W Jamnie bez zmian
13 lat minęło, odkąd Jamno stało się dzielnicą Koszalina. Przed przyłączeniem ówczesny prezydent Mirosław Mikietyński obiecywał wiele m.in. poprawienie infrastruktury: ulic, chodników czy oświetlenia. Jak podkreślają mieszkańcy, były to tylko przedwyborcze obietnice, bo w Jamnie od tego czasu niewiele się zmieniło.
11 maja odbył się spacer prezydenta miasta z mieszkańcami osiedla Jamno-Łabusz. Była to okazja do zaprezentowania i porozmawiania z Piotrem Jedlińskim na temat problemów, z jakimi mierzą się mieszkańcy tej dzielnicy. Jedną z większych bolączek mieszkańców Jamna-Łabusz jest jakość dróg, którym daleko do ideału. – W wielu miejscach jest to nadal zwyczajna droga szutrowa, w dodatku pełna dziur, która po pierwszym lepszym deszczu zamienia się w wielką kałużę. Ludzie muszą jeździć dookoła, bo nie są w stanie przejechać samochodem w żaden sposób, kiedy napada deszcz – opowiadał Krystian Łazarski, mieszkaniec Jamna. – Próbowaliśmy zgłosić problem do Zarządu Dróg Miejskich, wodociągów, ale zawsze słyszeliśmy to samo – nie ma pieniędzy. A przez tę ulicę nie przejeżdżamy tylko my. Codziennie jeździ nią ok. 60 osób, przyjeżdżają kurierzy. Proszę mi wierzyć, że taksówki nie chcą wjeżdżać na naszą ulicę Błękitną, bo boją się, że zniszczą sobie samochody od tej dziurawej drogi. A pragnę zaznaczyć, że jest to droga miejska – dodał.