- Kategoria: News
- Alicja Tułnowska
- Odsłony: 2198
(Nie)bezpieczeństwo na przejeździe
Pośpiech, nieuwaga, roztargnienie lub celowe ignorowanie przepisów – przyczyn wypadków na przejazdach kolejowych jest wiele. W tym roku w województwie zachodniopomorskim odnotowano dziewięć takich zdarzeń. Pracownicy Polskich Linii Kolejowych w ramach działań profilaktycznych organizują w całym kraju akcję „Bezpieczny piątek”, która odbyła się także w Koszalinie.
Hasło przewodnie ogólnopolskiej kampanii brzmi „Zatrzymaj się przed torem – nie ryzykuj!”. Może się wydawać, że przekaz jest jasny i czytelny, jednak rzeczywistość bywa zgoła inna. Przekonali się o tym pracownicy Straży Ochrony Kolei, którzy koordynowali akcję edukacyjną w Koszalinie.
– Zauważyliśmy na drodze samochód nauki jazdy. Kursant, zbliżając się do przejazdu, zachował się w sposób niewłaściwy, a instruktor nie skorygował błędu. Na szczęście nic się nie stało. Młody kierowca został pouczony i myślę, że do końca życia zapamięta, jakie przepisy obowiązują w tej sytuacji – wskazuje insp. Sławomir Świerczyński z Komendy Regionalnej Straży Ochrony Kolei w Szczecinie.
Edukacja jest więc niezbędna, bo do sytuacji zagrażających zdrowiu i życiu dochodzi dosyć często. Błędy, które skutkować mogą wypadkiem, są różne. – Kierowcy ignorują znak „stop” i czerwone światło, wjeżdżają na przejazd, kiedy rogatki opadają lub omijają półrogatki. Zdarza się też, że wjeżdżają na przejazd bez upewnienia się, że mogą to zrobić, i że droga jest wolna – wymienia Bartosz Pietrzykowski z zespołu prasowego PKP Polskie Linie Kolejowe SA.
Niefrasobliwość może skończyć się tragicznie. W tym roku w wypadkach na przejazdach kolejowych w województwie zachodniopomorskim zginęły cztery osoby – trzech kierowców i jeden rowerzysta.
Podczas akcji „Bezpieczny piątek” pracownicy PKP zwracali też uwagę na żółte naklejki, które od ponad trzech lat znajdują się na przejazdach kolejowo-drogowych w całej Polsce. Umieszczone są na nich trzy numery – pierwszy, 9-cyfrowy to numer identyfikacyjny przejazdu, drugi to numer alarmowy 112, a trzeci to numer do dyspozytora. – Jeśli samochód utknąłby na przejeździe, to najpierw ewakuujemy siebie i pozostałych pasażerów z pojazdu, i jak najszybciej udajemy się poza jego obręb. Następnie podchodzimy do żółtej naklejki, wybieramy numer 112 i podajemy numer identyfikacyjny przejazdu. Dzięki temu dyspozytor numeru alarmowego będzie dokładnie wiedział, w którym miejscu się znajdujemy i przekaże tę informację pracownikowi kolei, który ma możliwość wstrzymać ruch pociągu lub wprowadzić inne procedury bezpieczeństwa – wyjaśnia Bartosz Pietrzykowski.
Warto też pamiętać o tym, że w sytuacji zagrożenia życia kierowca, który znajdzie się pomiędzy rogatkami, może je wyłamać. – Warto, żeby kierowca ruszył do przodu. Wiadomo, że samochód może się trochę uszkodzić, a rogatka będzie naruszona, ale to są żadne koszty w porównaniu do ludzkiego życia i zdrowia – zaznacza pracownik PKP PLK.
Przedstawiciele przewoźnika zwracają jednak uwagę, że w przypadku wyłamania rogatek sprawca zdarzenia może zostać pociągnięty do odpowiedzialności materialnej. – Na wielu przejazdach zamontowany jest monitoring, dzięki któremu udaje się ustalić numer rejestracyjny pojazdu, a jego właściciel może zostać obciążony kosztami wymiany zniszczonych elementów – podkreśla insp. Sławomir Świerczyński.
(ab)
Fot. Magda Pater