- Kategoria: News
- Alicja Tułnowska
- Odsłony: 3165
Wiadukt bez fajerwerków
Podczas ostatniej sesji Rady Miejskiej w Koszalinie, rozgorzała dyskusja na temat wyglądu i funkcjonalności planowanego nowego mostu na alei Monte Cassino. Część radnych liczyła na architektoniczna perłę, tymczasem konstrukcja ma być w swoim wyglądzie bardzo podobna do obecnej.
Stary most przejdzie niebawem do historii. Zostanie zburzony, a na jego miejsce wybudowany zostanie nowy. Według upublicznionych wizualizacji, będzie on bardzo podobny do obecnego. O sprawę pytali radni. Wyjaśnienia złożyła Elżbieta Reinholz, czyli dyrektorka Wydziału Inwestycji w Urzędzie Miejskim. Tłumaczyła, że jest niezwykle krótki czas oddania tej budowy. Przypomnijmy, w związku z otrzymaniem dotacji ze środków rządowych inwestycja powinna być skończona do końca 2022 roku. To zatem nieco ponad półtora roku. Dyrektorka wytłumaczyła także, że wygląd przyszłego wiaduktu ograniczony jest przepisami związanymi z ochroną przyrody. – Inwestycja przechodzi przez ścisłe centrum miasta o zwartej zabudowie mieszkaniowej i przemysłowej – mówi Reinholz. – Usytuowana jest na działkach stanowiących tereny ochrony ekologicznej. Ta sprawa ma bardzo duże znaczenie bo ogranicza możliwości projektowania wiaduktu.
Mówiąc prosto, nowa konstrukcja powinna mieć takie same wymiary jak stara. Poszerzanie, stawianie większej ilości słupów itp. wiązałoby się z ingerencją w park dendrologiczny, który znajduje się poniżej oraz ewentualną wycinką drzew. Wówczas uruchomione byłyby procedury związane z oddziaływaniem na środowisko. A to wiąże się z czasem, którego nie ma. Zatem miasto proponuje konstrukcję niemal identyczną w swoim wyglądzie do tej jeszcze stojącej dziś.
Przed sesją swoje uwagi co do wyglądu mostu zgłaszał na Facebooku radny Jakub Kowalik. Pisał, że miał być piękny, a jest zwyczajny, i że nie na to liczył. Wytknęliśmy mu to w felietonie, że nie zauważył, że projekt zakłada m.in. drogę rowerową tylko po jednej stronie i że funkcjonalność jest ważniejsza dla mieszkańców niż wygląd. Należy jednak zwrócić honor Kowalikowi. W czasie dyskusji na sesji podjął temat drogi dla rowerów. Rowerzyści będą musieli bowiem jeździć z jednej strony na drugą, pokonując trasę np. z ulicy Podgórnej czy Odroczenia do Szpitala Gruźliczego. Na to pytanie odpowiedziała dyrektorka Reinholz. – Staramy się nie zmieniać wymiarów pasów jezdni i nie wychodzić poza obrzeża dzisiejszej konstrukcji. I tak zostało to wyliczone, że droga dla rowerów jest tylko po jednej stronie. Na etapie projektu budowlanego być może jeszcze uda się coś zmienić. To leży już po stronie wykonawcy. Na pewno jednak nie będą zmieniane parametry pasa drogowego – wyjaśnia Elżbieta Reinholz.
Tymczasem wydłużają się procedury związane z przetargiem na projektanta i wykonawcę. Każdy dzień się liczy, aby ostatecznie zdążyć do końca 2022 roku. Niestety, nie będzie to najpiękniejsza konstrukcja, ale i tak jest niezwykle wyczekiwana przez mieszkańców, przede wszystkim kierowców.
(mp)
Fot. Archiwum UM w Koszalinie