- Kategoria: News
- Alicja Tułnowska
- Odsłony: 2253
Koniec z wykluczeniem komunikacyjnym
Koszalin oraz całe Pomorze Środkowe już wkrótce przestanie być postrzegane jako region wykluczony komunikacyjnie. Rusza budowa drogi szybkiego ruchu na odcinku Koszalin-Bobolice oraz brakującej części sianowsko-koszalińskiej w ciągu drogi S6.
Do Koszalina przyjechał minister infrastruktury Andrzej Adamczyk, aby osobiście zapowiedzieć dobrą nowinę. Najpierw podpisano umowę z wykonawcą na uzupełnienie brakującego fragmentu S6, a godzinę później symbolicznie wbito łopaty na niedawno rozpoczętej budowie trasy S11. Obie drogi są niezwykle ważne dla Koszalina i całego regionu. Czekano na nie od lat. Wydaje się, że wkrótce przestaniemy mówić o wykluczeniu komunikacyjnym Pomorza Środkowego.
S6 to droga szybkiego ruchu łącząca Szczecin z Trójmiastem. Z Koszalina do stolicy województwa od kilku lat jeździmy już po nowej trasie. Gorzej jest w drugą stronę. Droga urywa się przy zjeździe na wysokości osiedla Jamno i znowu rozpoczyna się już za Sianowem, na wysokości Karnieszewic. To efekt błędnego rozpoznania geologicznego. Przy pierwotnej budowie odkryto podziemne jezioro pod wielkim ciśnieniem. W zaplanowanej technologii drogi nie można było wybudować. Przez to cały ruch tranzytowy jedzie zarówno przez Sianów, jak i przez Koszalin. Dodając do tego zamknięcie mostu na alei Monte Cassino, można powiedzieć o transportowym koszmarze Koszalina.
Brakujący fragment trzeba było od nowa zaprojektować i przejść przez całą drogę przetargową. Trwało to długo, ale wykonawca został w końcu wyłoniony i w ciągu miesiąca sprzęt wjedzie na teren budowy. W związku z użyciem nowej technologii koszt brakującego zaledwie 8-kilometrowego odcinka kosztować będzie aż 450 milionów złotych. Powstanie 800-metrowa estakada, aby droga mogła przebiegać nad gruntem, pod którym znajduje się jezioro. Opóźnienie ma jednak swój pozytywny aspekt. Pierwotny projekt nie zakładał zjazdu w Gorzebądzu. Przy przeprojektowaniu taki zjazd się pojawił. Odcinek ma zostać oddany za dwa lata. Wówczas wielkie ciężarówki znikną z krajobrazu Koszalina i Sianowa.
Ważniejszą drogą pod względem uwolnienia potencjału turystycznego regionu jest S11. Stara krajowa „11” rozpoczyna się na Górnym Śląsku, biegnie przez Wielkopolskę, Pojezierze Drawskie i kończy się w Kołobrzegu. Jednak fakt, że jest dwupasmowa, powoduje, że mocno się korkuje, szczególnie w sezonie wakacyjnym. Przez to część turystów woli wybrać inne regiony wybrzeża, niż „pchać się” wysłużoną „jedenastką”. Ta sytuacja także zmieni się za kilka lat. W budowie jest już odcinek Koszalin-Bobolice. Został on podzielony na trzy mniejsze – Koszalin-Zegrze Pomorskie, Zegrze Pomorskie-Kłanino i Kłanino-Bobolice. Każdy fragment wykonuje inne konsorcjum. Wszyscy ruszyli już z pracami. Łączny koszt to niemal 1,7 miliarda złotych. Przy okazji powstanie pięć węzłów oraz miejsca obsługi podróżnych. Całość ma zostać oddana do użytku pod koniec 2023 roku.
(mp)
Fot. A. Ładowski