• Kategoria: News
  • Odsłony: 1543

Warto zadbać o swoje bezpieczeństwo w internecie

Rozmowa z dr. Krzysztofem Kaczmarkiem z Wydziału Humanistycznego Politechniki Koszalińskiej, specjalistą ds. cyberbezpieczeństwa

Jakie są największe zagrożenia dla przeciętnego Polaka, jeśli chodzi o cyberbezpieczeństwo?
– Internet jest obecnie narzędziem, bez którego trudno sobie wyobrazić funkcjonowanie współczesnych społeczeństw i państw. Jest miejscem, w którym można zapoznać się z niemal całą wiedzą ludzkości, bywa postrzegany jako źródło wszelkich informacji i jako encyklopedia zawierająca hasła na każdy temat. Jednak dla ludzkości jest to coś zupełnie nowego. Cyberprzestrzeń jest czymś ponadnarodowym i w związku z tym nie można ograniczać pojęcia cyberbezpieczeństwa do poziomu krajowego. W cyberprzestrzeni nie ma granic w tradycyjnym tego słowa znaczeniu. Podobne zagrożenia czyhają na mieszkańca Polski, Francji, Brazylii czy Kanady. Jednocześnie należy zauważyć, że świat cyfrowy istnieje obok świata fizycznego – te dwie przestrzenie przenikają się. Bez względu na to, czy przeglądamy regularnie zawartości portali, czy też ograniczamy naszą aktywność w sieci do minimum, jako osoby i społeczeństwo jesteśmy w coraz większym stopniu zdigitalizowani. Proszę zauważyć, że w przypadku masowej awarii internetu tracimy dostęp do naszych środków finansowych, nie jesteśmy w stanie dokonywać zakupów, ze względów logistycznych przerwane zostają łańcuchy dostaw, mogą nastąpić przerwy w dostawach energii elektrycznej. Takie awarie mogą się zdarzyć na skutek przeciążenia infrastruktury lub błędów systemowych.

Jakie zagrożenia związane z nieodpowiedzialnym korzystaniem z internetu mogą nas spotkać?
– Na przykład te, wynikające z zainfekowania urządzenia (komputera, tabletu, telefonu itp.) złośliwym oprogramowaniem. Nie istnieją środki, które mogłyby nas w 100% ochronić przed tymi zagrożeniami. Jednak mając świadomość zagrożeń, możemy znacznie je zmniejszyć. Przede wszystkim nie należy otwierać podejrzanych wiadomości, a tym bardziej klikać na linki w nich zawarte. Nie dotyczy to tylko wiadomości mailowych, ale także SMS-ów i innych elektronicznych sposobów komunikacji. Dzięki kampaniom społecznym istnieje świadomość społeczna możliwości utraty środków finansowych na skutek „kliknięcia na link w SMS-ie”. Jednak proszę sobie wyobrazić, jakie skutki może mieć dla nas np. przejęcie przez kogoś naszego konta na Facebooku. Ten ktoś może w naszym imieniu napisać do naszego przełożonego „co tak naprawdę o nim myślimy” lub poprosić kogoś znajomego o pożyczkę – najczęściej spotykana jest prośba o zapłacenie blikiem za paliwo, bo „karta nie działa”. Drugi aspekt to dezinformacja wynikająca z faktu szybkiego rozpowszechniania się fałszywych informacji. Zagrożenie to wynika z powszechności medium, jakim jest internet. Poza dostępem do całej wiedzy ludzkości pozwala on każdemu na publikowanie nawet największych bzdur. Najbardziej niebezpiecznym narzędziem dezinformacji jest technologia deepfake, która pozwala na zmanipulowanie każdego obrazu w taki sposób, że nawet część zaawansowanego oprogramowania nie jest w stanie wykryć fałszerstwa. Zagrożenie to może w nieodległej przyszłości dotknąć nas wszystkich. Proszę pomyśleć, co może się stać, jeżeli w sieci zacznie krążyć film z wypowiedzią wpływowego polityka, która może świadczyć o planowaniu działań przeciwko innemu państwu. Albo jako dowód w postępowaniu jest pokazany film, na którym widzimy siebie popełniającego przestępstwo.

Czyli po prostu trzeba być czujnym?
– Przed niektórymi z tych zagrożeń można chronić się w dość prosty sposób, nie przyjmując za pewnik, że otrzymana wiadomość pochodzi z wiarygodnego źródła. W przypadku otrzymanej elektronicznie prośby o pożyczkę od rodziny czy znajomych, po prostu do nich zadzwońmy. Bierzmy również pod uwagę, że ofiarami cyberprzestępców mogą stać się osoby z naszego otoczenia i kiedy otrzymamy od nich „dziwną” – często obraźliwą – wiadomość, zweryfikujmy jej prawdziwość. Proszę pamiętać, że najprostsze sposoby mogą być najskuteczniejsze. Wystarczy rozmawiać. Chciałbym jeszcze zwrócić uwagę na drugie życie naszych telefonów komórkowych. Część z nich jest sprzedawana i trafia do innych użytkowników. Proszę jednak pamiętać, że nawet jeżeli usuniemy z nich wszelką zawartość, dane można odzyskać. Nawet te, które usunęliśmy wcześniej. To samo dotyczy wszelkich nośników danych. Nie znaczy to, że tak musi dziać się w każdym przypadku. Ale nawet jeżeli statystycznie jakieś zdarzenie jest mało prawdopodobne, nie oznacza to, że jest niemożliwe.

Czy w sieci można być zupełnie anonimowym?
– Każda nasza aktywność pozostawia cyfrowy ślad. Namierzenie Jest to znacznie łatwiejsze, niż może się wydawać. Tym bardziej że niemal bez przerwy generowany przez nas ruch sieciowy jest analizowany przez sztuczną inteligencję. Analizowane jest nie tylko to, co przeglądamy i co publikujemy, ale także to, jak długo przeglądamy określone treści. Analizowane są również treści, które mieliśmy zamiar opublikować i je utworzyliśmy, ale zmieniliśmy zdanie i tego nie zrobiliśmy. Oczywiście, można zwiększyć poziom anonimowości, ale często nasze działania wskazują na to, że chcemy zupełnie zrezygnować nie tylko z anonimowości, ale nawet z prywatności. Przede wszystkim publikując wszystko, co się da w tzw. mediach społecznościowych. Publikujemy zdjęcia naszych domów i mieszkań, dzielimy się informacjami o planowanych wakacjach, robimy zdjęcia naszych dzieci. Okazuje się, że cały świat ma możliwość dowiedzenia się o nas wszystkiego. W tym, statystycznie rzecz ujmując, potencjalni przestępcy, których poinformowaliśmy o naszym miejscu zamieszkania, o tym, co posiadamy w mieszkaniu i kiedy nikogo nie będzie w domu. A może się zdarzyć, że na publikowanych zdjęciach znajdą się elementy, których nie chcielibyśmy nikomu pokazywać. Niestety, w takich przypadkach nie poświęcamy zbyt dużej uwagi na tło i pokazujemy całemu światu, jaki alkohol piliśmy (po tym też można poznać nasz status materialny), czy jakiej bielizny używamy. Ale zdarza się, że gdzieś w tle są dokumenty zawierające nasze dane osobowe, których znajomość pozwala na zaciągnięcie kredytów lub dokonania płatności. Nie musi to być jedno zdjęcie. Czasami na jednym zdjęciu można zobaczyć jedną stronę dowodu osobistego lub karty kredytowej, a na opublikowanym nawet po kilku tygodniach lub miesiącach drugą. Do takiej sytuacji musimy przywyknąć i dostosować do niej nasze zachowania. I jak zawsze zachowywać zdrowy rozsądek.

Ostatnio głośno mówi się o darknecie. Czym jest darknet, jakie zagrożenia ze sobą niesie?
– Darknet to część internetu, do której dostęp można uzyskać jedynie przy pomocy specjalnego oprogramowania. Panuje powszechna opinia, że niemal wszystkie treści zawarte w darknecie są nielegalne i w związku z tym nawet możliwość ich biernego przeglądania może być przestępstwem. Tym czasem zarówno darknet, jak i dające do niego dostęp oprogramowanie są jedynie narzędziami. Tylko od użytkownika zależy, do jakich celów zostaną one wykorzystane. Przede wszystkim korzystanie z tej części internetu, chociaż nie gwarantuje, to daje użytkownikowi możliwość zachowania pełnej anonimowości, która w połączeniu z brakiem cenzury może stanowić narzędzie wspomagające walkę o przestrzeganie praw człowieka w takich państwach totalitarnych. Jednak w o wiele większym stopniu atrybuty darknetu są wykorzystywane przez przestępców. Można tam odnaleźć strony z pornografią dziecięcą, fora pedofilskie, strony zoofilskie czy nawet nekrofilskie. Znajdują się tam sklepy z narkotykami czy ogłoszenia płatnych zabójców. Zdarza się, że w przeświadczeniu o zachowaniu anonimowości ktoś może się zdecydować na zakup czegoś nielegalnego. Dokona płatności kryptowalutą i odbierze zamówienie. I w tym momencie traci kontrolę nad własnym życiem, a aresztowanie jest dla niego jedną z najkorzystniejszych opcji. Bo tylko sprzedający ma gwarancję anonimowości. Kupujący musi zamówiony towar fizycznie odebrać. I nie ma gwarancji, że taki odbiór nie jest nagrywany. Takie informacje mogą zostać wykorzystane do zmuszania szantażem do popełniania kolejnych przestępstw. I nigdy nie wiadomo, kto jest sprzedawcą i szantażystą. Z takich „układów” można się nigdy nie wyplątać i np. spędzić kilka lat w południowoamerykańskim więzieniu.

To o czym rozmawiamy, brzmi nieco strasznie. Z jednej strony internet jest nam potrzebny do życia jak tlen, z drugiej...
– Widzi pan, wymuszona pandemią digitalizacja społeczeństw spowodowała, że konieczne stało się tak zwane „zwiększenie poziomu kompetencji cyfrowych”. Nieumiejętne poruszanie się w cyberprzestrzeni powoduje, że stajemy się podatni na wiele zagrożeń. Nie zwracamy uwagi, z jakimi sieciami Wi-Fi łączą się nasze urządzenia, klikamy na wszystko bez zastanowienia. Pamiętajmy, żeby w każdej sytuacji zachowywać zdrowy rozsądek i nigdy nie wyłączać myślenia. A wówczas cyberprzestrzeń będzie dla nas bezpieczna!

Rozmawiał Tomasz Wojciechowski

Fot. Tomasz Wojciechowski

Na naszej stronie internetowej używamy plików cookie. Niektóre z nich są niezbędne dla funkcjonowania strony, inne pomagają nam w ulepszaniu tej strony i doświadczeń użytkownika (Tracking Cookies). Możesz sam zdecydować, czy chcesz zezwolić na pliki cookie. Należy pamiętać, że w przypadku odrzucenia, nie wszystkie funkcje strony mogą być dostępne.