- Kategoria: News
- Alicja Tułnowska
- Odsłony: 2352
Motocykliści dla Karola
12 czerwca motocykliści zbierali datki na leczenie dwuletniego Karola Rapsiewicza podczas charytatywnej imprezy „Motobąble” w Koszalinie. Tydzień później udowodnili, że nie ustają w walce o zdrowie chłopca. Tym razem pomagali w Białogardzie, podczas 13. edycji „Motoserca”. Wydarzeniu tradycyjnie towarzyszyła także zbiórka krwi.
Impreza pod nazwą „Motoserce” cieszy się już dość długą tradycją i od początku istnienia gromadzi motocyklistów z całej Polski. Idea pomagania zarówno poprzez kwesty na rzecz potrzebujących, jak i zbiórki krwi na stałe wpisała się w ich działalność. – Jako jedna, wielka rodzina, jaką jest Kongres Polskich Klubów Motocyklowych chcieliśmy zwrócić uwagę na to, że motocykliści to nie są brodaci, źli faceci w skórach. Ta po prostu nie jest. Chcieliśmy pomagać robiąc coś dobrego dla innych ludzi – zaznaczył Gerard Juśkiewicz, prezydent Klubu Boruta MC Poland. Tym sposobem 13 lat temu motocykliści zorganizowali pierwszą akcję charytatywną. Ta okazała się strzałem w dziesiątkę, dlatego impreza stała się cykliczną.
W tym roku miłośnicy ryczących maszyn postanowili wspomóc dwuletniego Karola, którego mama zmarła w wyniku zawału, będąc w 6. miesiącu ciąży. Chłopca udało się uratować, ale dziś cierpi na porażenie mózgowe i wiele innych schorzeń. Lekarze widzą dla niego szansę w terapii komórkami macierzystymi, ale ta jest kosztowna. Na razie malec jest po dwóch dawkach, które udało się podać dzięki wcześniejszym zbiórkom. – Karol nie mówi i ma problemy z siedzeniem i chodzeniem. To jest dziecko, z którym trzeba pracować, ale są postępy dzięki rehabilitacji i zabiegom. Widać, że to przynosi efekty, więc terapia komórkami macierzystymi jest dla niego nadzieją na lepsze jutro – mówiła Agnieszka Madziewicz, żona jednego z motocyklistów, która zaangażowała się w walkę o zdrowie chłopca.
Zbiórka krwi to także nieodłączny element „Motoserca”. Od początku istnienia imprezy motocykliści oraz wszyscy, których udało im się zachęcić do krwiodawstwa oddali łącznie 33 tysiące litrów krwi. – Akcję staramy się przeprowadzać przed sezonem letnim, kiedy dochodzi do największej liczby wypadków komunikacyjnych. Wtedy ta krew jest najbardziej potrzebna – zaznaczył Gerard Juśkiewicz.
Krwi nie jest w stanie zastąpić żaden lek ani terapia, dlatego tak ważne jest, by oddawali ją ci, którzy mogą sobie na to pozwolić. Mogą ją oddawać zdrowe osoby, które ukończyły 18 lat. – Jestem honorowym krwiodawcą. Krew oddaję od ponad 20 lat przy każdej możliwej okazji. Z zawodu jestem marynarzem, dlatego mam dość ograniczone możliwości regularnego oddawania krwi. Tym bardziej korzystam z takich akcji jak ta w Białogardzie. Uważam, że jeżeli możemy w czymś pomóc, to powinniśmy to po prostu robić – stwierdził Radosław Romanowski.
Wydarzenie stanowiło doskonałą okazję do propagowania działań charytatywnych, ale znalazł się też czas na dobrą zabawę dla małych i dużych. Jedną z najbardziej widowiskowych atrakcji była oczywiście głośna, motocyklowa parada ulicami Białogardu.
(as)