• Alicja Tułnowska
  • Kategoria: News
  • Odsłony: 2119

Udana majówka seniorów

11 maja Koszalińska Spółdzielnia Mieszkaniowa „Przylesie” zorganizowała dla seniorów z klubów „Kanion” i „Przylesie” majówkę 2023. Po przerwie spowodowanej pandemią seniorzy bardzo chętnie wzięli udział w wydarzeniu, które odbyło się w Łazach.

Podczas majówki nie zabrakło pysznego jedzenia, dobrej muzyki, a przede wszystkim wspaniałej atmosfery, która nie opuszczała uczestników do samego końca. – Taka impreza to po prostu rewelacja. Nie można określić tego żadnymi słowami. W tym roku jest ciepło, jest fajnie. Muzyka na żywo jest rewelacyjna. Już udało mi się zaciągnąć wszystkich do wspólnego tańca w takim wężyku. Podobnych inicjatyw mogłoby być więcej – mówiła Grażyna Grabarczyk, uczestniczka.
– Myślę, że dzisiejsze spotkanie jest bardzo udane. Humory dopisują, pogoda jest piękna. Wcześniej szyk popsuła nam pandemia, ale widać teraz chęć do wspólnej zabawy – podkreśliła Małgorzata Borek, uczestniczka.

  • Alicja Tułnowska
  • Kategoria: News
  • Odsłony: 2095

Wyjątkowe urodziny

12 maja w sposób niezwykle uroczysty Teatr Propozycji „Dialog” świętował okrągłą rocznicę urodzin Jerzego Litwina, aktora, reżysera i lidera dialogowej sceny. Z myślą o szacownym jubilacie przygotowano teatralno-muzyczne prezenty, które dla bohatera wieczoru były wspaniałą i wzruszającą niespodzianką.

Jerzy Litwin, pierwszy dżentelmen dialogowej sceny, od wielu lat budzi podziw wszechstronnością swego talentu aktorskiego, wielką dramaturgiczną ekspresją i nieskazitelną dykcją. Na swoim koncie zapisał ponad 100 znakomitych i bardzo różnorodnych kreacji aktorskich, doskonale czując się zarówno w komediowych, jak i w dramatycznych wcieleniach i obdarzając kreowanych przez siebie bohaterów bogatą paletą emocji. Znakomicie interpretuje także liryczną poezję. Jako mistrz poetyckiego słowa inspiruje więc młodych adeptów sztuki teatralnej do artystycznych poszukiwań, a rezultat tych twórczych działań zaprezentowali podczas uroczystego wieczoru aktorzy z Dialogowej Sceny Młodych. Fragment spektaklu „Jaka będzie”, wyreżyserowanego przez Elżbietę Malczewską-Giemzę i nawiązującego w swej stylistyce do konwencji kochanego przez Henrykę Rodkiewicz teatru rapsodycznego, był pierwszym z artystycznych upominków dedykowanych znakomitemu jubilatowi.

  • Alicja Tułnowska
  • Kategoria: News
  • Odsłony: 2066

Życie na emigracji, czyli teatr i... pierogi

Według szacunków Głównego Urzędu Statystycznego z 2022 roku wynika, że za granicą przebywa obecnie 2,3 mln Polaków, z czego ok. 1,7 mln żyje na emigracji co najmniej rok. Dziś poznamy historię dwóch pań: Hanna Grosfeld-Buda wyemigrowała do Niderlandów, gdzie prowadzi fundację, która zajmuje się m.in. szerzeniem kultury polskiej za granicą; Izabela Szczęsna natomiast jest znakomitym przykładem tego, że nigdy nie jest za późno na podróże i spełnianie marzeń.

Ile miałyście panie lat, kiedy postanowiłyście wyjechać z kraju?
Hanna Grosfeld-Buda: – Byłam bardzo młodą dziewczyną, kiedy zdecydowałam się na emigrację do Holandii. W moim przypadku była to emigracja serca. Zakochałam się w Holendrze i razem z nim wyruszyłam do Niderlandów. Z perspektywy czasu muszę przyznać, że była to zbyt spontaniczna decyzja, nieprzemyślana. Wydawało mi się wtedy, że nic się nie zmieni, że ten wyjazd spowoduje, że pofrunę na skrzydłach. Jak się później okazało – skrzydła zostały szybko odcięte.
Izabela Szczęsna: – W moim przypadku byłam już na emeryturze, a to wszystko za sprawą moich dzieci. Moje dzieci, można powiedzieć, to takie „pędziwiatry”. Najpierw mieszkały w Stanach i tam chciały mnie i mojego męża sprowadzić, jednak nie mogliśmy wtedy wyjechać, bo musieliśmy zaopiekować się naszymi rodzicami. Później nasze dzieci zamieszkały w Londynie, gdzie nas zabrali ze sobą, ale to był krótki, dwuletni epizod. Wróciliśmy do Polski i naszym dzieciom coś ciągle nie odpowiadało. Pewnego dnia zdecydowali, że wyprowadzają się do Australii i powiedzieli, że zabierają nas ze sobą. Doznaliśmy wtedy szoku. Rozumieliśmy wyprowadzkę do Londynu, ale Australia wydawała się taka odległa i obca dla nas. Młodzi wyjechali w lutym, kiedy my spędzaliśmy czas w sanatorium. W tym sanatorium trochę rozmawiałam z mężem o przeprowadzce do Australii. I tak w grudniu byliśmy już w na drugim końcu świata. Sprzedaliśmy nasze mieszkanie w Polsce, bo wiedzieliśmy, że już nie wrócimy. I tak oto jesteśmy i żyjemy w Australii.

  • Alicja Tułnowska
  • Kategoria: News
  • Odsłony: 1866

Przed nimi nowy etap w życiu

Kasztanowce zaczynają kwitnąć, majówka za nami, a na ulicach pojawili się młodzi, elegancko ubrani ludzie. To oznacza tylko jedno… Matury rozpoczęły się pełną parą. Koszalińska młodzież 4 maja stanęła do najważniejszego egzaminu w ich dotychczasowym życiu. Uczniowie matury obowiązkowe mają już za sobą, ale czekają ich jeszcze egzaminy ustne, które potrwają do 23 maja.

W tym roku do matury przystąpiło ponad 200 tysięcy absolwentów liceów i techników. Po 12 i 13 latach nauki przyszedł czas na podsumowanie zdobytej wiedzy. Wielu z maturzystów już od kilku miesięcy wolny czas poświęcało na powtórki materiału. – Tak naprawdę skupiłam się na tym, aby rozwiązywać jak najwięcej arkuszy z poprzednich lat. Podczas mojej powtórki kładłam nacisk na informacje, które są najistotniejsze. Współpracowałam również z nauczycielami indywidualnie, po to, by skoncentrować się na osiągnięciu satysfakcjonujących mnie wyników – mówiła Aleksandra, tegoroczna maturzystka.

  • Alicja Tułnowska
  • Kategoria: News
  • Odsłony: 2218

Walczą o utworzenie muzeum pożarnictwa

Budynek przy ul. Kazimierza Wielkiego 7 to dawna, wiekowa siedziba koszalińskiej straży pożarnej, obiekt niszczeje i stoi niezagospodarowany. Pomysł na to, jak ożywić to pełne dawnej historii miejsce mają dwaj lokalni działacze społeczni i pasjonaci historii miasta. Chcą, by powstało w tam Muzeum Pożarnictwa, które jednocześnie będzie miejscem ćwiczeń dla strażaków nie tylko z Koszalina.

Przypomnijmy, że Jednostka Ratowniczo-Gaśnicza nr 1 przeniosła się do nowoczesnej siedziby. Pozostawiony zaś budynek, w którym wcześniej przebywali strażacy, jest wiekowy, bowiem pochodzi z 1927 r. Jak przyznaje koszaliński ratusz, obiektem obecnie zarządza ZBM. Budynek jest w bardzo złym stanie technicznym, wymagającym ogromnych kosztów inwestycyjnych. Pozostaje także otwarte pytanie, jak go dalej zagospodarować?

  • Alicja Tułnowska
  • Kategoria: News
  • Odsłony: 2137

Zielono i kolorowo w Domu Pomocy Społecznej

Piękne, kolorowe kwiaty już po raz czwarty ozdobiły taras w Domu Pomocy Społecznej „Zielony Taras” w Koszalinie. 9 maja rozpoczęła się czwarta edycja akcji „Zielony Taras”, podczas której dzieci z Przedszkola nr 12 w Koszalinie wraz z pracownikami DPS i podopiecznymi posadzili wiosenne kwiaty na tarasie DPS.

Pracownicy DPS w Koszalinie starają się stworzyć dla mieszkańców miejsce odpoczynku w otoczeniu pięknych, zielonych roślin. Wielu z podopiecznych kiedyś miało swoje własne ogródki czy działki, dlatego taka akcja to nie tylko dobra zabawa dla przedszkolaków, ale również chwila odprężenia dla mieszkańców. – Kiedyś miałam bardzo duży balkon, na którym zawsze sądziłam kwiaty. Były to najczęściej stokrotki i róże, ale zdarzały się również inne kwiaty. Dzięki tej akcji jest tutaj tak ładnie, zielono, dzięki czemu lepiej się mieszka – mówiła jedna z mieszkanek.

  • Alicja Tułnowska
  • Kategoria: News
  • Odsłony: 1973

Znawca kobiecych emocji

9 maja, w ramach obchodów Tygodnia Bibliotek, Koszalińska Biblioteka Publiczna zaprosiła swoich czytelników na spotkanie z Januszem L. Wiśniewskim, magistrem fizyki i ekonomii, doktorem informatyki oraz doktorem habilitowanym chemii, a także autorem wielu bestsellerowych powieści z kultową już „Samotnością w sieci” na czele.

O tym, jak wielką popularnością cieszy się Janusz L. Wiśniewski, świadczyła wypełniona do ostatniego miejsca sala kinowa KPB. Wśród publiczności zdecydowanie przeważały przedstawicielki płci pięknej, co dla znakomitego gościa nie było niespodzianką: – Tak jest podczas wszystkich moich spotkań, nawet w Chinach, czy w Wietnamie – powiedział. – Bardzo się z tego cieszę, gdyż uważam kobiety za lepszą, bardziej wrażliwą część ludzkości i w moich powieściach stawiam je na piedestale. Zdecydowanie więcej czytają, a sfera emocji jest im bardzo bliska. Takie priorytety są natomiast obce wielu mężczyznom i wiem o tym bardzo dobrze. Jestem typowym przedstawicielem rodzaju męskiego i zdaję sobie sprawę, jakie rezultaty płyną z wysokiego poziomu testosteronu. I chociaż literatura, którą uprawiam określana jest jako „kobieca”, zdecydowanie nie zgadzam się z takim zaszufladkowaniem. To etykieta wymyślona przez wydawców, którzy doskonale zdają sobie sprawę, że kobiety są wspaniałymi czytelniczkami.

  • Alicja Tułnowska
  • Kategoria: News
  • Odsłony: 3284

Skryty zabójca kobiet

Co roku w Polsce rozpoznawany jest u ponad 4 tysięcy kobiet. Statystyki pokazują, że jest to najgorzej rokujący nowotwór ginekologiczny. Rak jajników to w Polsce wyrok dla wielu tysięcy kobiet. Mimo swej „popularności” nadal jest mało znany. W pierwszej fazie nie daje żadnych objawów, przez co diagnozowany jest dopiero w zaawansowanym stadium choroby. 8 maja obchodzimy Światowy Dzień Świadomości Raka Jajnika. W ramach poszerzania świadomości o tej chorobie opowiada Aleksandra Białas.

Rak jajnika, co to za choroba?
– Rak jajnika to jeden z najpoważniejszych nowotworów narządów płciowych u kobiet. Stanowi około 5 procent wśród wszystkich zachorowań u kobiet i jest na 5. miejscu pod względem częstości ich zgonów. Ponieważ nowotwór początkowo rozwija się bezobjawowo, ponad 70 procent przypadków wykrywanych jest w zaawansowanym stadium, gdzie skuteczność leczenia jest stosunkowo mała. Rak jajnika stanowi trudny problem w ginekologii onkologicznej, mimo dużych wysiłków zmierzających do jego wczesnego wykrycia. Rak jajnika nie boli, daje jedynie niespecyficzne objawy, które kojarzone są raczej z układem trawiennym niż rozrodczym. Dlatego aż u 80 proc. chorych raka jajnika wykrywa się w stadium zaawansowanym. Najbardziej narażone na zachorowanie są kobiety po 50. roku życia, choć choroba dotyka również osoby młodsze. W związku z powyższym priorytetowym czynnikiem w wykrywaniu raka jajnika jest świadomość kobiety dotycząca samej choroby, umiejętność odczytywania sygnałów wysyłanych przez organizm, znajomość własnych obciążeń rodzinnych i przede wszystkim trafienie na lekarza, który będzie potrafił powiązać wszelkie objawy, chociażby te ze strony układu pokarmowego, z możliwością rozwoju złośliwej zmiany jajnika. Z racji, że początkowy okres nowotworu jajnika przebiega najczęściej bezobjawowo, istotnym czynnikiem zapobiegania rozwoju choroby jest podejmowanie regularnych badań.

  • Alicja Tułnowska
  • Kategoria: News
  • Odsłony: 4072

Tajemniczy świat bibliotekarza

8 maja obchodzony jest Dzień Bibliotekarza i Bibliotek. W Koszalinie mamy nie tylko bibliotekę publiczną z jej licznymi filiami, ale też m.in. biblioteki szkolne, bibliotekę wojskową czy lekarską. Na czym polega praca bibliotekarza w różnych typach bibliotek i czy rzeczywiście to spokojna i łatwa praca?

 Zawód bibliotekarza, choć wciąż bywa niedoceniany, to jednak niesie ze sobą szerokie perspektywy rozwoju zawodowego. Współczesny pracownik książnicy musi być wszechstronny, bo poza obowiązkami związanymi z opieką nad księgozbiorem czy obsługiwaniem czytelników, nierzadko pełni też rolę animatora kultury, marketera, a niekiedy nawet księgowego.
Nowe obowiązki bibliotekarzy zmieniają oblicze bibliotek, które stają się centrami życia kulturalnego. Także księgozbiór powiększany jest o pozycje, które kiedyś nie kojarzyły się z biblioteką – nawet o muzykę i filmy. Zmieniło się także podejście do zawodu od strony edukacji. W większości placówek nie jest już konieczne wykształcenie kierunkowe z zakresu bibliotekoznawstwa i informacji naukowej. Obecnie jako bibliotekarzy zatrudnia się przede wszystkim osoby z wykształceniem humanistycznym.

  • Alicja Tułnowska
  • Kategoria: News
  • Odsłony: 1950

Ekologiczna i fantastyczna „Noc w Bibliotece”

28 kwietnia Koszalińska Biblioteka Publiczna była z pewnością jednym z najchętniej odwiedzanych miejsc w naszym mieście. Ale czy można się dziwić? Przecież to właśnie w piątkowy wieczór w koszalińskiej książnicy odbywała się kolejna edycja bardzo lubianej „Nocy w Bibliotece”, która w tym roku wpisała się w bardzo aktualny temat – ekologię.

 – Tym razem koncentrujemy się na środowisku naturalnym, na ekologii oraz na ochronie klimatu i przyrody. I nie jest to wybór przypadkowy, ponieważ w kwietniu obchodzimy nie tylko Światowy Dzień Książki i Praw Autorskich, ale również Dzień Ziemi – powiedział dyrektor KBP Dariusz Pawlikowski, otwierając „Noc w Bibliotece”. – Wspólnie będziemy rozwijać proekologiczną świadomość i szacunek do przyrody. Pragniemy, aby każdy z mieszkańców Koszalina i okolic podnosząc wzrok znad czytanej właśnie lektury, zwrócił uwagę na otaczający nas świat i wszystkie istoty, z którymi dzielimy naszą planetę. Aby przybliżyć naszym gościom zagadnienia związane z ekologią, przygotowaliśmy mnóstwo wydarzeń – wystaw, warsztatów, spotkań, będzie również joga i koncerty. A z okazji Światowego Dnia Książki przedstawimy naszych najbardziej aktywnych czytelników – zarówno małych, jak i tych trochę starszych, których miłość do literatury jest naprawdę godna podziwu.

  • Alicja Tułnowska
  • Kategoria: News
  • Odsłony: 1746

Kiedy 100 lat to za mało

W klubie ,,Na Skarpie” Koszalińskiej Spółdzielni Mieszkaniowej ,,Na Skarpie” miały miejsce dwa wyjątkowe wydarzenia. Pani Emilia Woźniak, mieszkanka Koszalina, obchodziła 29 kwietnia swoje setne urodziny. Nie zabrakło kwiatów, pięknych życzeń, a także wzruszeń. Tego samego dnia odbyło się również spotkanie z okazji Dnia Pioniera, a podczas niego przypomniano historię pierwszych mieszkańców miasta, którzy 78 lat temu przyjechali z Gniezna do zniszczonego Koszalina.

Emilia Woźniak urodziła się w roku 1923 w rodzinie Anny i Piotra Hryszczynów. Rodzina miała własny domek we Lwowie, w którym Emilia spędziła dzieciństwo razem z trójką rodzeństwa. W 1939 roku, po wkroczeniu Sowietów, Emilia znalazła zatrudnienie w komendzie kolei jako urzędniczka, wypisująca zlecenia przejazdu. Z powodu wojny i zamknięcia szkoły zakończyła edukację na poziomie podstawowym. Po napaści Niemców na Związek Sowiecki i po zajęciu Lwowa, była świadkiem rozstrzeliwania lwowskich Żydów; miejsce kaźni znajdowało się w pobliżu jej miejsca zamieszkania. Latem 1941 roku w wyniku ulicznej łapanki została zatrzymana i wywieziona do miejscowości Augsburg w Bawarii. Na rynku w tej miejscowości, gdzie sprzedawano robotników przymusowych, została wybrana przez Teresę Meier, żonę Jakoba Meiera, do pracy w gospodarstwie domowym. Rodzina Meierów zaopiekowała się Emilią jak własnym dzieckiem, traktując ją na prawach członka rodziny.

Na naszej stronie internetowej używamy plików cookie. Niektóre z nich są niezbędne dla funkcjonowania strony, inne pomagają nam w ulepszaniu tej strony i doświadczeń użytkownika (Tracking Cookies). Możesz sam zdecydować, czy chcesz zezwolić na pliki cookie. Należy pamiętać, że w przypadku odrzucenia, nie wszystkie funkcje strony mogą być dostępne.