• Alicja Tułnowska
  • Kategoria: News
  • Odsłony: 2866

Bez gazu nawet do świąt

Lokatorzy bloków przy ul. Wieniawskiego 1-7, 9-15 i Tetmajera 28-34 na osiedlu Wspólny Dom od kilkunastu dni nie mają w mieszkaniach gazu. To skutki przeglądów instalacji gazowej, które prowadzi na tym osiedlu spółdzielnia mieszkaniowa Nasz Dom. Mieszkańcy, którzy nie mają w domach piecyków gazowych do podgrzewania wody, mogą przynajmniej myć się w ciepłej wodzie, dostarczanej przez Miejską Energetykę Cieplną. Jeśli jednak używają gazowych kuchenek, mają duży problem.

– Najważniejsze jest bezpieczeństwo ludzi, którzy tam mieszkają – zaznacza Damian Zydel, właściciel mieszkania przy ul. Wieniawskiego, w którym mieszkają jego krewni. – Dobrze, że spółdzielnia wyłączyła gaz, zanim doszło do jakiegoś nieszczęścia, czyli wybuchu. Jeśli faktycznie instalacja była nieszczelna, to decyzja o jej wyłączeniu była jak najbardziej słuszna. Oczywiście, brak gazu to duża uciążliwość, zwłaszcza dla starszych ludzi, a w tych blokach mieszkają niemal sami seniorzy. Dlatego mama postanowiła do czasu przywrócenia gazu, że będzie obiady kupować w stołówce, bo gotowanie posiłków na kuchence elektrycznej nie jest tak samo dobre, jak na kuchence gazowej. Jednak lepiej się przemęczyć jakiś czas, bo z gazem żartów nie ma.

  • Alicja Tułnowska
  • Kategoria: News
  • Odsłony: 3077

Nie chcą asfaltu w środku lasu

W ciągu dwóch pierwszych dni od jej powstania pół tysiąca osób podpisało się pod petycją do prezydenta Koszalina i radnych o zaniechanie planów wycinki 337 drzew na Górze Chełmskiej. Miasto zamierza tam wybudować drogę dojazdową do stadionu. Obiekt, wybudowany po II wojnie światowej, jest obecnie ruiną, ale ma przejść kapitalny remont. Mieszkańcy jednak uważają, że to zbędna inwestycja.

Gmina miasto Koszalin otrzymała na budowę drogi dofinansowanie w wysokości 4 mln z budżetu państwa. Całość ma kosztować 4,7 mln zł.
Autorami petycji są członkowie Środkowopomorskiego Koła Partii Zielonych, Nowej Lewicy i Komitetu Obrony Demokracji. Przekonują, że wycięcie tak wielkiej liczby drzew i wylanie asfaltu w środku lasu to niewyobrażalna szkoda dla przyrody i dla człowieka. Ich zdaniem ta droga będzie nikomu niepotrzebna, z wyjątkiem sióstr zakonnych, administrujących szczytem Góry Chełmskiej.
Trudno jednak pominąć to, że za pieniądze przeznaczone na budowę absurdalnej drogi w środku lasu można by wyremontować nawierzchnię jezdni i chodników w sercu miasta – uważają autorzy petycji. – Można by postawić przy tych chodnikach ławki. Można zasadzić wzdłuż ulic drzewa. Można uczynić wiele, żeby ludziom lepiej się w naszym mieście żyło.

  • Alicja Tułnowska
  • Kategoria: News
  • Odsłony: 1912

Im wcześniej choroba zostaje wykryta, tym lepiej

Rozmowa z lek. med. Pawłem Pawliczem, koordynatorem Oddziału Urologii w Szpitalu Wojewódzkim w Koszalinie.

Personel medyczny z Oddziału Urologii w Szpitalu Wojewódzkim w Koszalinie włączył się do akcji „Movember”, zachęcając tym samym pacjentów płci męskiej do profilaktyki i do regularnych badań. Kiedy mężczyzna powinien pierwszy raz odwiedzić urologa/androloga, nawet jeśli nie ma żadnych niepokojących dolegliwości?
– Rutynowo mężczyźni powinni badać się po 40. roku życia. Zwłaszcza wówczas, gdy w rodzinie stwierdzono wcześniej choroby nowotworowe układu moczowo-płciowego. Jest też grupa mężczyzn, która powinna zacząć badać się wcześniej, od 20. roku życia. To są pacjenci, którzy w dzieciństwie mieli wnętrostwo, czyli niezstąpienie jąder, co niesie ze sobą ryzyko wystąpienia później raka jądra. Osoby z taką przypadłością jak wnętrostwo miały zazwyczaj w dzieciństwie operację. Dorośli mężczyźni powinni – siłą rzeczy – mieć świadomość późniejszego zagrożenia nowotworem. Ryzyko zachorowania istnieje też w rodzinach, gdzie krewni w linii męskiej mieli nowotwór – w tych rodzinach młodzi mężczyźni powinni się zacząć badać po 20. roku życia.

  • Alicja Tułnowska
  • Kategoria: News
  • Odsłony: 2062

Plaża szersza i bezpieczniejsza

W Mielnie od strony osiedla Unieścia trwają prace związane z przebudową umocnień brzegowych. Dzięki nim plaża zostanie poszerzona i będzie lepiej chroniona przed wpływem morza. Prace zakończą się 31 stycznia 2023 r. i mają kosztować 54 mln zł, z czego dofinansowanie z Unii Europejskiej wynosi prawie 46 mln zł.

Inwestorem jest Urząd Morski w Szczecinie, a wykonawcą firma Hydrobud z Ustronia Morskiego, która w I kwartale 2021 r. wygrała przetarg zorganizowany w formule „Projektuj i buduj”. Wartość tego zadania to około 21,5 mln zł, a prace mają się zakończyć 31 stycznia 2023 r., z tym, że od 1 lipca do 15 września 2022 r. zaplanowano przerwę wakacyjną. Po fazie projektowej przyszła pora na roboty budowlane w ramach projektu „Przebudowa wraz z rozbudową istniejącego systemu umocnień brzegowych na wysokości miejscowości Mielno”. Pierwszy etap inwestycji ma kosztować 21,5 mln zł.

  • Alicja Tułnowska
  • Kategoria: News
  • Odsłony: 2096

Powrót do korzeni

Mimo że 9. edycja Good Vibe Festival już za nami, to organizatorzy nie zwalniają tempa i proponują mieszkańcom kolejne muzyczne uniesienia. 20 listopada wystąpi zespół Sneaky Jesus, wrocławski kwintet jazzowy, który w swoich utworach dodaje trochę breakbeatu, jazzu zachodniego i punk rocka. Muzyczne wydarzenie będzie też podziękowaniem dla wszystkich partnerów festiwalu. Koncert odbędzie się w Domku Kata, w miejscu, w którym na co dzień funkcjonuje Teatr Propozycji „Dialog”. Tym samym pomysłodawca inicjatywy kulturalnej Mateusz Prus wraca do korzeni, gdzie były organizowane pierwsze dwie edycje. To wydarzenie ma być zwieńczeniem 9. edycji Good Vibe Festival. Organizatorzy mają już również plany na jubileusz tego muzycznego przedsięwzięcia, który na stałe wpisał się w kalendarz imprez kulturalnych w mieście. O szczegółach opowiedział pomysłodawca Mateusz Prus Good Vibe Festival.

Good Vibe Festival to cykl koncertów, które odbywają się w ostatnich latach na przełomie sierpnia i września, ale to nie jest wszystko, co macie do zaoferowania mieszkańcom i wszystkim tym, którzy lubią odkrywać nowe brzmienia. Już 20 listopada odbędzie się kolejny koncert. To nie jest pierwsza taka inicjatywa, bo pomiędzy edycjami staracie się organizować muzyczne spotkania m.in. w klubowej przestrzeni...
– Nie chcemy, żeby ludzie o nas zapominali i chcemy aktywnie funkcjonować w życiu kulturalnym Koszalina. Dlatego w ciągu roku, kiedy mamy ku temu warunki, organizujemy około dwóch, trzech koncertów pomiędzy ścisłymi edycjami. Rzeczywiście, wtedy odwiedzamy koszalińskie kluby. Byliśmy już m.in. w Spoko Miejscu, Jazzburgercafe, Centrali Artystycznej. Staramy się wszystkich traktować równo i odwiedzać, bo też wiem, że tych wszystkich właścicieli w obecnej sytuacji też trzeba jakoś wspierać. Dużo miejsc zamyka się, otwiera... Dzięki takim spotkaniom można było usłyszeć m.in. Milesa Bonny, Mięthę, Bitaminę czy Gonsofus.

  • Alicja Tułnowska
  • Kategoria: News
  • Odsłony: 2081

To dla kobiety zawsze dramat…

Śmierć 30-letniej Izabeli w szpitalu w Pszczynie zelektryzowała wielu. Zaczęły pojawiać się pytania o bezpieczeństwo kobiet będących w ciąży. Udało się nam nakłonić do rozmowy kobietę, która świadomie zdecydowała się na terminację płodu z licznymi wadami letalnymi dobrych parę lat temu. Mimo wiedzy, że dziecko samodzielnie nie będzie żyło i mimo upływu czasu, wie jedno: ten dramat zostaje na zawsze.

Wiadomości, jakie przekazują w ostatnich dniach media, są dramatyczne. W szpitalu w Pszczynie umiera 30-letnia kobieta, bo (jak sama twierdzi w wiadomościach do matki) żaden lekarz się nią nie zajmuje, wszyscy czekają aż płód obumrze. Co pani czuła, oglądając takie doniesienia?
– Słysząc o tej tragedii przeniosłam się do swoich przeżyć, wciąż bolesnych, mimo upływającego czasu. Ale też poczułam ulgę, że ja znalazłam się w szpitalu w czasie, kiedy dla lekarzy byłam pacjentką, dla nich liczyło się moje zdrowie i życie. Nie traktowali mnie jak żywy inkubator.
Nie mogłam uwierzyć, że w XXI wieku umiera kobieta, bo lekarze muszą dostosować się do absurdalnych przepisów. Trudno mi uwierzyć, że to się dzieje naprawdę. Czuję bezradność i wściekłość. Nie tak powinno być w Polsce czy w jakimkolwiek innym kraju.

  • Alicja Tułnowska
  • Kategoria: News
  • Odsłony: 3433

Minimalizm w życiu i w szafie

Czasem otwieramy szafę i z powodu sporej ilości ubrań - zupełnie nie wiemy, co dzisiaj założyć. Czasem sprzątając, irytujemy się, bo kolejny raz musimy odkurzyć niezliczone „pamiątki z podróży”, a nowego rewelacyjnego kubka do kawy nie ma gdzie postawić.

W dodatku oglądamy reklamę pewnej sieci sprzedającej używane rzeczy, która mówi, że zrobimy w ten sposób miejsce na… nowe rzeczy, które też tam kupimy. Co prawda, używane, jednak – rzeczy. Wtedy rodzi się w nas myśl, że… może coś definitywnie wyrzucić. Często zamiar kończy się po prostu przestawieniem rzeczy, przełożeniem ubrań z jednej półki na inną, zmianą konfiguracji mebli. Oczywiście, nic to nie daje, bowiem liczba otaczających nas przedmiotów nie zmienia się. Wtedy powinno się pojawić hasło – minimalizm.

  • Alicja Tułnowska
  • Kategoria: News
  • Odsłony: 2973

Urzędnicza niemoc wobec uciążliwej lokatorki?

Zespół Alibabki śpiewał kiedyś „Jak dobrze mieć sąsiada”. Niestety, nie każdy sąsiad jest życzliwy, o czym przekonuje się od wielu miesięcy pan Krzysztof (nazwisko do wiadomości redakcji), mieszkający przy ul. Modrzejewskiej. Koszalinianin jest osobą z niepełnosprawnością ruchową, nie wychodzi z domu, a w codziennych czynnościach pomaga mu mama.

Problemy pana Krzysztofa zaczęły się dwa lata temu, kiedy do mieszkania piętro wyżej wprowadziła się pani Maria.
– Regularnie mnie wyzywa, i to wulgarnie, wali w podłogę, a nawet czasami… szczeka, naśladując mojego psa, chociaż on wcale głośny nie jest – skarży się nasz Czytelnik. – We wrześniu zeszłego roku groziła, że odkręci gaz i wysadzi cały budynek w powietrze. Przyjechały wtedy policja, straż pożarna i pogotowie ratunkowe. Sąsiadka trafiła do szpitala psychiatrycznego. Po powrocie z niego przez jakiś czas zachowywała się spokojnie, ale potem znowu zaczęła dokuczać mnie i innym sąsiadom. Policja przyjeżdża do nas, do naszej kamienicy, bardzo często, ale ta pani nic sobie z tego nie robi.

  • Alicja Tułnowska
  • Kategoria: News
  • Odsłony: 2017

Wyśpiewane dobro, czyli pomoc kolorowana

Magdalena Karniej to młoda dziewczyna, która marzy o tym, by mieć normalne życie. By móc uczyć się, wychodzić z domu i wysypiać się. Niestety, na przeszkodzie ku temu, stoi przewlekła choroba genetyczna o bardzo ostrym przebiegu – atopowe zapalenie skóry, które dotyka zaledwie 1-3% ludzi na całym świecie.

Magda diagnozę o AZS usłyszała w czerwcu 2017 roku. – Z dnia na dzień na moim tułowiu zaczęły pojawiać się zmiany, które zajęły całą górną partię ciała. Były przesuszone, zaczerwienione i swędzące – tak mocno, że po tygodniu moje ciało było pokryte ranami – wspomina dziewczyna na portalu Siepomaga. Stosowane leczenie pomagało na krótko, a choroba powracała z jeszcze bardziej dokuczliwymi objawami. Wreszcie żadne leki nie były w stanie jej pomóc, a zmiany zajęły całe ciało dziewczyny – od skóry głowy po palce stóp.

  • Alicja Tułnowska
  • Kategoria: News
  • Odsłony: 3598

Czy Koszalin wchłonie Mścice?

Nie jest tajemnicą, że władze Koszalina chciałyby powiększenia administracyjnego miasta. Już wkrótce może tak się stać, a nowym osiedlem mają zostać Mścice, obecnie należące do gminy Będzino. Sprawa jeszcze w tym roku ma być omawiana na sesji Rady Miejskiej.

Gdzie te czasy, kiedy Koszalin lśnił na mapie kraju w otoczeniu mniejszych miejscowości z dumnym tytułem miasta wojewódzkiego? Młodzi nawet tego nie pamiętają, ale dla wielu starszych mieszkańców właśnie tamte czasy były momentem miejskiego triumfu. Po latach starań, pisania próśb i wniosków przez miejskich zapaleńców społeczników, raczej pewne jest, że dawna miejsko-wojewódzka świetność nie wróci. Ale miasto musi funkcjonować i się rozwijać. Także pozyskiwać nowe tereny pod inwestycje i pod miejsca atrakcyjne do zamieszkania przez potencjalnych nowych koszalinian. Przecież od jakiegoś czasu panuje wśród młodych wykształconych trend powrotu do miast, z których wyszli. Chcą życia bez stania w korkach i ze świeżym powietrzem. Czy Koszalin ma szansę zwiększyć swoją atrakcyjność, rozrastając się? Być może. Nowe tereny mogą budzić pożądanie. Chodzi o rozległe miejsce, które po przyłączeniu przybliżyłoby miasto do morza. Mówi się coraz głośniej, że Mścice staną się osiedlem. Ale zdania co do tej zmiany są podzielone.

  • Alicja Tułnowska
  • Kategoria: News
  • Odsłony: 2152

Pomoc dla Gabrysia nadal potrzebna

Gabryś Sobczak, o którym pisaliśmy wielokrotnie, we wrześniu przeszedł szczęśliwie operację wycięcia guza mózgu. Lekarze ze Szczecina pozwalają sześciolatkowi na półroczną przerwę od pobytów w szpitalu i badań. Ale chłopiec nadal wymaga rehabilitacji i leczenia z powodu licznych schorzeń.

Gabryś ma m.in. padaczkę, skazę białkową, problemy z nerkami i tarczycą, a także nietolerancję glutenu i niskorosłość. Mama Gabrysia, która wychowuje sama jego i młodszego syna, robi wszystko, aby zapewnić mu jak najlepsze leczenie i warunki rozwoju. Gabryś jest podopiecznym fundacji „Zdążyć z Miłością”. Dzięki temu ma pieniądze na zakup leków, rehabilitacji w domu i wyjazdy na badania do specjalistycznych placówek.
Chłopiec uczęszcza do prywatnego przedszkola, w którym ma zapewnioną rehabilitację i odpowiednią dietę. Koszt pobytu Gabrysia w przedszkolu to prawie tysiąc złotych.
Po miesiącach badań i przygotowań lekarze w Szczecinie wyznaczyli wreszcie termin usunięcia guza. Operacja odbyła się 10 września i trwała sześć godzin.

Na naszej stronie internetowej używamy plików cookie. Niektóre z nich są niezbędne dla funkcjonowania strony, inne pomagają nam w ulepszaniu tej strony i doświadczeń użytkownika (Tracking Cookies). Możesz sam zdecydować, czy chcesz zezwolić na pliki cookie. Należy pamiętać, że w przypadku odrzucenia, nie wszystkie funkcje strony mogą być dostępne.