Porzucony, niepotrzebny, coraz słabszy
Historia tego obiektu jest niezwykle interesująca, ale też, niestety, typowa dla starych budynków, które z trudem daje się dostosować do innych celów niż te, dla których powstały. Ten zbudowano w 1929 roku.
Bywał czas, w którym tętniło tu życie kulturalne i społeczne. Zwarty, zgrabny budynek, nakryty czerwoną dachówką najlepsze lata ma już chyba za sobą. Od kilkunastu lat stoi pusty i po prostu niszczeje. A przyjrzeliśmy się tym razem kompletnie zapomnianemu obiektowi przy obecnej ul. Orlej 2a. Zacznijmy od arcyciekawej genezy powstania budynku. Nie był to kościół, zbór ani nawet gasthaus, co sugeruje jego bryła i jak myśli wielu koszalinian. Istotnie, może te budowle przypominać, ma bowiem podłużny kształt, obudowany jest „nawami”, z jednej strony ma duże okna, z drugiej – bulaje. Architekt trochę poszalał przy projekcie, ale powstał dość ładny obiekt. Wnętrze to głównie duża sala oraz sporo niedużych pomieszczeń. W zasobach Archiwum Państwowego zachowały się dokumenty dotyczące posesji przy ul. Bublitzerstrasse 71 (obecnie H. Modrzejewskiej 71) oraz tego obiektu stojącego niemal w jej środku. Ulicy Orlej nie było, została utworzona po 1945 roku, biegnie lewą stroną posesji. Sama zaś posesja jest dzisiaj podzielona na małe kawałki. Jakie było jej przeznaczenie? W księdze budynkowej dotyczącej tego adresu jest mnóstwo wpisów zaczynających się od 1910 roku i pokazujących, że wciąż tam coś dobudowywano, przebudowywano – szopy, garaże, kuchnie, pralnie, budynki mieszkalne. Prace prowadzono przede wszystkim w latach 1927-30. W 1929 wpisano nowy budynek nazwany Turnhalle, czyli hala gimnastyczna. I to jest nasz obiekt. Jeszcze w 1944 roku dopisano, zbudowane gdzieś obok, toalety.










