• Kategoria: News
  • Odsłony: 2957

Straszne bajki

Tytuł może wydawać się dziwny – no bo jak to, bajki są straszne? Przecież uczą, bawią, pobudzają wyobraźnię. Tymczasem gdy sięgniemy głębiej do wzorców bajkowych – ślicznych księżniczek i innych postaci, okaże się, że opowieści te nie nadawałyby się do tego, aby opowiadać je dzieciom. Tym bardziej na dobranoc, przed pójściem spać!

Bajkowe postacie to często jakieś elementy ludowych baśni, pole do badania dla antropologów kultury, badaczy przeszłości. Oczywiście, bajki mają też swój przekaz w filmach i produkcjach animowanych. Można nawet stworzyć „Bajki dla potłuczonych”, jak nazwał swój program kabaret Potem. Tylko ile w tym prawdy?

Księżniczki i inne postacie
Odkrywanie tajemnic zacznijmy od księżniczek. W ich przypadku w pierwotnych opowieściach trudno doszukać się romantyzmu, rycerskości i splendoru. I tak w „Śpiącej królewnie” książę, który jest już żonaty z inną, zbałamucił główną bohaterkę. Jakby tego było mało, urodziła mu ona kilkoro dzieci, i to zanim się jeszcze przebudziła! Niemowlęta, gryząc matkę w piersi, obudziły tytułową królewnę, a teściowa księcia, ludożercza olbrzymka, podjęła próbę zjedzenia tychże dzieci.
Ale to jeszcze nic w porównaniu z historią Kopciuszka. W oryginalnej baśni braci Grimm jedna ze złych sióstr Kopciuszka odcięła sobie palce u stopy, a druga nawet piętę. Po co? Aby ich stopy mogły zmieścić się w słynnym szklanym pantofelku. Małe gołąbki powiadomiły jednak księcia, że na buciku znajduje się krew. Gdy mimo tego siostry wybrały się na wesele przyrodniej siostry, którą gardziły, ich oczy zostały wydziobane przez ptaki – również przez gołębie. Jest też i inna wersja, w której Kopciuszek zostaje służącą po ucieczce od własnego ojca, który chciał ją poślubić.
A jak było z Roszpunką, która jest główną bohaterką filmu animowanego „Zaplątani”? Otóż pewne małżeństwo mieszka w pobliżu ogrodu złej czarownicy. Gdy mąż zakradł się do posiadłości wiedźmy, aby zdobyć upragniony przez małżonkę kwiat roszpunki (czego nie robi się dla żony), przyłapała go jędza. W zamian za puszczenie cało i zdrowo, musiał złożyć przysięgę, że odda jej swoje dziecko. Dziewczynka, zwana Roszpunką, trafiła do złej czarownicy, która zamknęła ją w wysokiej wieży. Do budowli można było dostać się tylko przez bardzo długie, spuszczone przez dziewczynę włosy. Wreszcie, zjawił się jakiś książę, który postanowił ją uratować. Czarownica poznała jego plan, obcięła Roszpunce włosy i ją wygnała. Gdy książę to odkrył, z rozpaczy rzucił się w przepaść. Ale – uwaga – nie zabił się, lecz ciernie, na które spadł, wykuły mu oczy i stał się niewidomy. Na pocieszenie warto dodać, że w końcu odnalazł Roszpunkę i żyli razem długo i (chyba) szczęśliwie.

Kapturek bez kapturka i Pinokio
„Czerwony Kapturek” doczekał się niezliczonej ilości wydań książkowych, filmów, nawet ukazał się jako słuchowisko z niezapomnianym złym wilkiem (Władysław Hańcza) i świetną narracją samej Ireny Kwiatkowskiej. Sęk w tym, że w oryginale główna bohaterka nie miała kapturka, a jeśli w jakimś przekazie już się pojawił, nie był czerwony. Za to mamy striptiz i pożarcie żywcem.
Początek zaczyna się jak w każdej znanej wersji. Ale gdy wilk pierwszy dotarł do domu babci, zabił ją, krew wlał do butelki, a kawałki ciała pokrojone w plastry umieścił na talerzu. Przebrał się w babciną nocną koszulę, położył się w łóżku i czekał. Zjawił się Czerwony Katurek a wilk przebrany za babcię zachęcił ją do napicia się wina i spróbowania mięsa. Wilk-babcia mówi następnie:
– Rozbierz się i połóż się ze mną.
– Gdzie mam położyć fartuszek? – pyta zaskoczone dziewczę.
– Wrzuć go do ognia, nie będzie ci już więcej potrzebny – pada odpowiedź.
Zdejmując kolejne części ubrania, padało to samo pytanie, a wilk za każdym razem odpowiadał: – Wrzuć to do ognia, nie będzie ci już potrzebne.
W końcu bohaterka kładzie się do łóżka. Nie, nie będzie sceny miłosnej, bo wilk ją pożera. Na tym bajka się kończy. Dlaczego w ten sposób? Gdzie gajowy, kara dla wilka i szczęśliwe zakończenie?
Nie tym razem. Dawnej bajki miały nieść brutalną prawdę o świecie pełnym biedy, pazerności i złych ludzi. Dlatego wmawiano dzieciom, że sąsiedzi są z zasady wrodzy i mogą być wśród nich wiedźmy. Mówiono: „okradną cię, mimo że jesteś biedny. Może za sprawą czarów zdobędziesz bogactwo, ale czuwaj, bo ktoś posądzi cię o złodziejstwo, albo zechce sam okraść”.
Dziś straszne bajki zastąpiły horrory i ekranizacje kinowe, ale dawniej ładunek emocji znajdowano w opowieściach o tym, jak to matka ćwiartuje ciało syna i przygotowuje z niego duszoną potrawkę, którą na koniec córka podaje ojcu. W XVIII wieku krążyła ponoć historia o dziewczynie, która przed ślubem odkryła, że jej narzeczony jest seryjnym mordercą – na strychu trzymał skóry swoich poprzednich partnerek.
Tamte czasy, sięgające wiele wieków wstecz, nie był pełne lukru i słodyczy dla dzieci. Dziś dbamy o rozwój psychiczny, dobrobyt pociech. Wtedy dzieci musiały pracować, równie ciężko jak dorośli. Otaczała je śmierć, choroby i publiczne egzekucje, które były rozrywką dla gawiedzi. Dziś jest, na szczęście, zupełnie inaczej. Chociaż sięgając po opowieść o dziewczynce z zapałkami, z jednej strony żal nam tytułowej postaci, z drugiej zaś – wiemy doskonale, że współczesny świat również bywa bezlitosny i nie pochyla się raczej nad słabszymi.
To może chociaż „Królewna Śnieżka”, albo „Jaś i Małgosia”? Też nie. W pierwszym przypadku zazdrosna, zła królowa wygania swoją śliczną pasierbicę z domu. Przy okazji chce się pozbyć problemu, każąc swemu łowcy, aby ten zabił Śnieżkę. Ten jednak daruje jej życie i dziewczyna, błąkając się po kniei trafia do domku siedmiu krasnali, z którymi postanawia zamieszkać. Zła macocha odnajduje Śnieżkę i w przebraniu staruchy wręcza jej zatrute jabłko. Następnie na scenę wkracza książę, który ratuje ją z opresji i następnie żeni się ze Śnieżką. Nieco to dziwne, ale Śnieżka na swe wesele zaprosiła macochę. Tam wcisnęła jej na stopy rozgrzane, żelazne buty i kazała jej w nich tańczyć tak długo, aż zła królowa wyzionęła ducha.
Czasem, w różnych wersjach opowieści, pojawiają się inne czarne charaktery. We francuskiej ludowej wersji opowieści o Jasiu i Małgosi nie ma Baby Jagi, jest natomiast olbrzym. Przebiegły Jaś nakłania go do poderżnięcia gardeł własnym dzieciom. Mamy też wątek bajki, gdzie opisane jest pogrzebanie człowieka żywcem. W Niemczech Jaś i Małgosia znani są jako „Hänsel und Gretel”.
Sama Baba Jaga natomiast wywodzi się ze słowiańskich bajań i była elementem folkloru. Występuje tam jako stara, odrażająca wiedźma, mieszkająca w chatce na kurzej stopce w głębi lasu. Babie Jadze często towarzyszył czarny kot, kruk, sowa lub wąż. Porywała błąkające się po lesie dzieci, które zabijała i zjadała.
Jaki morał niesie ze sobą historia o Pinokiu? Na przykład, że nie powinniśmy kłamać, mamy słuchać rodziców i pilnie się uczyć. Dzięki zrządzeniu losu drewniana kukiełka może mówić, chodzić i ma wszystkie ludzkie cechy, zgodnie z powiedzeniem „Nic co ludzkie, nie jest mi obce”. Tytułowy Pinokio pojawił się w powieści Carlo Collodiego z 1883 r. W książce jednak Pinokio uciekł od swego twórcy i opiekuna Gepetta, gdy tylko nauczył się chodzić. Gepetto ląduje w więzieniu (na skutek pomówienia kukiełki o znęcanie się nad nim), a Pinokio wraca do domu, gdzie zabija mówiącego świerszcza, który przestrzega go przed niebezpieczeństwami życia. Kiedy już Gepetto zostaje uwolniony, chce wysłać Pinokia do szkoły, jak przystało na normalnego chłopca. Ale nauka Pinokiowi nie w głowie, więc sprzedaje swoje podręczniki, by kupić bilet do Wielkiego Teatru Marionetek. Niestety. Zostaje oszukany przez lisa i kota, którzy kradną jego pieniądze i próbują go powiesić. Wynika z tego, że Pinokio był niegrzeczną kukiełką z piekła rodem, która uprzykrzała życie wszystkich dookoła. Ale i tak na koniec zamienił się w normalnego chłopca.
Kończąc ten krótki przegląd strasznych i dziwnych bajek, nie zapomnijmy o „Królu Lwie”. Dlaczego? Bo to alegoria do „Hamleta” Williama Szekspira. Zazdrosny brat zabija króla, syn dowiaduje się o tym i chce zemsty. Dwaj przyjaciele pomagają mu i ostatecznie syn zabija złego stryja. Różnica polega na tym, że w dramacie Szekspira giną wszyscy, nie tylko zły brat króla. W bajce animowanej musiało zakończyć się happy endem.
W bajkach naszych czasów, dobro zawsze wygrywa ze złem. Ale gdy bracia Grimm spisali swoje w pierwszej dekadzie XIX wieku, uważano je za pełne okrucieństwa. Już za ich życia ukazało się kilka wznowień, treść była zmieniana. Niemal 50 z około 150 baśni zniknęło lub zostało mocno zmienionych. Dlaczego? Bo pierwotnie publikacja nie była przeznaczona dla dzieci. Dopiero gdy wydano dwie edycje dla dorosłych, bracia zmienili swoje podejście i zdecydowali o wydaniu krótszej wersji dla rodzin z klasy średniej.
Na koniec morał, płynący z jednej z bajek:

„Morał stąd płynie – proszę słuchać,
urocze, wdzięczne me dziewuszki,
że obcych ludzi pogaduszki
należy puszczać mimo ucha.
(…) Radzę wam zapamiętać,
że jest podstępny wilk niektóry:
ukrywa wilcze swe pazury,
by słodkim słówkiem zwieść dziewczęta.
Ani go poznać! Mina święta tkliwie,
łagodnie patrzy w oczy,
za panną uliczkami kroczy
przymilny, słodki jak cukierek.
Lecz wierzcie: to wilczysko szczere!”.

Tomasz Wojciechowski

Fot. wikipedia.pl

Na naszej stronie internetowej używamy plików cookie. Niektóre z nich są niezbędne dla funkcjonowania strony, inne pomagają nam w ulepszaniu tej strony i doświadczeń użytkownika (Tracking Cookies). Możesz sam zdecydować, czy chcesz zezwolić na pliki cookie. Należy pamiętać, że w przypadku odrzucenia, nie wszystkie funkcje strony mogą być dostępne.