- Kategoria: News
- Alicja Tułnowska
- Odsłony: 1481
Młodzi – łatwy cel dla oszustów
Rozmowa z mecenasem Krzysztofem Kaszubskim, wicedziekanem Okręgowej Rady Adwokackiej w Koszalinie i koordynatorem akcji „Adwokaci rozjaśniają prawo”, skierowanej do uczniów szkół podstawowych i ponadpodstawowych. W jej ramach lekcje z młodzieżą prowadzą nie nauczyciele, a adwokaci.
Na przypinkach (butonach) promujących akcję widnieje charakterystyczny symbol § i motyw inspirowany postacią Batmana. To celowa sugestia?
– Tak, jak najbardziej. W grafice promującej akcję możemy zobaczyć strumień światła rozświetlający nocne niebo nad miastem. Światło rzuca na chmury symbol paragrafu. W naszej akcji właśnie chodzi o to, by rozjaśniać prawo młodym ludziom, tak jak to światło rozświetla niebo nocą. To również nawiązanie do postaci superbohatera znanego młodzieży z komiksów, filmów czy gier. W ten sposób chcieliśmy trafić do młodzieży.
I udało się? W jaki sposób adwokaci rozjaśniają prawo młodym ludziom?
– Mamy bardzo pozytywny odbiór zarówno w naszym regionie, jak i w kraju. Akcja „Adwokaci rozjaśniają prawo” to nasz debiut. W tym roku Naczelna Rada Adwokacja (NRA), a konkretniej Komisja Edukacji Prawnej działającej w strukturach NRA postanowiła wyjść z pomysłem bezpłatnych lekcji dla uczniów VII i VIII klas szkoły podstawowej, II klas liceów oraz podopiecznych młodzieżowych ośrodków wychowawczych z adwokatami. Akcja jest ogólnopolska, biorą w niej udział adwokaci i aplikanci z 24 izb adwokackich z całego kraju. W Koszalinie i w naszym regionie takie lekcje odbyły się w Zespole Państwowych Szkół Muzycznych im. Grażyny Bacewicz, w dwóch placówkach w Polanowie: w Miejskim Ośrodku Wychowawczym i w Zespole Szkół Publicznych oraz w Szkole Podstawowej z Kołobrzegu. Łącznie w akcji wzięło udział ponad pół tysiąca uczniów. Są plany na kolejną edycję, więc mamy nadzieję, że następnym razem ta liczba będzie większa, bo widzimy zainteresowanie młodzieży taką formą zajęć.
O czym rozmawialiście?
– Głównym założeniem tej akcji było to, by w sposób jak najbardziej przystępny i prosty prawnicy mówili o sprawach, w których młodzież się porusza na co dzień, a które w języku prawnym mogą być skomplikowane. Tematy tych spotkań oraz materiały dydaktyczne zostały wcześniej opracowane przez NRA i powstały przy współpracy z Uniwersytetem Rzeszowskim. Dotyczą dwóch grup zagadnień: bezpiecznego korzystania z zakupów online, np. kwestii wieku, reklamacji, zwrotów, ale także wizerunku w sieci, czyli np. zbiorowego selfie, filmików na Tik Toku i ochrony praw autorskich w internecie w przypadku wrzucania nagrań z lekcji zdalnych czy udostępniania pewnych treści. Poruszane podczas rozmów tematy są aktualne, jak i bardzo powszechne. Co sekundę ktoś dokonuje transakcji online czy wrzuca zdjęcie na jakiś portal społecznościowy. Pytań od uczniów jest bardzo dużo i to potwierdza, że udało się z tą akcją wstrzelić w niszę, bo okazało się, że porady prawnej potrzebują już uczniowie w wieku 13 lat. Taka osoba swobodnie robi zakupy w sieci, dokonuje wymian towarów, płaci przelewem, gotówką, a nie każde bezwiedne kliknięcie „kup teraz” jest dobrą decyzją. Jednak jest decyzją, która może nieść za sobą konsekwencje prawne i należy mieć tego świadomość. W szkole nie ma takich zajęć, podczas których można się o tym dowiedzieć, bo przedmioty Wiedza o Społeczeństwie czy Podstawy Przedsiębiorczości takich zagadnień w swoim programie nie obejmują.
Szczególnie na Facebooku można zauważyć, że jak grzyby po deszczu pojawiają się grupy sprzedażowe. Ludzie w taki sposób kupują bilety na koncerty, ubrania, meble vintage. Często jednak zostają oszukani, co widać po publikacji wizerunków nieuczciwych sprzedawców. Portale i grupy sprzedażowe to duży problem?
– Z praktyki adwokackiej wiem, że większość zgłoszeń, które trafiają na policję w Koszalinie, dotyczy oszustw. To jest zalew, sprawy są zgłaszane głównie przez młodych ludzi, bo ktoś kupił nowy telefon, a dostał cegłę. Transakcje zawieramy poprzez różne portale sprzedażowe, te, które zostały do tego stworzone i mają odpowiednie narzędzia oraz dają ochronę zarówno kupującym, jak i sprzedawcom, np. Allegro. Są jednak platformy, które np. kreują się na bezpieczne, a tak naprawdę nie dają żadnego zabezpieczenia, bo są portalem do wymiany rzeczy „po sąsiedzku”. Jedno, co mogę doradzić w takich sytuacjach, to zawsze ograniczone zaufanie, bo fałszywe konto można utworzyć w kilka sekund. Ponadto zawsze prowadźmy i zachowujmy korespondencję pisemną. Nawet jeśli nie jest to spisana umowa, to maile, wiadomości już są pewną podstawą do wszczęcia działań.
A wcześniej wspomniane grupowe selfie, co jest w nim złego?
– To, że jeżeli któraś z osób na tym zdjęciu nie ma ochoty, by jej wizerunek został upubliczniony w mediach społecznościowych, a autor tego zdjęcia już to zrobił, to jest to podstawa do podjęcia kroków prawnych. Młodzi często pytają: ale jak to? Przecież to tylko zdjęcie. Funkcjonowanie w społecznościówkach jest już dla nich tak normalną i powszechną sprawą, że ta świadomość o ochronie wizerunku innych jest już zatarta. Podobnie sprawa się ma z udostępnianiem treści, które nie są moje. Młodzież mówi do nas: skoro tak się dzieje i to jest akceptowane przez naszych znajomych, to przecież tak można, jest to dozwolone. Jeżeli jedna osoba wrzuci coś kontrowersyjnego na Tik Toka, to ludzie będą się zastanawiać, ale jeżeli wiele osób to robi, to jest to przejście do porządku dziennego, nic nie szokuje, nie wzbudza podejrzeń. Właśnie sęk w tym, że często okazuje się, że publikowanie w mediach społecznościowych kontrowersyjnych treści nie jest zgodne z przepisami. Nie jest przy tym tak, że im więcej kolegów i koleżanek powie, że to jest ok, to już nie ma problemu. To dotyczy również mowy nienawiści i hejtu w sieci, ale właśnie tymi tematami chcielibyśmy się zająć podczas kolejnej edycji naszej akcji.
Młody człowiek jest łatwym celem dla internetowych oszustów?
– Jest bardzo łatwym celem, bo często jest nieświadomy tego, co może zrobić, co powinien zrobić, a czego nie, bo przecież nikt nie czyta regulaminów czy zapisów umowy. Oczywiście, ironizuję, ale tak niestety to wygląda.
Dlatego podczas tej akcji chcieliśmy eksponować rolę adwokata w rozwiązywaniu tych problemów, z którymi młodzież się spotyka i to nie dlatego, że chodzi nam o pozyskanie potencjalnego klienta, absolutnie, tylko na każdym etapie zdecydowanie lepiej jest nam rozwiązywać ludzkie problemy, jeżeli jest ta świadomość, że my pomagamy ludziom. Jako adwokaci mamy duże doświadczenie edukacyjne, a młodzi to fantastyczni odbiorcy, świetnie się z nimi pracuje. Wnoszą świeże spojrzenie, są ciekawi, nie lubią myśleć schematami, ale i bardzo łatwo ich zniechęcić. Dlatego zależało nam na tym, by uczniowie nie odebrali nas jako posługujące się niezrozumiałym językiem papugi, tylko osoby, do których można zwrócić się o pomoc. My też podczas takich spotkań walczymy z jakimś stereotypem adwokatów jako niedostępnych, hermetycznych osób z prawniczego światka. Często bywa tak, że adwokat spotyka młodego człowieka zbyt późno, gdy ten już jest na sali sądowej albo trafia na policję, a przecież wielu takim sytuacjom można zaradzić wcześniej. Trzeba tylko mieć świadomość.
Czyli to jest tak jak z pójściem do lekarza? Czuję pierwsze objawy choroby, więc idę po poradę do specjalisty…
– … a nie czekam aż zabierze mnie karetka na sygnale. Dokładnie tak. Wystarczy zgłosić się do adwokata, który im szybciej będzie znał sprawę, tym sprawniej i lepiej może pomóc. To też nie jest tak, że my podczas rozmów z młodzieżą demonizujemy wszystkie sytuacje i grozimy, że jak zrobisz tak, to możesz zostać skazany albo dostać nadzór kuratora. Praktyka i doświadczenie w pracy z młodzieżą pokazała nam, że metoda tak zwanego bata czy strachu absolutnie się nie sprawdza. Największa sprzedaż alkoholu jest przecież w czasach prohibicji. Aby trafić do współczesnego nastolatka, trzeba go przede wszystkim zrozumieć. Stąd zajęcia, które z nimi prowadzimy, są oparte na przykładach z życia ich rówieśników, z sali sądowej, z naszej praktyki adwokackiej, my z nimi dyskutujemy, ale też ich prowokujemy. To właśnie sprowokowanie młodego człowieka do wyrażenia swojego niezadowolenia, zdania, emocji jest tym, co często otwiera jego umysł, powoduje, że się zatrzyma, zastanowi, a to już prosta droga do wzbudzenia świadomości. Przyjmujemy taką zasadę, że nie mówimy o samych karach, tylko o nieuchronności kary. To oznacza, że nie grozimy palcem, ale opowiadamy, do jakich konsekwencji prawnych może doprowadzić bezrefleksyjne kliknięcie ikonki „kup teraz” czy „udostępnij”. Tę potrzebę w szkołach na tego typu spotkania potwierdza także ostatnia współpraca, jaką nasza Okręgowa Rada Adwokacka w Koszalinie nawiązała z Zespołem Szkół nr 1, popularnie znanym jako „ekonom” i tam, w ramach już stałego grafiku, prawnicy prowadzą z młodzieżą lekcje, poruszają na nich tematy właśnie związane z prawem i odnalezieniem się często w gąszczu niezrozumiałych dla młodego człowieka przepisów.
Nie jest łatwo być nastolatkiem we współczesnym świecie. W gąszczu ogromnej liczby bodźców najzwyczajniej można się zgubić. To właśnie rodzi problem z określeniem tego, co mogę, a czego nie powinien robić?
– W swojej praktyce adwokackiej pamiętam zajęcia w jednym z zakładów poprawczych w naszym regionie. Tam jest już młodzież po przejściach i z nią rozmowa wygląda zupełnie inaczej, bo rozpatrujemy konkretny przypadek. Często sprawy te dotyczą posiadania i handlu narkotykami. Dla nich jest to coś „spoko”, bo chłopak ma dwa gramy marihuany w plecaku i myśli, że to nic złego i wydaje mu się, że to jest ok. Tak może być w opinii jego kolegów, natomiast bez względu na to, jaki ktoś ma światopogląd należy wiedzieć, że za to grożą konkretne sankcje prawne. Pokazanie tej różnicy według mnie jest ok, a co w świetle prawa jest ok, często ściąga młodych ludzi na ziemię. Jest dla nich szokiem, w którym ich pierwszą reakcją jest często pytanie: ale jak to? Takie spotkania pozwalają młodym uporządkować swoje myśli, dajemy im konkretne przykłady, treści, pomoc, punkty odniesienia do swojego zachowania. Jesteśmy praktykami i zawsze działamy tak, by pomóc drugiej osobie.
Rozmawiała Marcelina Marciniak
Fot. Magda Pater