• Alicja Tułnowska
  • Kategoria: News
  • Odsłony: 1764

Czy czeka nas wojna ukraińsko-rosyjska?

Rozmowa z prof. dr. hab. Jackiem Knopkiem, politologiem, profesorem i kierownikiem Katedry Nauk o Polityce na Wydziale Humanistycznym Politechniki Koszalińskiej w Koszalinie

Panie profesorze, czy faktycznie czeka nas konflikt zbrojny Ukrainy z Federacją Rosyjską? Jeśli tak, to w jakim wymiarze?
– Od początku swoich politycznych wpływów na Kremlu Władimir Putin dość jasno argumentował, że rozpad Związku Radzieckiego był najtragiczniejszym wydarzeniem geopolitycznym XX wieku, stąd postawił sobie za cel odbudowę tego tworu państwowego pod nazwą 2.0. Początkowo był zbyt słaby, aby mógł tego dokonać. Musiał uporządkować stan finansów państwa, regularnie obywatelom wypłacać renty, emerytury i świadczyć pomoc społeczną. Dalej zadbać o silniejsze podstawy gospodarcze, a do celu tego prowadzić miało poskromienie i podporządkowanie oligarchów, którzy uzyskali za prezydentury Borysa Jelcyna znaczne wpływy i nota bene zadecydowali o wprowadzeniu właśnie W. Putina na Kreml. Kolejnym elementem była sprawa unowocześnienia armii i zadbania o elity wojskowych, którzy od czasów Piotra I Wielkiego byli i są ważnym elementem strategii i wpływów politycznych. Czy czeka nas wojna? Jeszcze kilka miesięcy wstecz odpowiedziałbym, że na pewno nie. Kilka tygodni temu wskazałbym, że raczej nie. A w tej chwili odpowiem, że jest to jedna z opcji brana pod uwagę. A kiedy gromadzi się kilkadziesiąt tysięcy wojska przy granicy po jednej i drugiej stronie, to sytuacja w każdej chwili może wymknąć się spod kontroli.

  • Alicja Tułnowska
  • Kategoria: News
  • Odsłony: 1674

Będzie grzebowisko dla czworonogów

Na styczniowej, 41. sesji Rady Miejskiej, radni głosowali nad 30 projektami uchwał. Jedna z nich dotyczyła wniosku do prezydenta miasta o wyznaczenie miejsca na grzebowisko dla zwierząt w Koszalinie. Jego autorami są radni Koalicji Obywatelskiej. Wróciła też sprawa budowy zakładu termicznej obróbki odpadów.

Pomysłodawcy utworzenia grzebowiska dla zwierząt argumentują, że tego chcą mieszkańcy Koszalina, którzy traktują swoich czworonogów jak członków rodziny. Po ich odejściu nie mogą się pogodzić z koniecznością oddania ich do utylizacji w gabinecie weterynaryjnym. Zakopać pupila w lesie czy we własnym ogrodzie też nie mogą, bo jest to niezgodne z prawem. Stąd pomysł utworzenia osobnego grzebowiska, gdzie można by zwierzę odwiedzać i wspominać.
– Takie grzebowiska istnieją w Słupsku, w Szczecinie, a wkrótce powstanie w Świnoujściu, więc najwyższy czas, aby takie miejsce miał też Koszalin – podkreśla Bogumiła Tiece, radna i inspektor Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami. – Często zgłaszają się do mnie osoby, które nie chcą oddawać martwego psa czy kota do utylizacji, a nie mogą legalnie go zakopać. Dlatego uważamy, że takie grzebowisko jest nie tylko potrzebne, ale wręcz konieczne.

  • Alicja Tułnowska
  • Kategoria: News
  • Odsłony: 1957

Aktywność fizyczna? To lubię!

Sport to zdrowie, wszyscy dobrze o tym wiemy. Obiecujemy sobie, że zaczniemy się więcej ruszać, że będziemy biegać albo ćwiczyć jogę. Od jutra, od poniedziałku, od nowego roku. Czasem nam się nawet udaje zacząć, ale po kilku treningach najczęściej tracimy motywację. A aktywność fizyczną warto wpleść w swoje życie, bo jak już wszyscy dobrze wiemy, w zdrowym ciele, zdrowy duch i to nie jest kolejne bezsensowne przysłowie.


Dla jednych aktywność fizyczna jest stałym elementem dnia lub tygodnia. Niektórzy po prostu nie są w stanie odmówić sobie sportu w żadnej ilości. Są też osoby, które z wielu względów, nie ruszają się wcale. Z danych przeprowadzonego w 2018 roku badania wynika, że tylko 21,8% Polaków spełnia normy WHO dotyczące poziomu aktywności fizycznej w czasie wolnym. A aż 17% ankietowanych, odpowiadając „nie ćwiczę”, zadeklarowało również „nie zamierzam ćwiczyć”. Wielu ludzi kojarzy aktywność fizyczną ze stresem, który nas znacząco demotywuje przed jej rozpoczęciem. Boimy się, że inni ludzie będą nas oceniać, krytykować. Szczególnie ciężko jest na początku drogi ze sportem, kiedy to zdarza się nam popełniać wiele błędów wynikających z braku doświadczenia. Według Joanny Kotek psychologa sportu, taki stres jest kwestią tego, że aktywność fizyczna kojarzy się nam z oceną. – Dla wielu ludzi ta styczność ze sportem jest traktowana jak jakiś obowiązek, to jest coś, co musimy robić albo dlatego że ktoś nam każe, albo dlatego że zmuszamy się do tego w jakimś celu np. żeby schudnąć, żeby być zdrowym itp. Bardzo wiele osób nie znalazło albo nawet nie szukało takiego rodzaju aktywności, który po prostu sprawia im przyjemność, który jest dla nich fajny i stąd bardzo często bierze się ten cały stres. Jeżeli jakaś aktywność kojarzy nam się z oceną, a nie jesteśmy w tym dobrzy, nie lubimy jej, nie robimy tego tylko dla przyjemności, to wtedy bardzo łatwo o stres i strach przed rozpoczęciem przygody ze sportem – podkreśla Joanna Kotek, psycholog sportu.

  • Alicja Tułnowska
  • Kategoria: News
  • Odsłony: 1653

Warto zadbać o swoje bezpieczeństwo w internecie

Rozmowa z dr. Krzysztofem Kaczmarkiem z Wydziału Humanistycznego Politechniki Koszalińskiej, specjalistą ds. cyberbezpieczeństwa

Jakie są największe zagrożenia dla przeciętnego Polaka, jeśli chodzi o cyberbezpieczeństwo?
– Internet jest obecnie narzędziem, bez którego trudno sobie wyobrazić funkcjonowanie współczesnych społeczeństw i państw. Jest miejscem, w którym można zapoznać się z niemal całą wiedzą ludzkości, bywa postrzegany jako źródło wszelkich informacji i jako encyklopedia zawierająca hasła na każdy temat. Jednak dla ludzkości jest to coś zupełnie nowego. Cyberprzestrzeń jest czymś ponadnarodowym i w związku z tym nie można ograniczać pojęcia cyberbezpieczeństwa do poziomu krajowego. W cyberprzestrzeni nie ma granic w tradycyjnym tego słowa znaczeniu. Podobne zagrożenia czyhają na mieszkańca Polski, Francji, Brazylii czy Kanady. Jednocześnie należy zauważyć, że świat cyfrowy istnieje obok świata fizycznego – te dwie przestrzenie przenikają się. Bez względu na to, czy przeglądamy regularnie zawartości portali, czy też ograniczamy naszą aktywność w sieci do minimum, jako osoby i społeczeństwo jesteśmy w coraz większym stopniu zdigitalizowani. Proszę zauważyć, że w przypadku masowej awarii internetu tracimy dostęp do naszych środków finansowych, nie jesteśmy w stanie dokonywać zakupów, ze względów logistycznych przerwane zostają łańcuchy dostaw, mogą nastąpić przerwy w dostawach energii elektrycznej. Takie awarie mogą się zdarzyć na skutek przeciążenia infrastruktury lub błędów systemowych.

  • Alicja Tułnowska
  • Kategoria: News
  • Odsłony: 2186

Linia numer 20 wróci na nasze ulice

Rozmowa z Jerzym Turkiem, przewodniczącym Rady Osiedla Rokosowo

Co udało się zrobić dla mieszkańców osiedla w poprzedniej kadencji?
– Nasz roczny budżet wynosi niecałe 100 tysięcy złotych. Przeznaczamy je na inwestycje w infrastrukturę i organizację imprez integracyjnych takich jak spotkania z okazji z Dnia Dziecka, Dnia Babci. We wrześniu 2019 roku był to także festyn w Misiowej Dolinie z okazji 65-lecia przyłączenia dawnej wsi Rokosowo w granice Koszalina.
Zanim nastała pandemia, współorganizowaliśmy też festyn, który przygotowała parafia pw. św. Wojciecha. Fundujemy nagrody w konkursach organizowanych przez Szkołę Podstawową nr 3. Współpracujemy z Kołem nr 34 Polskiego Związku Emerytów, Rencistów i Inwalidów, z Towarzystwem Przyjaciół Dzieci, które ma swoje ognisko w naszym klubie osiedlowym Zacisze, oraz z zespołem śpiewaczym Zacisze, który sławi Koszalin w regionie.
Od kilku lat zagospodarowujemy teren wokół klubu Zacisze, który mieści się przy ul. Ruszczyca 16, i deptak prowadzący do ul. Zwycięstwa. Ta inwestycja, warta milion złotych, obejmuje powstanie placu zabaw, minisiłownię, wiatę. Niedługo pojawią się tam nowe lampy. Przed budynkiem stanął – naszym staraniem – pomnik upamiętniający nieżyjącego już rzeźbiarza Zygmunta Wujka, który mieszkał na naszym osiedlu.

  • Alicja Tułnowska
  • Kategoria: News
  • Odsłony: 1816

Dzieci i dorośli nie mają miejsca spotkań

Rozmowa z Agnieszką Klimkiewicz, przewodniczącą Rady Osiedla Lechitów

Co udało się radnym zrobić w poprzedniej kadencji?
– W zeszłym roku wyremontowaliśmy chodnik przy ul. Radogoszczańskiej 2-8 oraz łącznik między ul. Kolejową a Łużycką, prowadzący do supermarketu. I to w zasadzie tyle. Nie zorganizowaliśmy żadnego spotkania, festynu z powodu obostrzeń sanitarnych.
Od kilku lat siedziba rady osiedla mieści się przy ulicy Łużyckiej 30. Tuż obok znajduje się Klub Senior+, otwarty w maju zeszłego roku. Na osiedlu działają dwa chóry i Koło nr 17 Polskiego Związku Emerytów, Rencistów i Inwalidów. Jednak nie mogą one mieć spotkań w siedzibie naszej rady, bo prezydent Koszalina zarządził, że rady osiedli nie mogą podnajmować swoich pomieszczeń innym organizacjom bez zgody zarządcy budynku.

  • Alicja Tułnowska
  • Kategoria: News
  • Odsłony: 2433

Wyjątkowy zlot miłośników zimnych kąpieli

Trwają przygotowania do podwójnego zlotu morsów w Mielnie. Rok temu kilkudniowe przedsięwzięcie, przyciągające osoby z kraju i zagranicy, nie mogło się odbyć z powodu obostrzeń sanitarnych. Dlatego władze gminy Mielno postanowiły zorganizować edycję podwójną, 18. i 19., z dwiema Wielkimi Kąpielami. Temat przewodni tegorocznego zlotu brzmi „Dzieci kwiaty w Bałtyku”.

Morsować można bez względu na wiek, a zalet zimnych kąpieli według Morsów jest wiele, od poprawy nastroju i odporności do wzrostu energii. Trzeba jednak mieć zdrowe serce i układ krążenia. Osoby z nadciśnieniem tętniczym przed planowanym morsowaniem muszą skonsultować się z lekarzem.
Międzynarodowe Zloty Morsów w Mielnie organizowane są od 2004 r. Jest to największa tego typu impreza na świecie. Do tej pory nie został pobity Rekord Guinnessa w grupowym zanurzeniu w zimnej wodzie w jednym miejscu, ustanowiony w Mielnie najpierw w 2010 r., a następnie w 2015 r. Od 2009 r. uczestnicy zlotu śpiewają „Hymn morsów”. Słowa do niego ułożył Ryszard Ulicki, nieżyjący już koszaliński dziennikarz i literat. Muzykę ułożył Grzegorz Pawelski. Podczas siódmego zlotu przed głównym wejściem na plażę została odsłonięta rzeźba morsa, z która zdjęcie jest obowiązkową pamiątką z Mielna.
Niestety, w tym roku zabraknie na zlocie Hilarego Kubscha. Lokalny dziennikarz i pomysłodawca Międzynarodowego Zlotu Morsów w Mielnie zmarł na początku stycznia.

  • Alicja Tułnowska
  • Kategoria: News
  • Odsłony: 1958

W walce z cichą chorobą

Żyjemy coraz szybciej, chcemy więcej i więcej, pracujemy dłużej, niż powinniśmy, skracając czas odpoczynku do niezbędnego minimum. Skupiamy się na naszym życiu materialnym, chcemy, aby było ono jak najlepsze, zapominając o naszym zdrowiu, które mamy tylko jedno. Choroba, jaką jest depresją, dotyka coraz większą liczbę ludzi. Coraz częściej na tę chorobę zapadają osoby aktywne zawodowo, cieszące się sukcesami w pracy i w życiu prywatnym.

Choć mogłoby się wydawać, że o problemach psychicznych zaczęliśmy mówić otwarcie, to jednak poczyniliśmy w tym kierunku tylko mały krok do przodu. Choć w Polsce na depresję cierpi około 1,5 mln osób, nie potrafimy rozmawiać otwarcie o chorobie psychicznej, która nieleczona, nie zniknie, a może doprowadzić do śmierci. Jak zauważa psycholog i psychoterapeutka Katarzyna Majewska, mimo stale rozwijającej się świadomości dotyczącej zdrowia psychicznego i jego związku ze zdrowiem fizycznym oraz ogólnym wpływem na nasze codzienne funkcjonowanie, w dalszym ciągu mamy do czynienia z pewnego rodzaju tabu w kontekście trudności psychicznych.

  • Alicja Tułnowska
  • Kategoria: News
  • Odsłony: 6071

Skąd się wzięła studniówka?

Studniówka to bal uczniowski na 100 dni przed maturą. Dlaczego akurat sto dni? To czas karnawału (styczeń-luty), poza tym nieźle brzmi. A owe 100 dni do egzaminów dają czas, żeby nawet niezbyt przykładający się do nauki uczeń doszedł do wniosku, że skończyły się żarty i przysiadł fałdów, aby maturę jednak zdać.

Wobec faktu, że bale maturalne odeszły w niepamięć – studniówki można zaliczyć do rytuałów przejścia, od zawsze obecnych w życiu wszystkich społeczności. To rzeczywiście granica między młodzieńczością a dorosłością. Nawet, jak nie zdamy matury, do szkolnej ławy już nie wrócimy. Jesteśmy chyba jedynym krajem, w którym ten rytuał odbywa się jeszcze w czasie trwania nauki, a nie po zdanych egzaminach i oficjalnym zakończeniu tego etapu edukacji. Nie bez przyczyny egzamin maturalny nazwano egzaminem dojrzałości. Do lat 70.-80. ub.w. uczniowie żegnali się z młodością na balu maturalnym, zwanym jeszcze wcześniej komersem. I to był ten pierwszy dorosły bal – w wieczorowych strojach, z osobą towarzyszącą. Dzisiaj nastąpiło przesunięcie w czasie – rolę studniówki zaczynają pełnić „połowinki” (w połowie czasu szkolnej edukacji) a komersu – studniówka.

  • Alicja Tułnowska
  • Kategoria: News
  • Odsłony: 2021

Stara kotłownia nadal straszy

Rozmowa z Mieczysławem Grzegorczykiem, przewodniczącym Rady Osiedla im. Melchiora Wańkowicza

Co się udało na osiedlu zrobić w poprzedniej kadencji?
– Mimo niesprzyjających okoliczności, czyli pandemii i przełożonych wyborów do nowej rady osiedla, wykonaliśmy w poprzedniej kadencji kilka wcześniej zaplanowanych zadań. Jednym z nich był konkurs na najładniejszy wystrój świąteczny ogródków i balkonów. Udało nam się także zrobić konkurs na najlepszy posiłek zrobiony z darów jesieni. Wyremontowaliśmy chodnik na ul. Wańkowicza 19-23 oraz łącznik między stadionem ABC a ul. Makuszyńskiego. Chcieliśmy też wyremontować chodnik na ul. Wańkowicza przy pawilonach handlowych, w kierunku cukierni, ale dowiedzieliśmy się zbyt późno o takiej ewentualności i przesunęliśmy te inwestycję na ten rok. Rozdaliśmy też, zamiast corocznego spotkania wigilijnego, posiłki dla prawie 100 mieszkańców naszego osiedla. Okazało się, że nawet lepiej się stało, bo dotarliśmy do osób, które ze względu na stan zdrowia nie dałyby rady dotrzeć na nasze spotkanie w klubie osiedlowym.

  • Alicja Tułnowska
  • Kategoria: News
  • Odsłony: 1860

Naszym odwiecznym problemem jest targowisko

Rozmowa z Grażyną Kietrys, przewodniczącą Rady Osiedla „Tysiąclecie”

Co udało się zrobić dobrego dla mieszkańców osiedla w minionej kadencji?
– Oczywiście najwięcej zrobiliśmy przed wybuchem pandemii, bo przez ostatni rok działał tylko zarząd. Cieszymy się z nowego chodnika przy ul. Projektantów, o który bardzo prosili nas starsi mieszkańcy. Kosztował on 70 tys. zł, z czego my przekazaliśmy na ten cel 20 tys. zł. Postawiliśmy nowe ławki przy ul. Budowniczych, a poza tym na osiedlu ustawiliśmy nowe kosze na śmieci. Dzięki naszej inicjatywie dzieci z budynków przy ul. Głowackiego mają nowy plac zabaw. Kosztowało nas to 23 tys. zł, ale warto było, bo dzieci z tych budynków nie miały dla siebie żadnych obiektów. Ogrodziliśmy też plac zabaw, odnowiony też w ramach funduszy rady osiedla, na styku ulic Bałtyckiej i Pionierów. Przy ul. Bałtyckiej stanęły urządzenia zabawowe przystosowane dla osób z niepełnosprawnościami.

Na naszej stronie internetowej używamy plików cookie. Niektóre z nich są niezbędne dla funkcjonowania strony, inne pomagają nam w ulepszaniu tej strony i doświadczeń użytkownika (Tracking Cookies). Możesz sam zdecydować, czy chcesz zezwolić na pliki cookie. Należy pamiętać, że w przypadku odrzucenia, nie wszystkie funkcje strony mogą być dostępne.