- Kategoria: News
- Alicja Tułnowska
- Odsłony: 1922
Chcemy być osiedlem nowoczesnym
Rozmowa z Adamem Bochrą, przewodniczącym Rady Osiedla Unii Europejskiej
O państwa osiedlu słychać było w ostatnich latach często, głównie za sprawą walki o budowę dróg, zwłaszcza na ul. Austriackiej. Częściowo osiągnęliście swój cel, bo fragment drogi jest już utwardzony. Co jeszcze udało się zrobić w poprzedniej kadencji?
– Cieszymy się z każdej, nawet małej inwestycji na naszym osiedlu. Jesteśmy małym osiedlem, liczącym niecałe trzy tysiące mieszkańców, ale rada prężnie działa. Odkąd zostałem przewodniczącym rady, czyli od dwóch kadencji, wiele spraw załatwiamy przez portale społecznościowe. Chodzi nie tylko o przekazywanie informacji, ale nagłaśnianie naszych problemów i w pewnym sensie wymuszanie ich rozwiązania. Dzięki temu dowiadują się o tym władze miasta, różne instytucje i łatwiej nam, czyli radzie osiedla, starać się o tę czy inną inwestycję. Jednak nie jest tak, jak myślą niektórzy, że możemy załatwić dosłownie wszystko. Wiemy, że budowa dróg czy postawienie oświetlenia kosztuje, a miasto ma przecież wiele tego typu inwestycji, a pieniędzy zawsze za mało. W naszych rozmowach z urzędnikami podkreślam, że przede wszystkim trzeba się skupić na zapewnieniu mieszkańcom bezpiecznego wyjścia czy wyjazdu na swoją ulicę, bo nie docenią nawet największej inwestycji, jeśli za ogrodzeniem swego domu będą mieć błoto, kałuże i brak oświetlenia.
Budowa z płyt pierwszego fragmentu ul. Austriackiej, spinającej północną część osiedla, poczytuję za nasz największy sukces. Ona najbardziej odstawała od stanu reszty ulic na osiedlu. Po wielu dalszych staraniach, po proszeniu mediów o pomoc, mamy już zapewnienia z ratusza, że jest projekt budowlany na kolejny odcinek tej ulicy. To jeszcze nie koniec naszych batalii, bo nie wiemy, kiedy miasto znajdzie milion złotych na tę inwestycję. Nie będzie to raczej ani w tym, ani w przyszłym roku.
A przy okazji budowy tej ulicy walczyłem z miastem, aby płyty betonowe, przeznaczone na nią, nie zniknęły z osiedla, bo wiedziałem, że jeśli zostaną zabrane, to je stracimy. Wartość tych płyt – 120 tys. zł – to niejako nasz wkład własny w tę inwestycję. Dzięki nim miasto szybciej przystąpiło do budowy drugiego odcinka.
W minionej kadencji powstał chodnik tymczasowy na ul. Holenderskiej, o co zabiegała poprzednia rada osiedla. Powstała też ul. Irlandzka, została otwarta dla ruchu kołowego ul. Włoska. Ul. Maltańska doczekała się płyt, a odcinek ul. Holenderskiej przy barze i sklepie zyskał oświetlenie, które było tam po prostu konieczne. Fragment tej ulicy zyskał nawierzchnię z płyt.
Połączyliśmy chodnikiem ul. Włoską i ul. Francuską. Doposażyliśmy osiedle w kosze na śmieci. Walczyliśmy poza tym o remont wiaduktu w odcinku ul. Władysława IV i jego zaplanowanie przez władze miasta stało się też dzięki nagłośnieniu w mediach i w internecie. Nie wiem tylko, dlaczego od nowego roku przed wjazdem na wiadukt nie stoi już policja, która pilnowała, by nie przemieszczały się tamtędy ciężarówki powyżej 3,5 tony. Dlatego chcę sam przekonać się, ile takich pojazdów tamtędy przejeżdża mimo zakazu. Planuję przez godzinę zrobić zdjęcia i wrzucić je na nasz profil na portalu społecznościowym, aby zainteresować tą sprawą odpowiednie służby.
Chcę się też pochwalić, że radni miejscy przyjęli mój pomysł, aby część ul. Władysława IV przemianować na „aleję europejską”. Pierwotnie miała ona nosić nazwę „noblistów polskich”, zupełnie nie wiem, dlaczego. A nazwa „aleja europejska” pięknie się wpisuję w nazwę osiedla.
W ramach budżetu obywatelskiego powstanie w tym roku wybieg dla psów, a wcześniej przybyło kilka lamp solarnych. Czekamy z utęsknieniem na osiedlowy park, też zgłoszony do tego budżetu jako projekt miejski. W tym roku dostaniemy 90 drzew do posadzenia w tym parku. Chciałbym, aby zrobili to sami mieszkańcy, głównie dzieci. To nauczyłoby je szacunku do przyrody, przywiązania do drzewa samodzielnie posadzonego.
Podsumowując poprzednią kadencję, skróconą przez pandemię, to możemy się pochwalić 10 dużymi wydarzeniami społecznymi. To coroczne ogniska, wyprzedaże garażowe i festyny majowe z okazji przystąpienia Polski do Unii Europejskiej, takie imieniny osiedla. Zrobiliśmy poza tym, w 2019 roku, pierwszy raz sportową rywalizację międzyosiedlową, na razie tylko z osiedlem Tysiąclecia, Były to zawody wędkarskie na Wodnej Dolinie. Bardzo fajnie ta impreza wypadła, więc chciałbym ją kontynuować w kolejnych latach, już w składzie poszerzonym o przedstawicieli innych osiedli. Z kolei z ekipą osiedla Bukowe zrobiliśmy sobie rozgrywki koszykarskie.
Rozpoczęliśmy też pogotowie lekcyjne, czyli bezpłatne korepetycje dla uczniów z biologii, historii, chemii, języka niemieckiego. Rok temu przekształciliśmy je na pogotowie maturalne. Cieszy nas otwarcie gabinetu weterynaryjnego i uruchomienie stacji benzynowej, chociaż to oczywiście nie jest inicjatywa rady osiedla.
Na co, poza brakiem ulic, uskarżają się mieszkańcy?
– Problemem naszego osiedla jest brak lokali, które można by przeznaczyć na miejsce spotkań w zimniejsze pory roku. Latem nie ma z tym problemu, bo robimy rozgrywki sportowe czy festyny na orliku, na terenach rekreacyjnych. Jesienią i zimą nie możemy zorganizować żadnych spotkań, choćby z prezydentem miasta. Do tej pory, przed pandemią, korzystaliśmy z uprzejmości przedszkola integracyjnego. Ale jest szansa, że zyskamy takie miejsce. Wiem, że jest już lokal z przeznaczeniem na pocztę i być może filię biblioteki publicznej. Będzie on na tyle duży, że jego część będzie można przeznaczyć na coś w rodzaju klubu osiedlowego. Chociaż to miałby być taki nowoczesny klub, na miarę naszego osiedla.
Wielkim problemem jest także podrzucanie śmieci na naszym osiedlu przez sąsiadów- działkowców, ale także wyrzucanie śmieci – głównie wielkogabarytowych – w niewłaściwych miejscach przez naszych mieszkańców. Poprosimy straż miejską o zamontowanie fotopułapek w konkretnych miejscach, aby ten problem ukrócić, bo utrzymanie czystości jest dla mnie priorytetem.
Poza tym mamy problem z ul. Włoską, bo jest zapychana samochodami. To zrozumiałe, bo przybyło wokół bloków, a więc i aut. Liczba miejsc postojowych jest ograniczona, więc mieszkańcy stawiają auta na ulicach, gdzie nie ma na miejsca, bo służą one tylko do dojazdu do posesji. Chcemy, aby pusta, ślepa uliczka, Portugalska, stała się zapleczem parkingowym dla przyszłych lokatorów bloków, które powstaną w jej sąsiedztwie. On musi tam być, bo docelowo ma przybyć w tej części osiedla tysiąc osób.
Mieszkańcy skarżą się ponadto na hałas dobiegający z drogi ekspresowej S6, która przebiega tuż obok naszego osiedla. Ta droga nam po prostu przeszkadza. Ten problem będzie narastał, bo za jakiś czas tamtędy przejeżdżać zaczną ciężarówki. Hałas częściowo ograniczyłyby ekrany dźwiękochłonne, ale niestety, ich budowy nie ma w planie budowy S6.
Co rada osiedla planuje zrobić w tym roku?
– Planów mamy wiele, ale wszystko zależy od sytuacji pandemicznej. Z inwestycji planujemy zakup czterech lamp solarnych, które chcemy ustawić głównie na ul. Austriackiej, a jedną lampę przy górce saneczkowej, przez co oświetli też chodnik na skrzyżowaniu ul. Włoskiej i Francuskiej. Dokończenie budowy ul. Austriackiej to nasz priorytet. Rozmawiamy stale o tym z prezydentem miasta i radnymi. Nie zapominamy o innych ulicach, które czekają na właściwą budowę: o ul. Fińskiej, Francuskiej, Holenderskiej. Są już ich projekty budowlane i liczę na to, że dość szybko te ulice zostaną wykonane.
Walczymy o wiaty przystankowe. Jedna nam się niedawno przewróciła z powodu wichury.
Zależy nam na stawianiu lamp, bo w wielu miejscach osiedla po zmroku wciąż jest ciemno. Osiedle się rozrasta, w planach są kolejne ulice, więc te lampy solarne, które nie będą potrzebne w jednym miejscu, łatwo będzie można przestawić w inne. Planujemy również doposażenie siłowni zewnętrznej i ogrodzenie terenu rekreacyjnego przy Orliku.
Dobrą wiadomością jest to, że pojawi się na osiedlu paczkomat. Stanie on koło nowego centrum handlowego. Ten, który już stoi, jest za mały, dlatego przyda się drugi, dużo większy.
Wiosną w ramach budżetu obywatelskiego nastąpi rewitalizacja naszego placu zabaw. Mam nadzieję, że gdy się ociepli wrócimy do naszych imprez na boisku i na innych terenach. Myślę o nowym wydarzeniu, organizowanym także wiosną, czyli o sprzątaniu osiedla. Taka akcja miałaby na pewno duży walor edukacyjny, nie tylko dla dzieci. Marzy mi się też bieg osiedlowy, a nawet pozaosiedlowy.
Na pewno zrobimy spotkanie z prezydentem miasta, tak jak to było w poprzedniej kadencji. Przygotujemy je wiosną, być może w maju, na świeżym powietrzu.
Rozmawiała Ewa Marczak
Fot. Magda Pater