• Kategoria: News
  • Odsłony: 1379

Pomoc dla Gabrysia nadal potrzebna

Gabryś Sobczak, o którym pisaliśmy wielokrotnie, we wrześniu przeszedł szczęśliwie operację wycięcia guza mózgu. Lekarze ze Szczecina pozwalają sześciolatkowi na półroczną przerwę od pobytów w szpitalu i badań. Ale chłopiec nadal wymaga rehabilitacji i leczenia z powodu licznych schorzeń.

Gabryś ma m.in. padaczkę, skazę białkową, problemy z nerkami i tarczycą, a także nietolerancję glutenu i niskorosłość. Mama Gabrysia, która wychowuje sama jego i młodszego syna, robi wszystko, aby zapewnić mu jak najlepsze leczenie i warunki rozwoju. Gabryś jest podopiecznym fundacji „Zdążyć z Miłością”. Dzięki temu ma pieniądze na zakup leków, rehabilitacji w domu i wyjazdy na badania do specjalistycznych placówek.
Chłopiec uczęszcza do prywatnego przedszkola, w którym ma zapewnioną rehabilitację i odpowiednią dietę. Koszt pobytu Gabrysia w przedszkolu to prawie tysiąc złotych.
Po miesiącach badań i przygotowań lekarze w Szczecinie wyznaczyli wreszcie termin usunięcia guza. Operacja odbyła się 10 września i trwała sześć godzin.

– To były najdłuższe godziny w moim życiu – przyznaje Anna Sobczak, mama Gabrysia. – Na szczęście, udało się wyciąć cały guz, który, jak się okazało po badaniach histopatologicznych, przekształcał się w glejaka, czyli w nowotwór. Lekarze zdążyli go wyciąć niemal w ostatniej chwili. Pobyt w szpitalu trwał dwa tygodnie, ale kilka dni po wypisaniu nas do domu Gabryś dostał silnego ataku padaczki i musieliśmy wrócić do szczecińskiego szpitala. Spędziliśmy w nim kolejny tydzień.
Przez pierwszy miesiąc po operacji Gabryś przebywał w domu, aby dojść do sił i pozwolić organizmowi na regenerację. Mama i nauczycielki w przedszkolu już widzą poprawę w stanie zdrowia chłopca, który się wyciszył, ma lepszą koordynację ruchową, potrafi się mocniej skupić. Problemem jest jeszcze utrzymanie równowagi, dlatego chłopiec wymaga dalszej, systematycznej rehabilitacji.
– Koszty rehabilitacji są ogromne, a ja nie mogę pracować, ze względu na opiekę już nie tylko nad Gabrysiem, ale i młodszym synem, Antkiem, który również ma problemy zdrowotne – przyznaje Anna Sobczak. – Dlatego ciągle potrzebujemy pomocy innych.
Chłopiec wymaga dalszych kontroli u neurochirurga, bo jest ryzyko, że guz może odrosnąć. Poza tym, ze względu na niskorosłość Gabryś będzie potrzebował podawania hormonu wzrostu, ale jeśli będzie to tylko wskazane, a nie niezbędne, to koszt zakupu hormonu spadnie na rodzinę chłopca. W przeciwnym przypadku za hormon zapłaci Narodowy Fundusz Zdrowia.

Od wielu miesięcy trwa akcja zbierania plastikowych nakrętek po napojach. Każda tona to nieco ponad 500 zł dla Gabrysia. Nakrętki wciąż można przynosić do siedziby telewizji Max i tygodnika „Miasto” przy ul. Kotarbińskiego 3. Gabrysiowi można także pomóc, przekazując 1 procent podatku Fundacji Zdążyć z Miłością, wpisując w formularzu podatkowym nr: KRS 0000496082 z dopiskiem „Dla Gabrysia Sobczaka”. Możliwe jest również przekazanie datków dla 6-latka przez portal Zrzutka.pl (należy wpisać w wyszukiwarce na stronie internetowej: Na leczenie i rehabilitację syna Gabriela Sobczaka).

Ewa Marczak

Fot. Archiwum prywatne

Na naszej stronie internetowej używamy plików cookie. Niektóre z nich są niezbędne dla funkcjonowania strony, inne pomagają nam w ulepszaniu tej strony i doświadczeń użytkownika (Tracking Cookies). Możesz sam zdecydować, czy chcesz zezwolić na pliki cookie. Należy pamiętać, że w przypadku odrzucenia, nie wszystkie funkcje strony mogą być dostępne.