• Alicja Tułnowska
  • Kategoria: News
  • Odsłony: 1908

Palimy, ale czym?

Nowoczesna technologia pozwala na dokładne kontrole tego, czym niektórzy palą w piecach. Przed czujnym okiem kamery, przymocowanej do drona, nie ukryje się żaden niedozwolony materiał, np. części mebli czy plastikowe butelki. Ich użycie poważnie szkodzi zdrowiu ludzi i zwierząt oraz przyrodzie.

Każdy przydomowy piec przystosowany jest do określonego paliwa i tylko takie powinno do niego trafić. Wypalanie odpadów powoduje krótkotrwały, znaczny wzrost temperatury spalania, która jest bardzo niebezpieczna dla całej instalacji płomieniowo-dymowej i może prowadzić do jej rozszczelnienia, gromadzenia się znacznych ilości sadzy, a w konsekwencji nawet do pożarów.
Niestety, często to pieców trafiają nawet odpady wielkogabarytowe, czyli stare meble: szafy, kanapy, komody. Niektórzy są przekonani, że płyty meblowe można traktować jak zwykłe drewno, chociaż jest to odpad nasączony lakierami i klejami, które przy przekształcaniu termalnym powodują bardzo dużą emisję substancji szkodliwych. Do pieców trafiają również opakowania po żywności – wszelkiego rodzaju folie, pudełka plastikowe, reklamówki. Nie do rzadkości należą również odpady tekstylne. Niepotrzebna odzież, tak jak każdy odpad, zostanie zamieniona w bardzo dużą ilość szkodliwych substancji chemicznych trafiających do powietrza, a z powietrza bezpośrednio do naszych płuc.

  • Alicja Tułnowska
  • Kategoria: News
  • Odsłony: 1916

Dzielę się – nie marnuję!

W okresie świąteczno-karnawałowym marnujemy żywność na potęgę. Kupujemy i gotujemy wielkie ilości jedzenia, z obawy, że na świątecznym czy imprezowym stole może czegoś zabraknąć. W końcu zdecydowanie lepszą, z pozoru, sytuacją jest, jeśli posiłków jest za dużo, niż gdy ma ich brakować. Jednak jak się okazuje, nie do końca wiemy, co zrobić z górą pozostałości po świątecznym wieczorze czy sylwestrowej nocy.

A kiedy już mamy dość patrzenia na serniczki, pierożki i inne dobrocie, do głowy przychodzi nam myśl, by wyrzucić jedzenie do kosza. Jak pokazują badania, świąteczny i sylwestrowy czas to okres, kiedy w koszu ląduje dwa lub nawet trzy razy więcej żywności. Według ankiety agencji SW Research co 10. Polak przyznaje, że po rodzinnym ucztowaniu w domu marnuje się minimum dwa kilogramy produktów. Zamiast wyrzucać gotowe posiłki czy produkty zdatne do spożycia takie jak mąka, ryż, cukier, możemy się nimi podzielić. A warto się dzielić, bo aż 155 milionów ludzi w 55 krajach świata było w 2020 r. ,,w kryzysie lub w gorszej sytuacji", wynika z raportu na temat globalnego kryzysu żywnościowego. Postęp w walce z głodem wyhamował. Sytuację dodatkowo pogarsza kryzys wywołany pandemią COVID-19. Produkcja, dystrybucja i konsumpcja żywności w wielu miejscach została zachwiana. Tym bardziej w tych trudnych czasach powinniśmy starać się wyrzucać jak najmniej żywności.

  • Alicja Tułnowska
  • Kategoria: News
  • Odsłony: 2348

Cały czas poszukuję złotego środka

Rozmowa z Piotrem Jedlińskim, prezydentem Koszalina

Co oceniłby pan jako największe osiągnięcie koszalińskiego samorządu w minionym roku?
– To moja trzecia kadencja, mam więc skalę porównawczą i mogę stwierdzić, że miniony rok był do tej pory jednym z najtrudniejszych. Wynika to oczywiście z faktu, że świat zagrożony jest koronawirusem i to determinuje działania zarówno na szczeblu krajowym, jak i samorządowym. Musiałem podjąć szereg nieprzewidzianych decyzji, które były wymuszone przez pandemię, co skutkowało i skutkuje zmianami w budżecie miasta. Z jednej strony musieliśmy przesunąć niektóre inwestycje i przedsięwzięcia lub z nich zrezygnować, bo pieniądze trzeba było przeznaczyć na poprawę bezpieczeństwa koszalinian, z drugiej zaś pandemia zahamowała działalność wielu firm, co miało wpływ na ich dochody. To zaś bezpośrednio wiąże się z niższymi podatkami wpływającymi do miejskiej kasy. Pandemia zmieniła nasze życie społeczne, bardzo brakuje mi np. spotkań z mieszkańcami, co było wcześniej wyznacznikiem mojej pracy w samorządzie. Z drugiej strony ta sytuacja pokazała, jakie wielkie pokłady dobrej woli i współpracy drzemią w nas, koszalinianach. Jestem dumny, że wykazaliśmy się wielką empatią i służyliśmy sobie nawzajem pomocą. W tym kontekście wszelkie osiągnięcia inwestycyjne, oświatowe, sportowe, kulturalne, a także z innych dziedzin życia miasta schodzą na dalszy plan, niezależnie od tego, że są niezwykle istotne z punktu widzenia Koszalina.

  • Alicja Tułnowska
  • Kategoria: News
  • Odsłony: 1913

Będą tylko bieżące naprawy

Mieszkańcy osiedla Tysiąclecia postanowili wziąć sprawy w swoje ręce i w mijającym roku zgłosili do Koszalińskiego Budżetu Obywatelskiego wymianę chodnika wzdłuż bloku przy ul. Bałtyckiej 9-33. Inwestycja ma kosztować 119 tys. zł.

Obecnie chodnik stwarza zagrożenie dla mieszkańców, jest nierówny i popękany. W tym bloku mieszka wiele starszych osób, które często mają problemy z poruszaniem się. Dlatego mieszkańcy chcą, żeby nawierzchnia chodnika przed budynkiem była równa i wytrzymała długie lata. W ramach pomysłu, który zostanie wcielony w życie w 2022 roku, przy placach zabaw, które znajdują się przy tym bloku, zostaną wymienione ławki. Ponadto półpodziemne pojemniki na odpady zostaną obsadzone krzewami, aby wiatr nie rozwiewał śmieci po całym osiedlu.
Jednak ta planowana inwestycja nie zaspokaja wszystkich potrzeb mieszkańców. Czekają oni na załatanie dziur w nawierzchni.

  • Alicja Tułnowska
  • Kategoria: News
  • Odsłony: 3063

Jak w filmach Barei

Jednego dnia odbiór odcinka drogi tymczasowej, wykonanej z betonowych płyt, a następnego – jego rozbiórka, bo trzeba położyć kanalizację deszczową. Mieszkańcy ul. Hallera nie mogą uwierzyć w to, co się tam dzieje.

Od wielu miesięcy trwa ich walka o dokończenie fragmentu drogi, prowadzącej do sklepu, znajdującego się przy wjeździe z ul. Gnieźnieńskiej w ul. Hallera. Miała ona być gotowa już dawno, ale zleceniodawca prac nie spieszy się z jej finalizacją. Na pisma w tej sprawie do Urzędu Miejskiego mieszkańcy dostali odpowiedź, że właściciel sieci sklepów Dino ma czas na zakończenie budowy odcinka drogi, użyczonej mu przez Zarząd Dróg i Transportu do końca stycznia 2022 roku.

  • Alicja Tułnowska
  • Kategoria: News
  • Odsłony: 2058

Szkoła ptasiego przetrwania

Zimą trudniej zwierzętom o pokarm, a zwłaszcza ptakom, bo narażone są także na ataki różnych drapieżników – nie tylko kotów, ale również m.in. krogulców. Jak zatem ułatwić im przetrwanie? Czy na pewno wiemy, czym je karmić?

W Koszalinie mamy wielu ptasich mieszkańców. Są to zarówno ptaki małe np. gołębie, wróble, sikorki, jak i duże – kaczki, łabędzie. Oznacza to, że tym bardziej powinniśmy wiedzieć, w jaki sposób dokarmiać odpowiednią grupę.
W jakim jednak zakresie ptaki potrzebują naszego wsparcia? – Ornitologicznie są dwie szkoły, które mówią o tym, że nie trzeba w ogóle, że to nie ma wpływu na populację takie dokarmienie, ale my, ludzie, widzimy, że trudniej jest z dostępnością pokarmu niż zazwyczaj, więc dokarmiamy głównie te ptaki wodne – wyjaśnia Katarzyna Lesner, prezes Fundacji dla Dzikich Zwierząt „Larus” i dodaje, że aby rzeczywiście nasza pomoc była faktyczna, warto robić to dopiero zimą, kiedy mamy zimniejsze dni, w tym silny mróz, a zbiorniki zamarzają. – Nie ma takiego musu, że jak jest śnieg, to trzeba je dokarmiać. Przed nami jeszcze cała zima, więc wtedy można dokarmiać, żeby ta pomoc była faktyczna, a nie dla naszej przyjemności.

  • Alicja Tułnowska
  • Kategoria: News
  • Odsłony: 1966

Mają problemy z przejściem

Przechodząc na przejściu z sygnalizacją świetlną w kierunku przychodni Clinic i apteki na ul. Okulickiego, piesi często zatrzymują się na ostatnim przejściu przez wąską jezdnię. – Tam stoimy na czerwonym świetle i stoją też kierowcy, nie wiedząc, że mogą jechać – informują Czytelnicy. – Wszyscy stoją i często piesi zaczynają machać kierowcy, by jechał.

O wyjaśnienie tej sprawy poprosiliśmy Grzegorza Śliżewskiego z Urzędu Miejskiego. – Sygnalizacja świetlna na skrzyżowaniu al. Monte Cassino z ul. Władysława IV działa zgodnie z algorytmem sterowania wprowadzonym w listopadzie zeszłego roku – tłumaczy główny specjalista Wydziału Komunikacji Społecznej, Promocji i Turystyki Urzędu Miejskiego w Koszalinie. – Został wprowadzony tymczasowo, po wyłączeniu z użytkowania wiaduktu w ciągu al. Monte Cassino, bo nastąpiła ilościowa i kierunkowa zmiana strumieni ruchu pojazdów na wspomnianym skrzyżowaniu. Wymusiło to konieczność zwiększenia przepustowości powyższego skrzyżowania na kierunku Monte Cassino-Władysława IV. Wydzielenie i wprowadzenie oddzielnej grupy sygnalizacyjnej dla pojazdów jadących z al. Monte Cassino w prawo, w ulicę Władysława IV, wymagałoby przebudowy istniejącej sygnalizacji świetlnej i stworzenia nowych programów sterujących sygnalizacją.

  • Alicja Tułnowska
  • Kategoria: News
  • Odsłony: 2098

Dobro, które z pewnością wróci

Jest takie powiedzenie, że dobro wraca. Czasem mówi się nawet, że ze zdwojoną siłą. Czy w tych złotych myślach jest prawda? Trzeba mieć taką nadzieję. Ma ją ponad 400 wolontariuszy Muszkieterów Szpiku, stowarzyszenia, które pomaga dzieciom z nowotworami. Działa od sześciu lat, ale końcówka 2021 roku jest wyjątkowa. Bo oprócz dzieci, wymagających wsparcia, pomoc potrzebna jest też głównemu muszkieterowi.

Remika (bo tak wszyscy do niego się zwracają) poznałam parę lat temu, kiedy razem z Piotrem Pawłowskim zaprosiłam go do naszego programu w Telewizji „Max”. Przyszedł razem z kolegą wolontariuszem. Roześmiany od ucha do ucha, zarażający energią, z tyloma pomysłami w głowie, że mógłby nimi obdzielić co najmniej kilka energicznych osób. Opowiadał wtedy o założonym przez siebie stowarzyszeniu. Dziś też wspomina. – Zaczęło się od oddania przeze mnie szpiku – opowiada. – Jak wiele osób, zgłosiłem się do fundacji DKMS, wyraziłem chęć pomocy choremu człowiekowi i oddałem swój materiał genetyczny. Okazało się, że jest ktoś, kto potrzebuje mojego szpiku. Kiedy poszedłem do szpitala oddać komórki macierzyste, na fotelach obok mnie siedziały dzieci. One miały do żył wtłaczaną chemię. Każdy z nas wie, jak wygląda ciężko chore dziecko, patrzyłem w ich oczy, widziałem w nich lęk i nadzieję, no i postanowiłem coś zrobić.

  • Alicja Tułnowska
  • Kategoria: News
  • Odsłony: 2435

Nowe święto narodowe

Od tego roku 27 grudnia jest uznany Narodowym Dniem Zwycięstwa Powstania Wielkopolskiego. W Koszalinie oficjalne uroczystości upamiętniające narodowy zryw z lat 1918-1919 obchodzone są od 2010 roku. Na koszalińskim cmentarzu spoczywają uczestnicy tamtych zdarzeń.

Bohaterowie tamtych zdarzeń nazywani są w Koszalinie Koszalińską Kompanią Strzelców Wielkopolskich. W tym roku obchodziliśmy 103. rocznicę wybuchu powstania wielkopolskiego. Dzień państwowy ustanowiono 1 października 2021 roku, tym samym upamiętniając zryw Polaków przeciwko Niemcom z lat 1918-1919. – My tu w Koszalinie rocznicę powstania wielkopolskiego obchodziliśmy cyklicznie od 2010 roku, nie czekając aż ten dzień zostanie ustanowiony świętem państwowym, ale jest to bardzo miły akt, ponieważ w ten sposób dopełniła się sprawiedliwość dziejowa. Tym ludziom, którzy przywrócili Wielkopolskę do macierzy należy się szacunek całego narodu – podkreślił dr Wojciech Grobelski, historyk, kierownik Muzeum Obrony Przeciwlotniczej w Dęblinie, oddział w Koszalinie.

  • Alicja Tułnowska
  • Kategoria: News
  • Odsłony: 3348

Iluminacja, czyli wielkie oświetlenie

Słowo „iluminacja” ma kilka znaczeń. Posługują się nimi filozofia i psychologia. W czasach rękopisów i wczesnych druków iluminowano, czyli ozdabiano książki złoconymi inicjałami i ilustracjami. W czasie zimowych świąt najbardziej nas jednak interesuje iluminacja jako rodzaj oświetlenia budynków i obszarów miejskich. Od dawna w każdym mieście na świecie znaczniejsze budynki są rzęsiście oświetlone nocą, a umieszczone wszędzie reflektorki wydobywają niedostrzegalne w dzień detale architektoniczne oraz tworzą niezwykły nastrój, a czasem opowiadają zupełnie inną historię obiektu. Osobną kategorią zaś są iluminacje świąteczne. Należą zaś do nich wielkie, ubrane jak należy i pełne lampek, ogromne (ok. 30 m) choinki na głównych placach oraz dekoracje z samych lampek lub świetlne figury. To całe lśniące światłami aleje, tunele, szpalery drzew lub lamp ulicznych, to także konstrukcje – wieże, bramy, różne pojazdy, ogromne bombki, sylwetki zwierząt, skrzaty i anioły.

Mamy na świecie kilka niemal jednym duchem wymienianych miejsc z najpiękniejszymi iluminacjami świątecznymi, które bywają nawet celem wypraw turystycznych. W Zagrzebiu kusi co roku jarmark i ogromne lodowisko pod gołym niebem, mieniące się kolorami girland i figur. Miasto wygrywa europejskie konkursy na najpiękniejsze oświetlenie zimowe, a przyznaje je European Best Destination, promująca kulturę i turystykę naszego kontynentu. W Londynie trzeba się udać na Oxford Street, gdzie z roku na rok przybywa ozdób. Nie liczą się święta bez iluminacji wieży Eiffela w Paryżu, symbolu całej Francji. Obiekt i tak widoczny z wielu punktów miasta – w czasie świąt nie daje o sobie zapomnieć. Ale Pola Elizejskie też są godne uwagi, bo wszystkie drzewa wzdłuż alei migocą niezliczonymi światełkami. Ogród Tivoli w Kopenhadze i tak wspaniały – w okresie świątecznym przyciąga rzesze turystów iluminacją właśnie. Oświetlone jest jezioro i wszystkie alejki dookoła. Włoskie miasto Salerno także słynie z iluminacji i często stawia na morskie inspiracje. Od 2006 roku odbywa się tam festiwal Luci d’Artista. Mamy sztuczne zimowe niebo pełne gwiazd, świetlne zoo, faunę mórz. Każdego roku temat jest inny.

  • Alicja Tułnowska
  • Kategoria: News
  • Odsłony: 1961

Czy ktoś o nich pamięta?

Mieszkańcy ulicy Podgórnej czują się zapomniani przez władze miasta. Skarżą się, że podczas obfitych opadów śniegu w listopadzie nie mogli bezpiecznie się przemieszczać po chodnikach i jezdni. Dodatkowo zastanawiają się, czy ich ulica doczeka się remontu.

– Zauważyłam, że podczas pierwszego ataku zimy nikt nigdzie nie odgarniał śniegu, nikt nigdzie nie sypał piasku – narzeka pani Emilia (nazwisko do wiadomości red.). – Niebezpieczne stało się przejście ulicą Podgórną od ulicy Młyńskiej w górę, koło byłej siedziby dawnego Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie, wzdłuż ogrodzonego płotem placu zabaw. W środku wąski pas jezdni, w którym są dziury, które kiedyś dawno byłyby już oznaczone dla bezpieczeństwa jazdy. Korzystając z tego, że jest to jezdnia jednokierunkowa, piesi idą po jezdni, a gdy jedzie samochód – uprawiają ekwilibrystykę, by schronić się na lodowy chodnik. Nikt nie posypał piaskiem terenu (ulic i chodników) wokół wieżowca przy Podgórnej 26 i ulicy Budowniczej wokół sklepu Lewiatan.

Na naszej stronie internetowej używamy plików cookie. Niektóre z nich są niezbędne dla funkcjonowania strony, inne pomagają nam w ulepszaniu tej strony i doświadczeń użytkownika (Tracking Cookies). Możesz sam zdecydować, czy chcesz zezwolić na pliki cookie. Należy pamiętać, że w przypadku odrzucenia, nie wszystkie funkcje strony mogą być dostępne.