie, ale są tacy, którzy muszą – przyznaje nasz Czytelnik. – Ja mam jeszcze sprawne nogi i trochę siły. Nie potrafię jednak sobie wyobrazić, jak z jednej strony wiaduktu na drugą przedostają się ludzie starsi, o kulach, na wózkach inwalidzkich lub rodzice z dziećmi w spacerówkach. Zapraszam na spacer trasą alternatywną każdego, komu choć trochę zależy na dobru mieszkańców Koszalina. Ja nie myślę tu o turystach, bo oni mogą to potraktować jak atrakcję turystyczną Koszalina, szukając na przykład kolejnej ulicy, po której można popływać łódką.

Warto iść z kimś
Pan Tomasz sprawdził, że wiele osób znalazło nieco bezpieczniejsze obejście, znajdujące się przy niedawno wybudowanym centrum handlowym przy ul. Dąbrowskiego. Jest to jednak droga dla samochodów, które przywożą towar do sklepów.
– Droga całkiem przyjemna, choć w tygodniu może tu być niebezpiecznie, bo sklepy w pełni pracują, a dostawy się odbywają – podkreśla nasz Czytelnik. – Wiem jednak, że to przecież nie ta właściwa droga dla pieszych, którzy powinni mieć więcej sił, by pójść jeszcze bardziej naokoło, bo tak to wymyśliły osoby odpowiedzialne za organizację ruchu. Idę przecież na własne ryzyko. Zresztą nie tylko ja. Dobrze, że nieraz ludzie, którzy już trochę lat przeżyli, nawet więcej niż te nasze sławne koszalińskie wiadukty, mają jeszcze pomoc tych młodszych, na których mogą się pewnie wesprzeć i nie „złożyć się szybciej, niż planowano”, jak powiedział wiceprezydent miasta, Andrzej Kierzek, po zawaleniu się w październiku pierwszej nitki wiaduktu. Ta zimowa droga aż prosi się o uruchomienie na najbliższe dwie zimy toru saneczkowego – może byłoby szybciej i przyjemniej się po niej przemieszczać? – ironizuje nasz Czytelnik. – Ale co zrobić, gdy zechce się pójść w drugą stronę? Może postawić jakiś wyciąg?
Opinie o alternatywnej trasie niemal niemożliwej od przejścia podzielają też inne nasze Czytelniczki, które znalazły się na ul. Dąbrowskiego:
– Musiałam się trzymać koleżanki, bo inaczej na pewno by się przewróciła – przyznaje pani Magdalena. – Gdybym była sama, nie odważyłabym się tamtędy pójść.

Sypną piaskiem i skują lód
Sygnały Czytelników o problemach z pokonaniem tej drogi, zwłaszcza w warunkach zimowych, przekazaliśmy urzędnikom z ratusza. To na ich zlecenie Zarząd Dróg i Transportu wyznaczył trasę alternatywną na okres braku wiaduktu.
– Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej zleciło swoim pracownikom przejście tej trasy i posypanie jej solą oraz piaskiem – informuje Robert Grabowski, rzecznik prasowy prezydenta Koszalina. – Tam, gdzie na chodnikach i schodach zalega lód, zostanie on skuty. Prezes spółki był zdziwiony, że tak się wcześniej nie stało. Przy okazji piaskiem i solą zostaną posypane boczne drogi na tym osiedlu. Przypominamy, że nie wolno chodzić po skarpie, między stacją benzynową a ulicą Dąbrowskiego. Nie planujemy tam budowy żadnych schodków, jak sugerują niektórzy mieszkańcy. Za to sama ulica Dąbrowskiego jest bezpieczna dla pieszych, bo została zamknięta dla ruchu kołowego. Jest tylko umożliwiony dojazd od budynków mieszkalnych na tej ulicy. Wiemy, że to przejście nie jest takie normalne, jak być powinno, ale to przejście tymczasowe.
– Proszę pamiętać, że ta tymczasowa trasa alternatywna, którą ktoś i gdzieś wyznaczył, musi służyć mieszkańcom jeszcze przez całą zimę, wiosnę, lato, jesień i kolejną zimę – zwraca uwagę Tomasz Pukiewicz. – Dopiero chyba na wiosnę 2023 roku będzie można wejść na nowe wiadukty, a i to jest raczej optymistyczna wersja.

Ewa Marczak

Fot. Magda Pater

Na naszej stronie internetowej używamy plików cookie. Niektóre z nich są niezbędne dla funkcjonowania strony, inne pomagają nam w ulepszaniu tej strony i doświadczeń użytkownika (Tracking Cookies). Możesz sam zdecydować, czy chcesz zezwolić na pliki cookie. Należy pamiętać, że w przypadku odrzucenia, nie wszystkie funkcje strony mogą być dostępne.