• Alicja Tułnowska
  • Kategoria: News
  • Odsłony: 2431

Program Społecznik odkrywa karty. Prawie 3 mln zł na tegoroczne działania!

Prawie 600 inicjatyw otrzymało w tym roku szansę na realizację z Programu Społecznik. Wśród zaplanowanych działań są m.in. przedsięwzięcia pomocowe i integracyjne na rzecz obywateli Ukrainy, ekologiczne czy wspierające młodzież. – Zachodniopomorska społeczność chce działać razem, zmieniać nasze małe ojczyzny i inspirować do aktywności w każdym wieku. Tegoroczne projekty zapowiadają się wyjątkowo ciekawie, również w barwach niebiesko-żółtych – mówi marszałek województwa Olgierd Geblewicz.

Od pomysłu do działania
„Społecznik” to ceniony i popularny na Pomorzu Zachodnim program wsparcia dla organizacji pozarządowych oraz grup nieformalnych, które chcą działać razem na rzecz swoich małych ojczyzn. Dzięki przyznawanym od 2017 roku dotacjom udało się do tej pory zrealizować ponad 3,1 tys. inicjatyw. Przed nami kolejnych 590! Każdy z pięciu wydzielonych w programie subregionów otrzymał szansę na realizację blisko 120 pomysłów. Warto też podkreślić, że w tym naborze projekty dotyczące działań pomocowych i integracyjnych na rzecz uchodźców przy ocenie wniosków otrzymały dodatkowe punkty. Premiowane były też działania młodzieżowe i proekologiczne. Przyznane mikrodotacje wynosiły nawet 5 tys. zł.

Marszałek Województwa Zachodniopomorskiego Olgierd Geblewicz:
- Nazwa Programu Społecznik przy zapowiedzi różnych wydarzeń i akcji w regionie to gwarancja, że zostały one przygotowane przez lokalne organizacje pozarządowe. Wśród tegorocznych propozycji znajdziemy projekty zaangażowane społecznie, ale i zachęcające do wspólnego spędzania wolnego czasu. Bądźmy częścią społecznikowskiej rodziny!

  • Alicja Tułnowska
  • Kategoria: News
  • Odsłony: 3452

Mieszkania dla miododajnych owadów

Akcja rozdawania budek dla ptaków i nietoperzy cieszyła się w Koszalinie dużym powodzeniem. Powoli rośnie zainteresowanie stawianiem domków dla owadów. W naszym mieście takie nietypowe obiekty stoją już na terenie Domu Pomocy Społecznej, na terenach podożynkowych oraz przed jednym z centrów handlowych.

Maj to miesiąc kolorowy dzięki wielu kwitnącym o tej porze roku kwiatom na łąkach, polach, w ogrodach i sadach. W tych ostatnich miejscach najłatwiej zobaczyć i usłyszeć pszczoły czy trzmiele, które, zbierając kwietny pyłek, zapylają kwiaty, dzięki czemu powstają warzywa i owoce. Jednak zmiany w środowisku naturalnym sprawiają, że coraz mniej jest wokół nas roślin, które można zapylić, aby dały np. niezbędne w naszej diecie produkty. Mniej terenów zielonych, ale także chat krytych strzechą, w której się gnieździły owady zapylające, oznacza ich mniejszą liczbę. Stąd pomysł na ich przyciągnięcie, choćby na działkę czy do przydomowego ogródka. W internecie są szczegółowe porady, jak samemu zrobić specjalny domek dla motyli, pszczół czy trzmieli. Wystarczy drewniana obudowa, a w niej kilka otworów wypełnionych gałązkami albo szyszkami.

  • Alicja Tułnowska
  • Kategoria: News
  • Odsłony: 2636

Z rycerzami lub… z bibliotekarkami

Stowarzyszenie Koszalińska Kompania Rycerska i Koszalińska Biblioteka Publiczna zachęcają dzieci, młodzież i dorosłych do spędzania czasu na graniu. Nie chodzi jednak o gry komputerowe czy te dostępne w smartfonach, ale o te z użyciem kartonu, pionków i różnych dodatków.

 Koszalińscy miłośnicy średniowiecza spotykają się ponownie w siedzibie Klubu Wojskowego 8. Koszalińskiego Pułku Przeciwlotniczego, gdzie prowadzą Klub Gier Planszowych. Zapraszają tam wszystkich, którzy lubią ten typ intelektualnej rozrywki. Spotkania odbywają się w piątki w godz. 17-21 przy ul. 4 Marca 3 (I piętro). Na miejscu są gry o różnym poziomie trudności – dla osób zarówno początkujących, jak i tych zaawansowanych. Klub Gier Planszowych ma w ofercie aż 300 pozycji.

  • Alicja Tułnowska
  • Kategoria: News
  • Odsłony: 2824

Jeszcze większa dostępność dla uczniów

Szkoła Podstawowa nr 13 i Szkoła Podstawowa nr 19 przy Specjalnym Ośrodku Szkolno-Wychowawczym dostaną pieniądze na poprawę dostępności dla uczniów z niepełnosprawnościami. Pochodzą one z programu grantowego „Dostępna szkoła”, z którego Koszalin dostał 1,3 mln zł. Ze swojego budżetu samorząd dołoży 600 tys. zł.

Przedsięwzięcie musi się zakończyć do 30 sierpnia 2023 roku. Szkoły dostaną fundusze na mocy podpisania umowy o dofinansowanie między gminą miasto Koszalin a Fundacją „Fundusz współpracy”.

  • Alicja Tułnowska
  • Kategoria: News
  • Odsłony: 3390

Są już młode sokoły w Koszalinie

To było niecierpliwe i pełne wątpliwości oczekiwanie. U koszalińskich sokołów, które gnieżdżą się na kominie ciepłowni MEC przy ul. Słowiańskiej od pięciu lat, zaszły bowiem spore zmiany.

Przede wszystkim przy budce przestał się pojawiać samiec Cedryk, wieloletni partner samicy o imieniu Nila. Przypomnijmy, że para rok w rok miała młode – silne i zdrowe, w dodatku co roku było ich więcej. W ubiegłym – aż pięć jaj zniosła Nila i wszystkie się wykluły. Młode szczęśliwie dorosły i jak to sokoły – rozleciały się po świecie.

  • Alicja Tułnowska
  • Kategoria: News
  • Odsłony: 3199

Matura w tym roku znowu tylko pisemna

Ponad 1030 maturzystów z koszalińskich szkół średnich przystąpiło 4 maja do pierwszego obowiązkowego egzaminu dojrzałości. Na maturze z języka polskiego pojawił się „Pan Tadeusz” Adama Mickiewicza. Na podstawie tej narodowej epopei młodzież miała określić rolę tradycji w życiu człowieka. Abiturienci mieli też do wyboru drugi temat rozprawki, w którym należało uargumentować, kiedy relacja z drugim człowiekiem staje się źródłem szczęścia na podstawie fragmentów powieści „Noce i dnie” Marii Dąbrowskiej. Poza tym maturzyści mogli zinterpretować wiersz „Najkrótsza definicja człowieka” Józefa Barana.

Przebiegu matur nie zakłóciły sygnały o podłożeniu bomby w szkołach. W placówkach pojawili się policjanci, aby sprawdzić te doniesienia. – To już swego rodzaju tradycja, że w dzień matur, także próbnych, dostajemy anonimowe telefony, że w szkole jest bomba i nawet zostaliśmy uczuleni, że to się może powtórzyć – kwituje Monika Pawłowska, wicedyrektor Zespołu Szkół nr 1, w którym do matury przystąpiło 145 tegorocznych absolwentów tej placówki i kilkanaście osób, które do egzaminu dojrzałości podeszli kolejny raz.

  • Alicja Tułnowska
  • Kategoria: News
  • Odsłony: 3275

Od kota do… kameleona

To oni leczą naszych milusińskich i udzielają cennych rad, jak dbać o ich zdrowie. Są też niezwykle cierpliwi, a i nie raz nawet zamiast dziecięcej naklejki z napisem „dzielny pacjent”, dadzą chrupka czy pyszne ciasteczko. To właśnie oni – niezastąpieni weterynarze. A już wkrótce, w ostatnią sobotę kwietnia, obchodzą swoje święto. O tym, jak to jest pracować w tym zawodzie opowiada Klaudia Sadłyk, lekarz weterynarii z 7-letnim doświadczeniem.

Pani Klaudia już jako dziecko marzyła, by leczyć zwierzęta, czego nie ukrywała przed rodzicami. Dzięki samozaparciu udało się jej osiągnąć ten cel, gdy dorosła. Dzisiaj z sukcesem leczy pupilów w Koszalinie i mówi wprost, że kocha swoją pracę. Jej droga do spełnienia marzeń była jednak długa i trudna.
Okazuje się, że studia weterynaryjne trwają aż pięć i pół roku. – U niektórych trochę dłużej – wspomina żartobliwie. – Mamy 11 semestrów nauki, dochodzą jeszcze praktyki, staże, gdzie wyjeżdżamy w teren do różnych miejscowości położonych w okolicy – ja akurat studiowałam w Olsztynie – opowiada i dodaje, że w tym regionie znajduje się dużo gospodarstw rolnych, więc można wiele się nauczyć. – Jeździliśmy tam z doktorami, profesorami i przyjmowaliśmy pacjentów. To taka namiastka tego, czym później mielibyśmy się zajmować.

  • Alicja Tułnowska
  • Kategoria: News
  • Odsłony: 3970

Zostały nam tylko zdjęcia w telefonach

Są wśród nas, słyszymy obcy, choć trochę podobny do polskiego język, czasem pomagamy w orientacji w mieście czy w sklepie. To głównie matki z dziećmi albo kobiety dojrzałe. Uchodźców z ogarniętej wojną Ukrainy jest w Polsce ponad 2 mln, zamieszkali także w Koszalinie.

Jedną z takich rodzin tworzy osiem osób – cztery kobiety i cztery dziewczynki. Przyjechały w pierwszych dniach marca spod Charkowa. To Natalia (51 l.), jej córka Olga (28) z wnuczką Weroniką (3), synowa Lena (34) i wnuczki – Aleksandra (13) oraz Żenia (5), a także córka brata Maria (25) z wnuczką Paliną (3). W Ukrainie zostali mężczyźni, m.in. brat Leny i Maszy, ojciec Olgi, ale już wyjechali w spokojniejsze miejsce, z dala od nalotów. A rodzina znalazła swoje miejsce w mieszkaniu koszalińskiego przedsiębiorcy, współwłaściciela Fabryki Zabawek „Kolor-Plusz” Macieja Raczkowskiego. Tam też już pracują trzy kobiety.

  • Alicja Tułnowska
  • Kategoria: News
  • Odsłony: 5321

Modny piesek w worku

Trendy mają wpływ nie tylko na zawartość naszych szaf, wybieraną fryzurę czy zakup elektronicznych gadżetów. Okazuje się, że mogą dotyczyć także... naszych milusińskich. A ostatnio prym wiodą tu m.in. cavapoo, cockapoo czy labradoodle. Dlaczego nie warto podążać za trendami promowanymi m.in. przez rodzimych celebrytów, nawet jeśli mamy dobre chęci?

Popularne obecnie nowe odmiany psiaków, jak m.in. cockapoo (połączenie cocker spaniela z pudlem) i labradoodle (połączenie labradora retrievera z pudlem), stanowią trudny temat dla środowiska kynologicznego. Nie są to bowiem czyste rasy, a jedynie krzyżówki, nawet jeśli rodzice miotu prezentują wspaniały rodowód. Nie zmienia tego faktu też już powszechnie używana nazwa dla danej krzyżówki. Dlaczego związek kynologiczny nie popiera pożądanych przez społeczeństwo odmian? Co sprawia, że spór ten nie może zostać rozstrzygnięty na korzyść takich mieszanek? – Rasa powstaje przez wiele pokoleń. Tworzy się ją, żeby uzyskać jakiś bardzo zbliżony wygląd, charakter, predyspozycje behawioralne – tłumaczy Teresa Deik, wiceprzewodnicząca ds. hodowlanych słupskiego oddziału Związku Kynologicznego w Polsce i hodowca z 30-letnim stażem. – Rasę, która dopiero powstaje, związek kynologiczny analizuje i ewentualnie wpisuje w księgę wstępną, co znaczy, że jest już uznana za rasę. Dopiero z czasem powstanie rodowód dla psa.

  • Alicja Tułnowska
  • Kategoria: News
  • Odsłony: 3454

Zdolni i pracowici, czyli rodzeństwo Steców z Cetunia

To już tradycja, że uczniowie Zespołu Szkół nr 7 biorący udział w Olimpiadzie Wiedzy i Umiejętności Budowlanych zajmują wysokie miejsca w jej centralnym etapie. Nie inaczej jest w tym roku. Tadeusz Stec z kl. III TGB został laureatem 35. Edycji olimpiady. Jego młodsza siostra, Maria Stec, także uczennica popularnej „budowlanki”, przeszła do centralnego etapu XLV Olimpiady Wiedzy i Umiejętności Rolniczych w bloku dotyczącym architektury krajobrazu.

Opiekunem zawodowym Tadeusza była mgr inż. Małgorzata Cierocka, a Marii – mgr inż. Małgorzata Pawliszyn. Tadeusz Stec zajął I miejsce w etapie okręgowym olimpiady i jako jedyny z naszego okręgu zdobył tytuł laureata etapu centralnego. Jego siostra pokonała rywalki, które kształcą się w bardziej specjalistycznych placówkach niż ona.
– Na olimpiadzie wiedzy i umiejętności rolniczych startowali uczniowie szkół rolniczych, więc nie robiłyśmy sobie większych nadziei na sukces – przyznaje Małgorzata Pawliszyn, opiekunka Marii. – Okazało się, że to Marysia przeszła do etapu centralnego, a dziewczyny z tamtych placówek odpadły.
– Jesteśmy bardzo dumni z obojga naszych olimpijczyków – nie kryje Ewa Kroll, dyrektor ZS 7. – Tadeusz i Maria sprawili nam wielką radość. Życzymy im, aby osiągali kolejne sukcesy w swoich branżach.

  • Alicja Tułnowska
  • Kategoria: News
  • Odsłony: 3718

Święta w cieniu wojny

Grekokatolicy i prawosławni obchodzą święta wielkanocne w innym terminie niż chrześcijanie obrządków zachodnich. Tym razem różnica wynosi tylko tydzień. Dla osób, które uciekły z Ukrainy przed agresją rosyjską i znalazły schronienie w Koszalinie, to będą smutne święta. W naszym mieście nie brakuje ludzi, którzy robią jednak wszystko, aby także tę Wielkanoc uchodźcy przeżyli w ciepłej i rodzinnej atmosferze.

Wierni przygotowali się do tych świąt w ciągu przez sześć tygodni Wielkiego Postu i czterech tygodni go poprzedzających. Okres postów, dodatkowych umartwień i wyciszenia, kończy się uroczystą jutrznią wielkanocną, która rozpoczyna się zazwyczaj o godz. 7 rano. Podczas nabożeństwa śpiewany jest troparion paschalny „Chrystos woskrese”, co oznacza „Chrystus zmartwychwstał”.
W Wielki Piątek w cerkwi greckokatolickiej i prawosławnej miały miejsce nieszpory. Kapłan wniósł też całun turyński tzw. płaszczennyci. Główne uroczystości związane ze świętem Wielkiej Nocy rozpoczną się w sobotę w nocy w cerkwi prawosławnej przy ul. Mickiewicza o godz. 23. W cerkwi greckokatolickiej przy ul. Niepodległości 24-26 w sobotę o 9.30 rozpocznie się msza św., a po niej poświęcenie pokarmów. Podobnie jak w tradycji katolickiej święcone są koszyczki, w których nie brakuje pisanek, masła, białego sera, wędlin, paschy. W niedzielę o godz. 7 nabożeństwo przy Grobie Pańskim, o 7.15 jutrznia i o 8.30 msza św.

Na naszej stronie internetowej używamy plików cookie. Niektóre z nich są niezbędne dla funkcjonowania strony, inne pomagają nam w ulepszaniu tej strony i doświadczeń użytkownika (Tracking Cookies). Możesz sam zdecydować, czy chcesz zezwolić na pliki cookie. Należy pamiętać, że w przypadku odrzucenia, nie wszystkie funkcje strony mogą być dostępne.