- Kategoria: News
- Alicja Tułnowska
- Odsłony: 2346
Cały czas poszukuję złotego środka
Rozmowa z Piotrem Jedlińskim, prezydentem Koszalina
Co oceniłby pan jako największe osiągnięcie koszalińskiego samorządu w minionym roku?
– To moja trzecia kadencja, mam więc skalę porównawczą i mogę stwierdzić, że miniony rok był do tej pory jednym z najtrudniejszych. Wynika to oczywiście z faktu, że świat zagrożony jest koronawirusem i to determinuje działania zarówno na szczeblu krajowym, jak i samorządowym. Musiałem podjąć szereg nieprzewidzianych decyzji, które były wymuszone przez pandemię, co skutkowało i skutkuje zmianami w budżecie miasta. Z jednej strony musieliśmy przesunąć niektóre inwestycje i przedsięwzięcia lub z nich zrezygnować, bo pieniądze trzeba było przeznaczyć na poprawę bezpieczeństwa koszalinian, z drugiej zaś pandemia zahamowała działalność wielu firm, co miało wpływ na ich dochody. To zaś bezpośrednio wiąże się z niższymi podatkami wpływającymi do miejskiej kasy. Pandemia zmieniła nasze życie społeczne, bardzo brakuje mi np. spotkań z mieszkańcami, co było wcześniej wyznacznikiem mojej pracy w samorządzie. Z drugiej strony ta sytuacja pokazała, jakie wielkie pokłady dobrej woli i współpracy drzemią w nas, koszalinianach. Jestem dumny, że wykazaliśmy się wielką empatią i służyliśmy sobie nawzajem pomocą. W tym kontekście wszelkie osiągnięcia inwestycyjne, oświatowe, sportowe, kulturalne, a także z innych dziedzin życia miasta schodzą na dalszy plan, niezależnie od tego, że są niezwykle istotne z punktu widzenia Koszalina.
Które z zeszłorocznych inwestycji i wydarzeń uznaje pan za najważniejsze i dlaczego?
– Myślę, że wydarzeniem zarówno inwestycyjnym, jak i kulturalnym, było oddanie do użytku wyremontowanego amfiteatru. Cieszę się, że odnowiony obiekt przyciąga wzrok swoim wyglądem. Jeśli w przeszłości mogliśmy się nim chwalić, teraz możemy chwalić się w dwójnasób, bo – mówiąc żartobliwie – mamy teraz dwa dachy w kształcie chipsa. Nowe oblicze i funkcjonalność amfiteatru to oczywiście powód do dumy, mnie jednak cieszy także bardziej prozaiczna sprawa. Wiem, że część z nas ograniczała swoje wizyty w tym obiekcie ze względu na niewygodne ławeczki do siedzenia. Ten problem został rozwiązany, bo na widowni czekają teraz wygodne krzesełka z oparciami. Oczywiście ważnych inwestycji było znacznie więcej. W przypadku dróg zakończyliśmy budowę ul. Władysława IV, co umożliwia łatwiejszą i bezpieczniejszą komunikację ze światem zewnętrznym, a to, w kontekście wybrania w tym roku wykonawcy na dokończenie budowy obwodnicy Koszalin-Sianów, jest tym bardziej istotne. Aby poprawić bezpieczeństwo na drogach i ułatwić poruszanie się po nich, oddaliśmy do użytku wyremontowane ul. Kościuszki, Traugutta, Orląt Lwowskich i Zwycięstwa w kierunku Maszkowa, a rozpoczęliśmy prace na ul. Piłsudskiego oraz Jedności i Głowackiego. Wybudowaliśmy też nowe ścieżki rowerowe, m.in. w ciągu ul. Dzierżęcińskiej, wyremontowaliśmy szereg mostów i kładek dla pieszych, np. w ul. Andersa czy nad ul. Kutrzeby. Oszczędności powinna natomiast dać termomodernizacja Przedszkola nr 14 przy ul. Wańkowicza. Będzie też nam milej wypoczywać: do użytku oddany jest park im. Tadeusza Kościuszki przy Koszalińskiej Bibliotece Publicznej, a w niej samej otwarty został taras „Pod Bookiem”, wykonany z Koszalińskiego Budżetu Obywatelskiego. Zakończyliśmy także urządzanie Bulwarów Młyńskich, które również powstały w ramach Koszalińskiego Budżetu Obywatelskiego, z roku na rok cieszącego się coraz większym zainteresowaniem. Ale w konsultacjach społecznych nie skupiamy się tylko na nim, czego przykładem mogą być pogłębione konsultacje w sprawie planów zagospodarowania przestrzennego osiedli Lubiatowo i im. Melchiora Wańkowicza. Są też działania, które mogłyby wydawać się drobnymi, ale dla wielu mieszkańców, zwłaszcza seniorów, są niezwykle ważne i pomocne. Takie właśnie oferuje Centrum Usług Społecznych, w którego ofercie można znaleźć np. mycie okien, usługi fryzjerskie, usługi pralnicze czy możliwość wypożyczenia sprzętu rehabilitacyjnego.
Miniony rok był też rokiem jubileuszy: 75 lat minęło od założenia klubu „Gwardia” i rozpoczęcia działalności w Koszalinie Towarzystwa Przyjaciół Dzieci. 60-lecie obchodziło Archiwum Państwowe. Po raz 45. słuchaliśmy utworów podczas Międzynarodowego Festiwalu Organowego. 45. urodziny miało Centrum Kultury 105, a Teatr Propozycji „Dialog” obchodził setne urodziny Henryki Rodkiewicz. Do tego dochodzą indywidualne sukcesy koszalinian: tytuł najmłodszego zawodnika w całej historii mistrzostw Europy w piłce nożnej, który trafił do Kacpra Kozłowskiego czy zajęcie I miejsca przez Dominikę Wysocką w tegorocznej edycji Top Model.
Walące się przęsła wiaduktu w ciągu al. Monte Cassino obiegły Polskę i świat. Jak wygląda śledztwo w tej sprawie?
– Miasto nie prowadzi w tej sprawie śledztwa, więc trudno mi się w tym kontekście o tej sprawie wypowiadać. My ze swej strony złożyliśmy wniosek, by miasto otrzymało status poszkodowanego i do tej pory nie ma decyzji w tej sprawie. Jednocześnie mogę zapewnić, że dołożymy wszystkich starań, by sprawa została wyjaśniona, a prace przebiegały sprawnie i szybko, by zmieścić się w założonych wcześniej terminach wybudowania mostów. Liczę, że dokumentacja projektowa będzie gotowa zgodnie z planem w styczniu przyszłego roku.
Mieszkańcy osiedla, które jest podzielone doliną Dzierżęcinki, nad którą znajdował się wiadukt, mają spore problemy z przedostaniem się z jednego końca osiedla na drugi. Piszą do Zarządu Dróg i Transportu o korektę ustanowionej przez urzędników trasy alternatywnej, ale bez odzewu. Czy miasto jest w stanie zniwelować utrudnienia związane z poruszaniem się tą drogą?
– Zdaję sobie sprawę z trudności mieszkańców, ale proszę o cierpliwość. Przedstawiciele Zarządu Dróg i Transportu jeszcze będą się z mieszkańcami spotykać w tej sprawie. Zapewniam, że zrobimy wszystko, aby droga udostępniona mieszkańcom była bezpieczna i zadbana, a zimą odśnieżona. Proszę jednak nie liczyć, że powstaną tam schody przez skarpę, bo to czasochłonny projekt i schody używane byłyby tylko przez kilka miesięcy, a ich wykonanie to naprawdę duży wydatek.
Na grudniowej sesji Rady Miejskiej radni przyjęli uchwałę o wprowadzeniu Koszalińskiej Karty Mieszkańca. Jakie jest jej zadanie? Gdzie i z jakich zniżek skorzystają mieszkańcy?
– Program „Koszalińska Karta Mieszkańca” tworzony jest z myślą o mieszkańcach Koszalina oraz o osobach, które chcą związać swoją przyszłość z naszym miastem. Jego głównym celem jest ułatwienie mieszkańcom dostępu do usług publicznych świadczonych przez miasto. Liczę, że dzięki niemu zwiększy się ich poczucie lokalnej świadomości mieszkańców oraz uczestnictwo w życiu społecznym Koszalina. Karta będzie dostępna dla wszystkich koszalinian i w jej ramach będą także funkcjonowały dotychczasowe pakiety: „Dużej Rodziny” oraz „Seniora”. Katalog uprawnień i ulg związanych z kartą nie jest jeszcze w pełni gotowy, bo wejdzie w życie 1 września bieżącego roku. Swoim zakresem będzie obejmował osiem dziedzin: komunikację miejską, parkingi, sport i rekreację, kulturę, oświatę, zdrowie, gastronomię i handel oraz usługi. Zainteresowani będą mogli wyrobić kartę już od 1 maja.
Pod koniec zeszłego roku poznaliśmy wizualizację nowego dworca kolejowego. Jak pan ją ocenia? Czy miasto będzie miało wpływ, co się znajdzie w tym obiekcie, poza kasami i poczekalnią? Chodzi o siedziby różnych miejskich instytucji, np. Centrum Informacji Turystycznej.
– W sprawie remontu dworca od wielu lat naciskaliśmy na PKP, a kiedy nadarzyła się okazja, by go przeprowadzić, cały czas trzymaliśmy rękę na pulsie. Dzięki temu od początku konsultowaliśmy z PKP kształt nowego dworca i jego funkcjonalności. Według mnie zaprezentowany projekt jest ciekawy i spełniać będzie oczekiwania mieszkańców. Wiem, że pojawiły się głosy, że w jego pobliżu brak jest zieleni i ja także nad tym ubolewam. Ale przebiegają tu liczne podziemne sieci infrastruktury technicznej i za jakiś czas mogłyby zostać uszkodzone przez korzenie posadzonych w tym miejscu drzew.
Tegoroczny budżet miasta jest, według pana, najtrudniejszym z tych uchwalonych w ostatnich latach. Na jakie dziedziny życia poniesiemy największe wydatki? Na co znowu zabraknie pieniędzy?
– Z budżetem miasta jest jak z domowymi finansami. Najczęściej nie stać nas na kupienie w jednym roku nowej zmywarki, telewizora, pralki i lodówki. Na wydatki trzeba patrzeć racjonalnie i z wizją zarządzania miastem, która w mojej opinii jest racjonalna. Żyjemy w czasach, kiedy mamy szansę sięgnąć po dofinansowania z Unii Europejskiej czy funduszy rządowych i są to dofinansowania niebagatelne, bo sięgające często 75-80 procent wartości całej inwestycji. Tym samym mamy do wyboru: albo rocznie mamy w mieście 2-3 inwestycje, albo sięgamy po pieniądze unijne i mamy ich kilkanaście. Dla mnie wybór jest prosty, tym bardziej, że unijne dofinansowania nie będą wieczne i trzeba tę szansę wykorzystać. Dlatego czasem trzeba przesunąć niektóre inwestycje na później, by wykorzystać nadarzającą się okazję. Ale także te odkładane inwestycje mogą dostać swoją szansę, czego przykładem jest ul. Podgórna, która po otrzymaniu funduszy z Rządowego Funduszu Rozwoju Dróg powinna być w tym roku wyremontowana. Dlatego na drogi jesteśmy w stanie przeznaczyć w obecnym roku ponad 76 mln zł. Jednak tradycyjnie największe wydatki są przeznaczone na edukację – to prawie 280 mln zł, z czego subwencja oświatowa z budżetu państwa to niecałe 170 mln zł. Jak zatem widać, z naszych dochodów dokładamy do oświaty ponad 100 mln zł. Do tego dochodzi jeszcze 9 mln zł, które przeznaczamy na modernizacje placówek oświatowych. Ale są to pieniądze dobrze zainwestowane, bo trafiają do najmłodszych, stwarzając im możliwości rozwoju i znalezienia swojej ścieżki życiowej. Na gospodarkę komunalną i ochronę środowiska wydamy 66,5 mln zł, z czego prawie 35 mln zł pochłonie gospodarka odpadami, ponad 10 mln zł wydamy na oczyszczanie miasta, a 6 mln zł na oświetlenie ulic. Wsparcie innych w ramach pomocy społecznej sięgnie ponad 41 mln zł.
Rozmawiała Ewa Marczak
Fot. Magda Pater