- Kategoria: News
- Alicja Tułnowska
- Odsłony: 1877
Krótszy tydzień pracy
Jakiś czas temu Lewica wystąpiła z propozycją zmienienia dotychczasowego czasu pracy. Projekt ustawy zakłada skrócenie tygodniowego wymiaru etatu z 40 do 35 godzin. I choć pomysł krótszego tygodnia pracy wydaje się nie mieć wad, to niesie on jednak za sobą pewne obawy, szczególnie u pracodawców. Projekt ustawy, która miałaby zacząć obowiązywać od 1 stycznia 2023 roku, trafił już do sejmu.
Projekt ustawy zakłada, że skrócenie norm czasu pracy nie spowodowałoby obniżenia wynagrodzenia, co w praktyce oznaczałoby, że za przepracowane 35 godzin mielibyśmy otrzymać taką samą zapłatę jak za 40 godzin. Uzasadnieniem do powstania projektu jest poprawa stanu zdrowia Polaków. Nie od dziś wiadomo, że Polacy to jeden z najciężej pracujących narodów. Polski Instytut Ekonomiczny w lutym 2022 roku zaznaczył, że Polacy w porównaniu do najbardziej rozwiniętych krajów europejskich pracują zauważalnie dłużej – średnio nawet 39,7 godzin tygodniowo, podczas gdy Francuzi, Szwedzi, Niemcy czy Duńczycy – poniżej 36 godzin, a Holendrzy nawet poniżej 30 godzin. Zwrócono uwagę, że w Niemczech, Austrii, Holandii czy Danii praca poniżej 40 godz. tygodniowo dotyczy minimum ok. 20 proc. pracowników. W Polsce ten odsetek wynosi niespełna 6 proc.
Ciągła praca, stres, mało czasu dla siebie, negatywnie odbijają się na zdrowiu psychicznym polskiego pracownika. Według założeń Lewicy projekt ustawy przyczyniłby się do polepszenia samopoczucia wśród Polaków, a tym samym do lepszej i bardziej efektywnej pracy.
Jednak jak się okazuje, nie wszyscy chcieliby, aby weekend zaczynał się szybciej. Jak wynika z raportu „People at Work 2022: A Global Workforce View”, polscy pracownicy nie są zwolennikami krótszego tygodnia pracy i chętnie zostaliby przy dotychczasowym modelu pracy. Tak wskazuje największa część badanych – bo ok. 34 procent. Z raportu wynika także, że tylko ok. 26 proc. Polaków zgodziłoby się na redukcję roboczego tygodnia z pięciu do czterech dni. I tylko pod warunkiem trzymania takiego samego wynagrodzenia oraz wydłużenia pojedynczego dnia pracy, np. do 10 godzin. Krótszy tydzień pracy ma swoich zwolenników wśród młodszych ludzi. Aż 30 proc. osób w wieku 18-24 lat twierdzi, że wolałaby pracować w ten sposób. Z raportu wynika również, że są oni jednocześnie grupą, która najchętniej zdecydowałaby się na obniżkę płac w zamian za mniejszą liczbę godzin pracy.
Przepracowany Polak
– Według danych OECD za 2021 r. polscy pracownicy pracują przeciętnie 1 830 godzin w roku, co stanowi szósty najwyższy wynik wśród wszystkich państw OECD i drugi najwyższy wśród państw europejskich. Z kolei odnosząc się do dostępnych danych m.in. ZUS, WHO, NFZ, GUS i raportów m.in. Mindy – aktualnie średnio 5 godzin i 43 minuty pracy przepada w tygodniu przez kiepski nastrój pracownika. W ciągu roku daje to 36 dni „udawania pracy”. Możemy więc stwierdzić, że mamy do czynienia ze zjawiskiem stresu w pracy zwanym prezentyzmem. I jednocześnie daje to potwierdzenie, że sam cel projektu ustawy jest słuszny – mówi Marek Błądek, Trener Wellbeing W&W Consulting. Według badania przeprowadzonego w 2021 r. przez Smartscope na zlecenie Nationale-Nederlanden aż ⅔ polskich pracowników zauważa u siebie objawy wypalenia zawodowego. Żyjemy coraz szybciej, chcemy i potrzebujemy zarabiać więcej i więcej, co skutkuje tym, że mamy coraz mniej czasu dla siebie, swoich bliskich, rodziny, przyjaciół. Coraz częściej dotyka nas depresja, choroby psychiczne. I choć na co dzień staramy się radzić sobie ze wszystkim, to nie jesteśmy robotami i czasem dochodzi do przeciążenia, które objawia się wypaleniem zawodowym. W czerwcu 2019 WHO wpisało wypalenie zawodowe do Międzynarodowej Klasyfikacji Chorób (ICD) i zaczęło obowiązywać od 1 stycznia 2022 roku. – Wypalenie zawodowe to wyczerpanie psychiczne i fizyczne w reakcji na stres i napięcie związane z pracą, Doświadczają go najczęściej osoby, od których praca wymaga intensywnych kontaktów z innymi: wszelkie zawody pomocowe, jak lekarze czy pielęgniarki, lecz również np. nauczyciele. Przejawia się drastycznym spadkiem motywacji do wykonywania obowiązków zawodowych, brakiem siły oraz ochoty do pracy. To również może być trwające dłużej obniżenie nastroju czy doświadczanie lęków i niepokojów. Na wypalenie zawodowe szczególnie narażone są osoby, które do swojej pracy podchodzą z entuzjazmem, bardzo się w nią angażują. Oprócz stresu i napięcia może do niego przyczyniać się frustracja warunkami pracy czy rozczarowanie w związku z jej rezultatami. Gdy obserwujemy u siebie takie objawy, warto skonsultować się z psychologiem, a w dłuższej perspektywie wypracować inne, bardziej efektywne podejście do obowiązków związanych z wykonywanym zawodem – tłumaczy Jacek Wezgraj, psycholog, pracownik Wydziału Humanistycznego Politechniki Koszalińskiej. – Aby uniknąć wypalenia należy po pierwsze, pamiętać o równowadze między pracą, a życiem osobistym. Warto zarezerwować sobie czas na to, co daje przyjemność, wytchnienie i odpoczynek oraz pilnować korzystania z tego. Odpoczynek jest ładowaniem osobistych akumulatorów – jeśli to zaniedbamy, będziemy mniej efektywni, praca będzie budzić naszą niechęć i przychodzić nam z trudem, co ostatecznie może prowadzić do wypalenia zawodowego i szeregu innych konsekwencji dla naszego funkcjonowania psychicznego. Po drugie istotne jest pilnowanie czasu pracy – jeżeli będzie nam ona wypełniać większość życia i mentalnie prawnie nigdy nie będziemy z niej wychodzić, to może mieć to opłakane konsekwencje.
Efektywniejsza praca
– Myślę, że taki skrócony tydzień pracy, byłby dobrym pomysłem. Wiemy, jak trudna jest obecnie sytuacja finansowa wielu z nas, dodatkowo szalejąca inflacja, drogie paliwo, podwyżki cen za energię elektryczną przyczyniają się do tego, że pieniądze, które dostajemy z wypłaty ledwo starczają od pierwszego do pierwszego. Osobiście, gdybym miała ten jeden dzień wolny dodatkowo, to przeznaczyłabym go na dorobienie sobie do mojej pensji. Ale to ja. Myślę, że inni mogliby przeznaczyć ten czas na rodzinę, dzieci albo po prostu mogliby odpocząć. Każdy miałby jakiś wybór. Ja mam dzieci odchowane, dorosłe, więc ten czas przeznaczyłabym na zarobienie dodatkowej gotówki, która tak potrzebna jest szczególnie teraz – mówiła Justyna.
Trzydniowy weekend w bieżącym roku testuje wiele państw m.in. Hiszpania, Islandia, Nowa Zelandia. Jak się okazało, pracownicy, którzy mieli więcej czasu na regenerację i czas wolny, znacznie lepiej pracowali niż ci, którzy mieli dwudniowy weekend. – Bardzo bym chciała, żeby w końcu wprowadzili u nas czterodniowy tydzień pracy. Mogłabym nawet pracować cztery dni w tygodniu po dziewięć godzin, tylko po to, by mieć trzydniowy weekend. Obecnie pracuję trochę ponad 40 godzin w tygodniu i muszę przyznać, że nie wyrabiam się ze wszystkim. Po pracy jestem zmęczona i nie mam ochoty na swoje hobby. Wracam z pracy, idę spać, budzę się, idę do pracy i tak wygląda mój tydzień, tak mniej więcej oczywiście. Brakuje mi czasu na rodzinę, przyjaciół, ale przede wszystkim brakuje mi czasu dla siebie. Gdyby tydzień pracy miał mieć 35 godzin zamiast 40, to wreszcie udałoby mi się rozwinąć z moją nową pasją – robienie świeczek, a mój nowy biznes by rozkwitł. A tak, to na razie cały czas mam poczucie, że jestem w niedoczasie – tłumaczy Agnieszka.
Problemy z krótszym tygodniem pracy
Wprowadzenie krótszego tygodnia niesie za sobą znaczne utrudnienia dla pracodawców, chociażby z uwagi na ponoszone te same koszty wynagrodzeń przy krótszej dostępności pracownika, możliwość zmniejszenia rentowności biznesu, wzrost ryzyka w zakresie warunków pracy i trudności z zapanowaniem nad szybkością wykonywanych zadań, co mogłoby się przyczynić do wyższych wskaźników wypadkowości. – Wyobraźmy sobie pracownika pracującego na rusztowaniu, który musiałby wykonać te same zadania szybciej, aby ukończyć je w wyznaczonym czasie, a jednocześnie z tą samą starannością oraz przy zachowaniu wszelkich zasad bezpieczeństwa. Dane GUS dotyczące przyczyn wypadków przy pracy już w 2020 r. ukazały, że nieprawidłowe zachowanie się pracownika stanowi 60,8% wszystkich przyczyn, w tym niedostateczna koncentracja uwagi na wykonywanej czynności – 26,1%, np. przez pośpiech. Innym przykładem może być przemieszczanie się operatora wózka widłowego po magazynie, który przewozi towar z jednej części hali do drugiej. Skrócenie jego czasu pracy będzie się wiązać z koniecznością zwiększenia tempa i intensywności pracy. Łatwo więc można przewidzieć, że będzie to skutkowało złamaniem wewnętrznych uregulowań firmy w zakresie dopuszczalnej prędkości i ryzykiem wypadku. Trzeba tutaj również zaznaczyć, że pracownik zaniedbując kwestie BHP i PPOŻ naraża nie tylko siebie, ale także współpracowników i wszystkie inne osoby znajdujące się w pobliżu – dodaje Magdalena Włastowska, Ekspert ds. bezpieczeństwa pracy W&W Consulting.
– Uważam, że krótszy tydzień pracy wymaga przetestowania, zanim zostanie wprowadzony na stałe. Nie jesteśmy teraz w stanie stwierdzić, czy to będzie dobre dla nas czy nie. Jako pracownik bardzo chętnie chciałabym pracować dzień krócej, ale z drugiej strony jako pracodawca martwiłbym się, czy pracownicy wyrobią się z normą np. w fabryce – tłumaczy Adam. – Krótszy tydzień pracy przynajmniej teoretycznie oznacza więcej czasu dla siebie, do wykorzystania go do zadbania o swój dobrostan psychiczny, zrelaksowania się, obniżenia poziomu napięcia – po prostu poprzez więcej czasu na wypoczynek. Są badania, które wskazują, że tam, gdzie wprowadzono skrócony tydzień pracy, jest ona efektywniejsza, zaś pracownicy i pracownice są bardziej w nią zaangażowani. Na wypalenie zawodowe wpływa wiele czynników, zatem samo skrócenie czasu spędzanego w pracy nie musi mu całkowicie zapobiegać – podsumowuje Jacek Wezgraj.
Monika Kwaśniewska
Fot. Magda Pater