- Kategoria: News
- Alicja Tułnowska
- Odsłony: 2640
Warto wrócić nawet na krótko
Komputer z dostępem do internetu jako narzędzie komunikacji i przyswajania wiedzy jest bardzo przydatny. Jednak nawet dzieci, lubiące wirtualną rzeczywistość, mają jej dość. Zwłaszcza gdy muszą zdalnie zdobywać wiedzę i poznawać nowych kolegów z klasy. Dlatego nauczyciele przyznają, że to dobrze, że najmłodsi uczniowie szkół podstawówek w tym tygodniu do nich wrócili.
Małgorzata Sandułow, liderka nauczycieli edukacji wczesnoszkolnej w Szkole Podstawowej nr 18, uważa, że zdalna nauka nie musi wyrządzić wielkich szkód wszystkim dzieciom. Nie brakuje takich uczniów, którzy świetnie się na powrót odnajdą w szkolnych murach, dopasują do szkolnych zasad.
– Jednak na pewno będą i takie dzieci, które zostały emocjonalnie poszkodowane przez konieczność uczenia się w domach – twierdzi nauczycielka. – Nadal nie wiemy, co się dzieje w tych domach: ile tam przebywa osób, jakie są problemy w ich rodzinach, kto stracił pracę z powodu pandemii, czy nie panuje w niej przemoc. Kiedy rodzina jest zamknięta w domu przez większość czasu, mogą pojawić się różne problemy, które wpływają na przyswajanie wiedzy prze dziecko. My, nauczyciele, nie możemy zareagować, nie możemy spytać ucznia, czy coś się złego dzieje. A robimy to w normalnych warunkach nauczania, bo dzieci same często nam się zwierzają.
Małgorzata Sandułow dodaje, że dla wielu dzieci dużym obciążeniem psychicznym była społeczna izolacja: niemożność spotkań z rodziną, z rówieśnikami, zabaw na podwórku. To sytuacja szczególnie niekorzystna dla jedynaków.
Rodzice uczą oszukiwania
Inne negatywne skutki zdalnego nauczania uczniów pierwszych klas szkół podstawowych to brak jego efektywności. Siedmiolatki nie potrafią skupić się odpowiednio przed ekranem komputera czy tabletu. Nie mogą prosić o pomoc nauczyciela, kiedy mają jakiś problem z zadaniami. Nie umieją jeszcze uczyć się samodzielnie, planować czas na naukę. Nauczyciele nie mają okazji poznać zdolności i umiejętności swoich nowych uczniów. Nie wiedzą, czy efekty nauki to skutek pracy dziecka czy… rodziców.
Nie brakuje takich, którzy, chcąc pomóc dziecku, odrabiają za nie zadania albo jawnie podpowiadają na klasówce.
– My, nauczyciele, słyszymy głos rodzica, prosimy, aby nie podpowiadał dziecku, ale czasem to nic nie daje – nie kryje Małgorzata Sandułow. – To nie jest żadna pomoc dziecku. Rodzic nie tylko nie pozwala dziecku na zdobycie wiedzy, ale uczy je oszukiwania innych. Liczy się przecież, zdaniem rodzica, jak najlepsza ocena.
Starsi uczniowie – z klas trzecich – nierzadko oszukują nauczyciela, zajmując się czasie lekcji graniem na drugim urządzeniu mobilnym.
Spragnione rozmów z rówieśnikami
Nauczycielka podkreśla, że powrót uczniów do szkół nawet na ostatnie tygodnie roku szkolnego jest dobrym posunięciem. Dzięki temu będzie można nie tylko nadzorować postępy dzieci w nauce, indywidualnie popracować z uczniem.
– Na miejscu jesteśmy w stanie zrobić powtórki materiału, a także zachęcić dzieci do aktywności fizycznej, której są bardzo spragnione, podobnie jak kontaktu ze sobą – podkreśla Małgorzata Sandułow. – Wiele z nich siedziało w domu nawet po zakończonych lekcjach, bo rodzice nie wysyłali je na dwór, nie zachęcali do ruchu. Szkoła jest dla tych dzieci najlepszych środowiskiem. Tu mogą się nie tylko uczyć, ale i bawić, integrować. W tym pierwszym tygodniu powrotu do nas widzę, że na przerwach dzielą się na grupy, grupki i rozmawiają. Na lekcjach pomagają sobie wzajemnie w nauce, dopingują i motywują.
Lampa UV, jedna klasa na korytarzu
Lekcje są prowadzone w reżimie sanitarnym. Rodzice nie mogą wejść na teren szkoły. Dzieciom i nauczycielom mierzy się przy wejściu temperaturę. Lekcje zaczynają się o różnych porach, podobnie jak przerwy. Nie mogą dwie klasy spotkać się na korytarzu. Sale i sprzęt – komputer, meble – są dezynfekowane po każdych zajęciach. W szkole stosuje się także lampy UV, niszczące drobnoustroje. Wszędzie są dostępne płyny dezynfekcyjne.
Zdalne nauczanie to także dodatkowa praca dla samego nauczyciela, który musi nie tylko mieć odpowiedni sprzęt i oprogramowanie. Konieczne jest także przygotowanie się do każdej lekcji. Przez wielogodzinne siedzenie przed komputerem pedagogom pogarsza się wzrok. Nauczanie przez internet jest, wbrew pozorom, trudniejsze i bardziej czasochłonne niż tradycyjne.
– Wielu nauczycieli przyjęło szczepionkę przeciw COVID-19, więc czujemy się w miarę bezpiecznie – przyznaje Małgorzata Sandułow. – Bardzo się cieszymy z powrotu do normalnej pracy. Mamy dość siedzenia przed komputerem.
Ewa Marczak
Fot. Magda Pater