- Kategoria: News
- Alicja Tułnowska
- Odsłony: 2109
Potrzebny covidowy oddział pediatryczny
Olgierd Geblewicz, marszałek województwa zachodniopomorskiego, na spotkaniu z dyrektorami regionalnych szpitali omawiał problemy związane z trwająca falą pandemii. Najważniejsze z nich to brak personelu medycznego i przekształcanie oddziałów specjalistycznych w oddziały covidowe.
Pacjenci covidowi najczęściej są przewożeni do Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego przy ul. Arkońskiej w Szczecinie, co często niepotrzebnie wydłuża czas dotarcia do szpitala i uzyskania szybkiej pomocy. Obecnie w lecznicy zajętych jest ponad 290 łóżek z 327, które przygotowano dla chorych na COVID-19. Docelowo ma być 521 łóżek, dlatego ograniczana jest działalność niektórych oddziałów takich jak gastrologia czy nefrologia.
Andrzej Kondaszewski, dyrektor Szpitala Wojewódzkiego w Koszalinie, zwraca uwagę na dramatyczną sytuację na położnictwie i ginekologii. – Przyjeżdżają do nas pacjentki do porodu, często chore na COVID-19, i mamy nawet noworodki zakażone koronawirusem – informuje. – Jest ogromna potrzeba utworzenia covidowego oddziału pediatrycznego, my nie mamy takich możliwości. Ludzie pracują w nadgodzinach, są wyczerpani. Jeśli będziemy musieli zamknąć oddziały, to nie wiem, gdzie pacjenci znajdą pomoc we wschodniej części województwa.
Gotowość do utworzenia oddziału pediatrycznego zgłosił Łukasz Tyszler, dyrektor szpitala w Szczecinie-Zdrojach. Decyzja w tej sprawie należy do wojewody zachodniopomorskiego. – Znajdujemy się w szczytowej fazie czwartej fali zachorowań – uważa Ogierd Geblewicz. - Obecnie w Zachodniopomorskiem mamy ponad 1030 zakażonych i ta liczba utrzymuje się mniej więcej na tym samym poziomie. Oznacza to, że musimy być gotowi na długą walkę z wirusem. Znów przyszedł czas pełnej mobilizacji i zwiększonych wysiłków, by sytuacja nie wymknęła się spod kontroli.
Dyrektorzy znów wskazywali na drastyczny niedobór lekarzy, pielęgniarek i ratowników medycznych. Ich narastająca nieobecność, związana z zakażeniem koronawirusem, i związanymi z nim izolacją lub kwarantanną, staje się barierą znacznie utrudniającą organizację opieki zdrowotnej. Problem z pewnością się pogłębi z chwilą rozpoczęcia nauki zdalnej w szkołach, bo rodzice będą zmuszeni zostać w domach, by zapewnić opiekę dzieciom.
Roman Pałka, dyrektor Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Szczecinie, zwrócił uwagę na problem organizacji transportu medycznego pacjentów w ciężkim stanie, niewydolnych oddechowo, którzy nie chodzą o własnych siłach. – Dyspozytornia nie jest już jednostką pogotowia, dlatego nie mamy wpływu na to, gdzie kierowani są pacjenci – przyznaje Roman Pałka.
(ejm)
Fot. Magda Pater