- Kategoria: News
- Alicja Tułnowska
- Odsłony: 1726
Samorządy szukają oszczędności
W czasach galopujących cen, w tym także energii elektrycznej i ogrzewania, część samorządów podejmuje radykalne kroki. Niektóre polskie gminy zapowiadają zredukowanie miejskiego oświetlenia czy ogrzewania w mniejszym stopniu publicznych placówek. Sprawdziliśmy, jakie nastroje przed zimą panują w Koszalinie i w Sianowie.
Robert Grabowski z Urzędu Miejskiego w Koszalinie zachowuje spokój, choć dodaje, że najważniejszy w tej kwestii będzie dzień 20 września, kiedy to zostaną otwarte koperty w przetargu na dostarczanie energii elektrycznej dla Koszalina. W obecnym roku wydatki miasta na ten cel wyniosły 15 milionów złotych. – Szacunki do przetargu określiliśmy na 38 milionów złotych – mówi. To pokazuje, z jakim wzrostem cen możemy mieć do czynienia. To ponad dwa razy więcej niż w roku bieżącym. – Boimy się jednak, że ten przetarg pokaże jeszcze większe kwoty – martwi się rzecznik. – Przed miastem będzie stał wówczas duży problem. Do tego dochodzą podwyżki ogrzewania, które osiągają pułap stu procent – dodaje. Dopiero po przetargu i poznaniu oficjalnej stawki miasto Koszalin będzie mogło podjąć rzeczywiste kroki oszczędnościowe. Już dziś urzędnicy zastanawiają się, czy będą świąteczne iluminacje, zabawa sylwestrowa, jarmark bożonarodzeniowy itd. Może po prostu na te wszystkie bądź co bądź przyjemności zabraknąć kasy w budżecie. W najgorszym wariancie będą wyłączane co drugie lampy. Miasto szuka oszczędności.
Są jednak i pozytywne informacje. – Przykładem są Miejskie Wodociągi i Kanalizacja, które inwestują w farmy fotowoltaiczne, ograniczające wydatki na energię elektryczną – mówi Robert Grabowski. Jedna taka farma stoi już na terenie osiedla Jamno. Druga będzie wkrótce zbudowana w Mostowie przy punkcie poboru i uzdatniania wody, a trzecia planowana jest na działce wodociągów w samym Koszalinie. Panele słoneczne zbudowane są także przy Parku Wodnym. Dzięki temu trównież ZOS ponosi mniejsze koszty związane z tym niezwykle energożernym budynkiem.
W Koszalinie stale także wymieniane jest uliczne oświetlenie na bardziej oszczędne. To wynik czteroletniej umowy z Zakładem Energetycznym. Wkrótce wymienione zostaną kolejne cztery tysiące opraw. – Ma to w perspektywie najbliższych lat doprowadzić do oszczędności rzędu 50 procent, jeżeli chodzi o oświetlenie ulic – mówi Robert Grabowski. Rzecznik Urzędu Miejskiego dodaje jednak, że nadal to kropla w morzu potrzeb. W samym budynku urzędu od kilku lat wprowadzane są oszczędności takie jak ograniczenie liczby drukarek. Przetarg, którego rozwiązanie nastąpi 20 września to nie tylko dostarczanie energii dla samego ratusza, ale także wszystkich podległych jednostek i szkół. Dyrektorzy już piszą prośby o zwiększenie budżetów w przyszłym roku. Ten nie jest jednak z gumy, dlatego na razie w ratuszu panuje przerażenie. Na pewno uchwalenie miejskiego budżetu na przyszły rok, aby każdy był zadowolony, będzie niezwykle trudne.
Nieco lepsze nastroje panują w sąsiedniej gminie Sianów. – Nie mamy planów ograniczania czegokolwiek – mówi burmistrz Maciej Berlicki. W Sianowie także są przed przetargiem na dostawę prądu. Mają świadomość, że na pewno stawka wzrośnie, natomiast wiele kroków oszczędnościowych podjęto już wcześniej. – Jesteśmy przed przetargami na siedem instalacji fotowoltaicznych na budynkach użyteczności publicznej i na jedną farmę na 0,45 megawata – tłumaczy burmistrz. – Jeżeli jakoś przetrwamy ten trudny okres do połowy przyszłego roku, to potem znacznie nam spadnie zapotrzebowanie na kupowaną energię. Będziemy bowiem produkowali swoją – dodaje.
Już dwa lata temu w gminie zapadła decyzja o wymianie starego typu oświetlenia ulicznego na energooszczędne LED-y. To już daje efekty. Wcześniej były pomysły mówiące o ograniczeniu świecących lamp. Nie były jednak nigdy praktykowane. – Ja nie chcę brać na siebie odpowiedzialności za to, że może coś się komuś stać tylko dlatego, że nie paliło się światło – mówi sianowski samorządowiec.
Maciej Berlicki zwraca uwagę na jeszcze jeden aspekt. Najbliższy przetarg na dostawę energii będzie obejmował jedynie pół roku. Taką decyzję podjęto ze względu na to, że ceny energii mogą się dynamicznie zmieniać nie tylko w górę ale i w dół. Wiosną kiedy obędzie ogłoszony kolejny przetarg na drugą połowę roku, cena może być zatem niższa. – Nie panikujemy, nie ma żadnej tragedii, działamy normalnie – ocenia burmistrz Sianowa.
(mp)
Fot. Magda Pater