- Kategoria: News
- Alicja Tułnowska
- Odsłony: 1775
2.460 pięter pomocy
Schody – normalna rzecz. Zwykły mieszkaniec bloku pokonuje je kilka razy codziennie i nie zwraca na ten fakt szczególnej uwagi. Ale te schody były wyjątkowe, jaki i ci, którzy postanowili je pokonać. Ponad 60 osób wspinało się na najwyższe piętro budynku Politechniki Koszalińskiej przy ul. Śniadeckich, żeby uhonorować tych, którzy zginęli w akcjach ratowniczych. Symbolem wydarzenia był dramat z 11 września 2001 roku, czyli atak na World Trade Center.
Ten moment pamięta każdy z nas. Kiedy w mediach pojawiły się informacje o samolocie, który wbił się w jedną z wież w Nowym Jorku, wszyscy myśleliśmy, że to przypadkowa katastrofa, jednak 18 minut później było już jasne – to atak terrorystyczny. Do akcji ratowniczej przystąpiły służby mundurowe. Oprócz wielu cywilów zginęło 343 strażaków, 60 policjantów i 8 ratowników medycznych – to największa liczba ofiar wśród służb w historii. Dlatego to wydarzenie stało się symbolem. – Organizując Honorową Wspinaczkę 11 września w Koszalinie chcieliśmy wspomnieć te ofiary, ale też wszystkich mundurowych, którzy ponieśli śmierć podczas akcji – tłumaczy Tomasz Molesztak, strażak OSP i PSP, instruktor fundacji cfbt.pl, która jest ogólnopolskim organizatorem wydarzenia.
W całym kraju taką wspinaczkę zorganizowano w 32 miejscach, Koszalin był jednym z nich. Początkowo zakładano, że uczestnicy będą wspinać się po schodach „związkowca”. – To znany budynek, dlatego taki był pierwszy wybór, niestety, na organizację wydarzenia w tym miejscu nie pozwoliły przepisy przeciwpożarowe – wyjaśnia Tomasz Molesztak. – Kolejną lokalizację zaproponował mój komendant, który ma dobre relacje z włodarzami uczelni, i tak wybór padł na budynek politechniki.
Pomysłowi z radością przyklasnęła Danuta Zawadzka, rektor uczelni. Wybór tego miejsca okazał się strzałem w dziesiątkę. – Budynek sprawdził się znakomicie – podsumowuje organizator. – Piękne otoczenie, gigantyczny parking, co jest bardzo ważne szczególnie dla samochodów gaśniczych, obszerny plac przed głównym wejściem, ogólnodostępne toalety, ochrona obiektu – wszystko mieliśmy zapewnione. Fantastyczna współpraca z pracownikami administracyjnymi, pełne wsparcie. Nie mogliśmy trafić lepiej. Życzę każdemu takich współorganizatorów.
Pomysł zorganizowania wspinaczki w Koszalinie powstał po zeszłorocznej akcji – w 20. rocznicę zamachów. – Była bardzo spontaniczna, po prostu skrzyknęło się kilka osób w Polsce i postanowiło się wspinać. Dołączali strażacy z różnych części kraju, ja wchodziłem w Bobolicach. Wystarczyło podzwonić po jednostkach i zgłaszało się wielu strażaków. Dlatego pomyślałem, że za rok warto byłoby podobną akcję zorganizować w Koszalinie.
Tomasz Molesztak postanowił, że nie będzie wywierał presji na chętnych do wspinaczki. Kto będzie chciał, ten przyjdzie. – Nie ukrywam, że jechałem na politechnikę z duszą na ramieniu, bo przecież nie prowadziłem żadnych oficjalnych zapisów. Bałem się, czy ludzie przyjdą, ale kiedy zobaczyłem stojące przed obiektem wozy strażackie i ten tłum w pełnym umundurowaniu, poczułem prawdziwą ulgę – mówi.
Odzew był imponujący, we wspinaczce po schodach wzięło udział około 60 osób. Byli to głównie strażacy ochotnicy z powiatu koszalińskiego. Byli również policjanci z grupy szturmowej w Koszalinie, strażacy zawodowi oraz rodziny i sympatycy.
Każdy uczestnik pokonywał piętra budynku bez pośpiechu, bo to przecież nie wyścigi. Nie było wygranych i przegranych. Budynek liczy siedem kondygnacji (sześć pięter), liczyło się wejście i zejście. Trzeba podkreślić, że strażacy szli w pełnym oporządzeniu (cały sprzęt waży 35 kg). Wspinaczce towarzyszyły niezwykłe emocje. – Widujemy się na zdarzeniach, pracujemy razem, uwijamy się, żeby ratować ludzi, ale to jest zupełnie inna sytuacja, bo działa adrenalina, jest stres i pełne skupienie na pracy. A tu nie było tej presji, mijaliśmy się z uśmiechem, dochodziło nawet do pewnej wewnętrznej rywalizacji, bo były deklaracje, że ktoś przejdzie o jedno piętro więcej, ale to była po prostu zabawa. Ważne, że to wydarzenie nas skonsolidowało, zintegrowało – podkreśla organizator.
Wydarzeniu towarzyszyła zbiórka pieniędzy. I to jest warte szczególnego podkreślenia. Wiadomo, jak wyczerpująca i wymagająca jest praca służb mundurowych. Podczas akcji spotykają się z ogromnym nieszczęściem i ze śmiercią, a to zostawia piętno. Ważne jest, żeby umieć sobie radzić z traumą. Poza tym strażacy są szczególnie narażeni na zachorowanie na nowotwory, pracują przecież w szczególnych warunkach, podczas pożaru wydzielają się szkodliwe substancje. – Całość zebranych pieniędzy zostanie przeznaczona na organizowanie szkoleń z zakresu profilaktyki nowotworowej i chorób psychicznych – mówi Tomasz Molesztak. – Jest naukowo udowodnione, że to właśnie strażaków dotykają choroby nowotworowe częściej niż inne grupy zawodowe.
Wynik zbiórki będzie znany pod koniec września. – Cieszę się, że akcja „Honorowa wspinaczka 11 września”, zainicjowana przez fundację cfbt.pl, miała miejsce w Koszalinie, w Politechnice Koszalińskiej. Jestem pod wielkim wrażeniem świetnej organizacji wydarzenia – chwali akcję Danuta Zawadzka, rektor PK. – Z wielkim uznaniem obserwowałam zmagania uczestniczek i uczestników akcji. Złożyliśmy hołd ofiarom akcji ratowania ludzi pod World Trade Centre, ale dla mnie ta akcja pokazała również z bliska trudy pracy strażaków, ratowników medycznych i innych służb ratowniczych. Miała niewątpliwie charakter edukacyjny. Wierzę, że w przyszłym roku rozszerzymy zakres akcji. To szczytny cel, który powinien być kontynuowany. Jestem wdzięczna organizatorom za zaproszenie Politechniki Koszalińskiej do współpracy. Osobiście też zamierzam wziąć udział w zmaganiach w przyszłym roku – zapowiada pani rektor.
Jak wydarzenie wyglądało w liczbach? Uczestnicy pokonali 2.460 pięter, czyli 59.040 schodów. Najwięcej schodów pokonała druhna Magdalena Tworska z OSP Sianów (16 wieżowców, czyli 2304 stopnie), a wśród mężczyzn Piotr Pękała z Koszalina (30 wieżowców, czyli 4320 stopni).
Joanna Wyrzykowska
Fot. Robert Suszyński